Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: zajęci i żonaci #67458
eddi zapisz:
”
???????????????
myślisz, że to zależy od wyglądu ?????????????? :blink:”mamy tak mało danych, żadnego opisu sytuacji ze nie ma punktu zaczepienia do snucia wniosków.
Podejrzewam że gdy żonaty facet decyduje się na skok w bok, chodzi mu wyłącznie o seks a nie rozmowy o literaturze, więc woli mieć kochankę ładniejszą niż brzydszą.Inne możliwe wyjaśnienia:
– jest potencjalnie bardziej dostępna bo nie potrafi asertywnie spławić gościa tylko brnie w jakieś rozmowy
– jest potencjalnie bardziej dostępna bo ma znaną historię romansów z ZF i wiadomo że nie robi komplikacji
– mała pochlebia sobie, wcale nie przyciąga więcej ZF niż statystyczna dziewczyna w jej otoczeniuw odpowiedzi na: zajęci i żonaci #67441a możesz wkleić zdjęcia?
to postaramy się zobaczyć o co chodzi 🙂w odpowiedzi na: czy ktoś ma tak samo jak ja #67435agniesno zapisz:
”
Ale czy uzalanie sie nad soba, pograzanie sie w urazie i smutku,rozpamietywanie ran i urazow do czegos konstruktywnego mnie doprowadzi??Na pewno nie.Chyba najlepiej przepracowac demony przeszlosci i raz na zawsze sie z nimi pozeganc.Bo jesli nie, ten mroczny cien bedzie sie wlokl za nami cale zycie i bedziemy ciagle stac w tym samym miejscu.
”przepracować czyli co? czyli jednak trzeba rozgrzebać, przypomnieć sobie, przeżyć jeszcze raz
w odpowiedzi na: O co chodzi…?? #67434mamuska2000 zapisz:
”
te pieluchy sa dużo droższepotem wchdzi to na jakieś dziwne rejony, że bez niego byłabym nikim, bo mieszkałabym w moim małym mieszkanku z kredytem, a w ogóle to on płaci za wszystki (dodam że to bzdura!!!!)
”dla mnie to wygląda na tłumioną złość na Ciebie o pieniądze
„i że "powiem mojej mamie jaka jesteś" (!!!)”
a to może podpowiadać, że jest maminsynkiem i jedną z największych kar było dla niego kiedy mama się dowiedziała co "przeskrobał" i karała go. (ale dla Ciebie co to za niby kara, jak masz silne nerwy to możesz próbować grać w to że bardzo Ci zależy żeby się teściowa nie dowiedziała jaka jesteś naprawdę i poeksplorować temat.
ale ogólnie to w myśl porad TA chyba lepiej próbować przechodzić z kłótni dziecko-rodzic albo dziecko-dziecko na dorosłego, czyli rzucić coś w rodzaju: "wydaje mi się że uważasz że te pieluchy są problemem – czy możesz mi powiedzieć o co konkretnie chodzi?" albo coś o tym że te dotychczasowe są niewygodne i czy może przewijać małą na zmianę z Tobą (nb. ja sam też nie rozumiem o co Ci chodzi z pieluchomajtkami – ja używam pieluch na rzepy (typu pampers) już przy drugim dziecku i pieluchomajtki zakładałem im na basen takie specjalne do pływania.)
„on zawsze mówi coś, co mnie zastanawia – że ja jestem w kłótni taka zimna, zamknięta i arogancka, że nie ma we mnie żadnych emocji.”
to samo mówi do mnie czasem moja żona, ale mam wrażenie że nie odróżnia przy tym:
– odczuwania emocji
– rozumienia swoich emocji (bycia z nimi w kontakcie)
– wyrażania emocji
– wyrażania emocji w nie raniący sposób przyjęty w dobrym towarzystwiew odpowiedzi na: Prośba o pomoc w ocenie sytuacji #67388meduza zapisz:
„podczas gdy z postu, jak mi się zdaje wynika, iż jeśli jest to zabawa to tylko jednej strony, a druga strona bynajmniej tej zabawy właśnie nie chce. Bo ja takich rzeczy nigdy nie robie,
”ale napisałaś też:
”
sa takie chwile, że czasem mam zly dzien, albo sie o cos poklocimy, albo poprostu mam swoje problemy i wtedy oczekiwalabym żeby to on mnie wspierał w pierwszej kolejnosci, a on niby rozumie, ale zamiast dac mi jakies wsparcie, porozmawiac, wysluchac
”są to momenty (wg mnie) kiedy Ty stajesz się dzieckiem potrzebującym oparcia.
„Po drugie piszesz, żeby porozmawiać i ustalić granice. Tylko że znowu po pierwsze, nie bardzo własnie da się rozmawiać, jak ktoś się obraża i wychodzi. Pozniej niestety też się da, probowalam kilka razy. ”
rozumiem, że miało być "później się nie da" a nie "da"
oczywiście że na gorąco się nie da – w czasie kłótni i trzaskania drzwiami jeszcze nikogo się nie udało przekonać, że jego zachowanie jest irracjonalne 🙂
natomiast to że później się nie da to jest niepokojące bo świadczy o tym że facet nie chce się zdobyć na odrobinę autorefleksji i daje to słabiutkie rokowania co do możliwości zmian (no chyba że jednak chodziło w tekście, że później "się da").”
Po drugie – wyraźnie wiele razy mówiłam, prosiłam o to, by mnie nie zostawiał w potrzebie, że humory w takim wypadku niestety trzeba odłożyć. ”zależy jaka to jest potrzeba, bo może też z Twojego punktu widzenia to jest coś o wiele większego niż dla niego (np. z tym obiadem – Ty się postarałaś a on wyszedł na pizzę, jakieś tam Twoje potrzeby emocjonalne zaniedbał, ale też wielkiej szkody nie uczynił, nie możesz powiedzieć że zawiodłaś się i nie możesz liczyć na niego).
„Po trzecie w końcu i mojej ocenie najważniejsze – na tym polega właśnie dorosłość, że osoba dorosła te granice zna, nie trzeba jej mówić, to dziecku mogłabym tłumaczyć takie rzeczy. ”
na poziomie rozumu i owszem, ale w czasie gdy grają emocje ludzie nie zawsze wiedzą jak zareagują.
”
A ja bynajmniej nie mam właśnie najmniejszej ochoty bawić się w bycie rodzicem dla swojego partnera. Ale Twój post niestety troche mnie utwierdza w przekonaniu, że to jest właśnie proba zrobienia ze mnie rodzica:( ”jesteście razem 3 lata, taka próba nie zaczęła się przeciez wczoraj, i nie była jednostronna, przecież Wy się nieprzypadkowo dobraliście ze swoimi dysfunkcjami 🙂
w odpowiedzi na: Prośba o pomoc w ocenie sytuacji #67377wasze zachowanie przypomina mi to co zdarza się pomiędzy mną i moją żoną, chociaż od jakiegoś czasu nabrałem większej świadomości i staram się trochę ogarnąć 🙂
zapewne (przyjmuję że Twoja relacja jest obiektywna na ile mogłaś) Twój facet ma niskie poczucie wartości i brakuje mu poczucia bezpieczeństwa. Może jego rodzice nie chlali, ale pewnie znalazłoby się na nich wiele innych "haków"
dla mnie wygląda to tak, że jego wewnętrzne dziecko chce wsparcia i oczekuje że Ty wskoczysz w rolę rodzica – i taki scenariusz przerabiacie często i Ty się czujesz ok jako rodzic, a on jako dziecko. problem pojawia się kiedy oboje wskakujecie w tym samym czasie w role dzieci i oczekujecie "pogłaskania" przez rodzica – trudno jednemu z Was "przełączyć się" bo jego dziecko potraktowałoby to jako porażkę.
W krótkim okresie myślę, że na spokojnie powinniście sobie określić granice których nie wolno przekraczać (np. to że on wyjdzie kiedy ugotowałaś obiad to OK jego problem bo będzie głodny (chociaż zapewne jako dorosły sam przyzna że to było infantylne) ale już kiedy jest potrzebny do czegoś to nie może zachowywać się tylko jak dziecko. No i Ty mając świadomość tych trzech stanów w jakich ludzkie ego może się znajdować możesz jakoś próbować przełączyć się z dziecka na rodzica lub dorosłego i opanować sytuację, nie traktując tego jako porażki ale zwycięstwo (umiejętność opanowania sytuacji)
Ale w dłuższym okresie to ja bym raczej wam radził pójść na terapię w czasie której oboje zrozumiecie na czym to polega
Edytowany przez: zbig, w: 2009/10/04 16:34
”
ale facet nie może się przyznawać, że się boi…
”i tu jest pewne nieporozumienie
tylko prawdziwy twardziel może sobie pozwolić na to żeby np. założyć różowe gatki 🙂pomyśl o tym…
(nie to żebym coś takiego propagował, ale w skrócie chodzi mi o to że pewny siebie facet nie musi nikomu nic udowadniać, może jeździć maluchem i mieszkać u rodziców (do czasu 🙂 i nie mieć z tego powodu kompleksów
w odpowiedzi na: książka – to dobry pomysł? #67344moim zdaniem czekanie i dopieszczanie tekstu ma sens wyłącznie w przypadku jeżeli chcesz być zawodowym pisarzem, masz wydawcę, ustalone honorarium etc.
jeżeli jako amator liczysz na sukces literacki – to jak sobie wyobrażasz, kto to wyda, kto będzie promował?
(ten perfekcjonizm o którym piszesz to system który działa żebyś nie musiał się "odsłonić" – powieść nigdy nie będzie gotowa, a jak będzie to trudno będzie znaleźć wydawcę ….)możesz też pisać w necie na jakimś blogu taką "powieść w odcinkach" – przeplatać to innymi notkami, pisać co Ci na bieżąco w duszy gra – jeżeli to będzie ciekawe i wartościowe to będziesz miał więcej czytelników niż gdybyś wydał książkę na papierze
Plus – będziesz miał codzienny feedback o tym co ludzie myślą o Twoich notkach.(może zresztą od tego zacząć się prawdziwa kariera).
w odpowiedzi na: prosze o szybka pomoc -nieaktualne #67321pomyśl poważnie, moja rada (no może co do szczegółów nie będę się upierał, możesz wymyślić inne story) jest wbrew pozorom przemyślana i nie jest to tani cynizm.
nie rozwijałem myśli bo klepałem tamtą odpowiedź w autobusie na telefonie, ale zobacz jakie spełnia warunki:
– chroni dziewczynę od poczucia winy
– dodaje Ci tajemniczości lub poczucia humoru (w zależności jak to ona odbierze)
– zamyka sprawę tak że jak nie chcesz to nie musisz do tego wracaćjedyny minus to że musisz wymyślić i użyć jakieś kłamstwo.
PS. nie naoglądałem się House, a co to jest?
Edytowany przez: zbig, w: 2009/10/01 21:17
w odpowiedzi na: Prośba o wysłuchanie #67314jak dla mnie trochę za mało danych (staram się kierować zasadą "audiatur et altera pars" jeśli chcę mieć własne zdanie na jakiś temat).
a z Twojego wierszyka wyczytuję – np. to że wolałabyś być z byle kim niż sama?
czy ten Twój koleś ma jakieś zalety?
czy źle się przy nim czujesz a największą radość sprawia Ci że od czasu do czasu przeprosi jeżeli już przeholuje?
ale z drugiej strony, może całkiem niewinne zachowania z jego strony wg Ciebie są atakiem wymierzonym w Twoją godność?
Jedyna rada, która przychodzi mi do głowy – udać się do doświadczonego psychologa i postawić sobie diagnozę i zrozumieć w co oboje "gracie"
-
AutorWpisy