Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 83)
  • Autor
    Wpisy
  • Vis
    Uczestnik
      Liczba postów: 95
      w odpowiedzi na: przebaczyć #159443

      Nie wiem czy wierzę we wszystko co mówi, raczej jestem podejrzliwy, nieufny. Najchętniej wszystko weryfikowałbym, każdy sms i to co robi, czy aby gdzieś mnie nie oszukuje. To chyba dość częste u dda.

      Masz rację nie jestem Quasimodo. Podobno jestem przystojny, ale wiadomo wg jednych, a innym mogę się nie podobać. Ja się czuję raczej przystojny, ale czasem mam wątpliwości.
      Właściwie wcześniej było różnie albo z mojej winy nie podejmowałem związków, albo ze strony dziewczyn. Kiedy już naprawdę się zdecydowałem, zrozumiałem, że nie warto tak przebierać, spotkałem kilka (trochę przez internet się umawiałem) jedna mi się spodobała, spotkana poza internetem akurat, walczyłem, ale mi się nie udało. Dwie dziewczyny wcześniej spotkane właśnie przez internet – to właśnie były 1-2 randki. Później ta obecna i ta chciała się spotykać i ja chciałem. Dlatego tak napisałem że zaryzykowała. Fakt to trochę obraźliwe wobec samego siebie, raczej ja nareszcie zaryzykowałem, nie patrząc czy aby na pewno jest bliska ideałowi. Po prostu była całkiem niebrzydka, ale nie urody modelek (które zresztą często wcale nie są ładne). Można było z nią pogadać i śmiała się z mojego humoru, pracujemy trochę w podobnej branży. Chciałem też bardzo wreszcie kogoś obejmować, no i oczywiście seksu.

      Myślę ,że daję jej szansę. Co będzie to będzie. Faktycznie jestem bardzo ostrożny, a ona jest za przeproszeniem cholernie nie idealna. I nie wiem może powinienem mieć oczy bardziej otwarte i patrzeć, może jakaś inna dziewczyna.

      Co do samego internetu – spotkań. Byłem bardzo sceptyczny. Zdecydowanie wolałem kogoś poznanego od tak. Ale nie mam, nie miałem zbyt wielkiego grona znajomych, bywałem ale najczęściej sam na imprezach – dyskotekach, ale też się nie udało. Kiedyś kolega mnie trochę przekonał – poznał swoją żonę przez gadu gadu. Są szczęśliwi (a przynajmniej tak wyglądają).

      Mówiła mi też czemu ją zostawiali,ale jeszcze popytam. Przez jej hardość, zosię samosię, złość, mówiła ,że będzie próbować to zmienić. Faktycznie próbuje, ale nie wiem,czy jej się uda.

      Edytowany przez: vis, w: 2012/08/27 10:48

      Vis
      Uczestnik
        Liczba postów: 95
        w odpowiedzi na: przebaczyć #159179

        Tak moja matka była właśnie bardzo opiekuńcza i uczuciowa i takie osoby mi się bardziej podobały. Ale jednocześnie nie radziła sobie ze wszystkim, na początku jej broniłem jako dziecko przed atakami ojca (w sensie słownymi, trochę jako dziecko wyolbrzymiałem itd.) to było bardzo mnie obciązające. Coś jak worek ziemniaków z ktorymi musialem chodzić. To jest moje źródło problemów damsko- męskich, które przerabialem na terapii. Druga sprawa ojciec agresor, brak pieniędzy i wstyd. Więc z jednej strony chciałem takiej opiekuńczej osoby, a z drugiej cholernie się bałem tego worka na plecach…

        Masz rację nie powinienem dać sobie wmówić, że tylko ja jedyny mogę jej pomóc i pakować się przez w coś co może mnie wypalać.

        Vis
        Uczestnik
          Liczba postów: 95
          w odpowiedzi na: przebaczyć #159168

          O czym rozmawiamy?
          Myślę że o uczuciach, bo uważam, że mało jest innych ważniejszych spraw. Ale nie było łatwo. Czasami jej pytania byly jak w sądzie. A ja musiałem wg niej odpowiaadać tak albo nie, tzn bardzo konkretnie. To jej duży minus. Ale mówiłem jej ostatnio i kiedyś. Próbuje zmieniać te rzeczy które są niemiłe, bądź poprostu bolą. Wydaje mi się że historię to ona ma właśnie za sobą, przeżycia. Ze chce to zmienić. Mówiła mi dawno, że "przygody to ona ma za sobą i chce prawdziwego związku" ale nie jest pewna, że ze mną, że bardzo by chciała. Nie pamiętam czy powiedziała to czy dało się odczuć, że jak nie ze mną to chyba nigdy jej się już nie uda.

          Czym mnie ujęła?
          ja myślę, że tym że zaryzykowała spotykanie się ze mną. Bo z kilkoma próbowałem, wtedy właśnie gdy już byłem przekonany by wejść z kimś w związek, ale to właśnie były jedne dwie randki i mojej bądź drugiej strony nie wychodziło. Wiele razy zastanawiałem się tylko czy to ryzyko nie było dla niej poprostu nie wielkie. Skoro spotykała się z kilkoma facetami wcześniej, to można pomyśleć że łatwiej jej przychodziło zrywanie, i zawiązywanie nowych kontaktów. Ale tak naprawdę myślę, że cały czas chce z kimś być i stworzyć rodzinę. Nie udawało jej się bo: miała/ma paskudny charakter jak twierdzi, czyli takie ostre traktowanie osób, konkretne, ja bym to nazwał, kompletny brak takiej matki w niej opiekującej się i czasem przyjmującej kogoś ot tak bez przyczyny. Bez przyczyny, bo zawsze musi być coś za coś. Ale to ja tak myślę. Mówiłem jej i stara się. Ale nie wiem czy jej się uda.

          A ja?
          Teraz wczoraj rozmawialiśmy, i wyszło, że ja też idealny nie jestem. Mówiła mi że sam często się nie interesowałem nią. Trochę za bardzo myślałem o własnych uczuciach koncentrowałem się na tym że ona mi robi krzywdę i unosiłem się na pięcie i czułem się pokrzywdzony. Wtedy oczywiście nic dla niej nie robiłem. Zaskoczyło mnie to bo tak rzeczywiście było. Owszem dostawałem do dupie, ale też trochę zapominałem o niej.

          Tyle z tych związków przeszła ale z tego co mówiła to większość oni ją zostawiali. Na pewno to ją też bolało. Tylko czy aby wyciągnęła wszystkie wnioski. Widać próbuje,
          ale nie wiem czy napewno jej się uda, i przede wszystkim czy będzie się jej chcialo.

          Wiem,że jeżeli nie będzie mi pomagać to albo nie wytrzymam, albo wytrzymam do tzw wypalenia. I zapewne vice versa, ja tez muszę pomagać.
          Ale raczej napewno nie dopuszczę do wypalenie prędzej odejdę. I też oczywiście może być vice versa.

          Wszyscy na tym forum się boimy, osoby tzw normalne pewnie tez boją ryzykować.
          Ja myślę, że jeszcze trochę zobaczę, co wyniknie z tego związku. Obyśmy mieli szczęście.

          Edytowany przez: vis, w: 2012/08/25 15:52

          Vis
          Uczestnik
            Liczba postów: 95
            w odpowiedzi na: przebaczyć #158858

            Myślę że wiem kim jestem, długo to przerabiałem,cóz każdy wie swoje

            Vis
            Uczestnik
              Liczba postów: 95
              w odpowiedzi na: przebaczyć #158854

              Pszyklejony, czemu tak w nic nie wierzysz??

              Vis
              Uczestnik
                Liczba postów: 95
                w odpowiedzi na: przebaczyć #158845

                Hahaha:) ale tu talenty są.

                Dzięki Felicja za tyle zrozumienia. Smsuję z nią, może się z nią spotkam, najbardziej to chyba ona może w tej historii pomóc, ale nie wiem czy się dogadamy z tą moralnością.

                Vis
                Uczestnik
                  Liczba postów: 95
                  w odpowiedzi na: przebaczyć #158775

                  Ja naprawdę czułem się facetem. Miałem ochotę na seks, ale też jednocześnie albo obok też właśnie czułem że to coś bardziej wyjątkowego. Czy mógłbym seksować się za pieniądze z prostytutką? Już raczej nie. Poprostu chciałem inaczej. Ja wiem, wcale szczęśliwy nie byłem ale się na niektóre rzeczy nie zgadzalem.

                  Zawsze nadrzędnym moim celem było znalezienie kogoś z kim mógłbym założyć rodzinę.

                  Niestety z tym ideałem. To trochę jak Jordi napisał – odkryłem to trochę późno, że szukam osoby zbyt doskonałej, której poprostu nie ma no ewentualnie jedna na milion.
                  Toteż zdecydowałem się ale z jedną nie wypaliło z inną też nie ( w sensie jedno, dwa spotkania i koniec) i w końcu ta obecna dziewczyna. Chciałbym by mimo wszystko wyszło by ona mnie rozumiała, i bym ja ją rozumiał. No i oczywiście by ten związek nie był dla mnie pułapką.

                  Edytowany przez: vis, w: 2012/08/23 17:30

                  Edytowany przez: vis, w: 2012/08/23 17:33

                  Vis
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 95
                    w odpowiedzi na: przebaczyć #158757

                    Bo jestem DDA i wiedziałem o tym, że coś jest nie tak, że mogę skrzywdzić. Myślałem , że sobie z tym poradzę sam, potem próbowałem z terapeutą, ale nie znalazłem – tam gdzie mieszkalem nie było, gdy znalazłem to w sumie i tak zrozumiałem sam pewne mechanizmy (albo to dobry terapeuta;) ).

                    Bo jak napisałem nie chciałem wchodzić w związki nie będąc pewnym, że ta dziewczyna nie będzie strzalem w dziesiątkę krótko mówiąc. Chciałem bardzo uniknąć sytuacji takiej, że będę z kimś, a potem będę musiał podziękować i znaleźć, odejść z inną. To jest właśnie dda. Dziewczyny były, były randki ale zwykle na tym się kończyło.

                    Miałem wiele okazji, nie znalazłem ideału. Ona też jest nieidelna, ale zaryzykowałem. Może teraz będę musiał podziękować.Ale narazie jeszcze się do tego nie przekonałem.

                    Edytowany przez: vis, w: 2012/08/23 15:40

                    Vis
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 95
                      w odpowiedzi na: przebaczyć #158536

                      Przepraszam i dziękuję za odpowiedzi

                      Dziewczyna mi wszystko jeszcze raz wyjaśniła. Płakała i ogólnie jej wierzę, widzę, że jej zależy i też trochę to przeżyła podczas rozmowy. W Sylwestra (chyba 2 lata temu)jej paczka świętowała w jakimś domu znajomych. Po północy trochę spici, jeden chłopak który na nią leciał i już się z nimi nie kumpluje – ma już własną rodzinę „wciągnął” ją do wanny i położył się na niej, nie chciał wypuścić, i jeszcze na koniec przysnął. Choć i to mi się nie podoba, ale wszyscy się znają z 10 lat więc różnie się zachowują. Ona wołała innych żeby pomogli go wyciągnąć. Ale inni wchodzili do tej łazienki, pośmiali się i wyszli. To wszystko było w atmosferze trochę zabawy. Taka impreza dalej mi nie do śmiechu ale wierzę jej. Na wszystko mi odpowiedziała. Nikt na imprezie nie mówił o seksie że do niego doszło, ale o „kinie” „akcji w wannie” i ogólnie byli trochę spici, także ja będąc nieufnym i ostrożnym zacząłem podejrzewać to, że wcześniej opowiadając o tej imprezie skłamała, ogólnie mnie nakręcili.
                      Ale cóż:) byłem ostrożny, taki jestem. Ona też czasem ma tzw „przypały”;). Może powoli zacznę bardziej ufać:)

                      Pozdrawiam wszystkich!

                      Vis
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 95
                        w odpowiedzi na: przebaczyć #158376

                        YokoOno zapisz:
                        „Vis,a jak zareagowała Twoja dziewczyna w towarzystwie jak poruszono jej temat seksualnych ekscesów? Jak ona Cię traktuje i jak wygląda wasz związek ? Spójrz na nią realistycznie.Miłość jest ślepa na nasze nieszczęście 🙁

                        Edytowany przez: vis, w: 2012/08/21 16:43

                        Edytowany przez: vis, w: 2012/08/21 16:44

                        Gdy zaczęli wspominać swoje imprezy od razu padł temat mojej dziewczyny i temat wanny. Ja wiedziałem od dziewczyny tyle że chłopak się do niej dobierał, ale ona się z nim tam nie kochala… Smiala się trochę ale nie wiem czy była zadowolona czy nie…

                        Później gdy się spili bardziej zaczęli mówić bardziej, jaka agentka jest z tej mojej dziewczyny, "wchodzę do lazienki a tam akcja", "kino" , "obok siedzieliśmy w pokoju". Każdy. Nie wiem czy to jej koleżanka zaczęła, siedziała obok mnie. Moja dziewczyna wzięła ją za rękę i trzymała uspokajając gdy ta chciała więcej mówić…Też się śmiała nie była przestraszona ,ale nie chciała by ta dalej mówiła. Później znów jej mąż zaczął mówić o akcji w łazience… Jeśli chodzi o szczególy – nikt nie mówił czy i jak jej ….dogadzał kto komu, o szczegółach

                        Niby byli dla mnie przychylnie nastawieni…

                        Nie rozmawiałem z nią, poprostu muszę pozbierać myśli…

                        Edytowany przez: vis, w: 2012/08/21 16:45

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 83)