Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 131)
  • Autor
    Wpisy
  • zytka
    Uczestnik
      Liczba postów: 158

      Drugi raz zatańczyłam z mężczyzna też starszym ,było mi bardzo miło i tańcząc  z Nim miałam pragnienie wtulić się w ramiona i poczuć taką bezwarunkową miłość ,akceptacje ,ale tak jak dziecko tuli się do klatki ojca i jest ukochaną córeczką, którą ja nigdy się nie czułam.Pomimo ,że nie chce związku,gdzieś             podświadomie dążę do bliskości.Mężczyźni odczuwają to inaczej,a ja swoją nieporadnością daje im przyzwolenie na coś więcej ,pomimo że nie oczekuje nic innego, tylko chyba takiej ojcowskiej miłości.Może ktoś z Was wie o czym mówię? Jest to błędne koło…Jestem tak pogubiona ,nie umiem określić siebie,swoich potrzeb , stawiać granic…

      zytka
      Uczestnik
        Liczba postów: 158

        Cześć ,

        Czytając Wasze wpisy bardzo identyfikuje się z nimi.

        Oliwio twój wpis o tej bliskości,cieple ,którego nie potrafisz poczuć i sobie „załatwić ” jest mi bardzo bliski.Mam tak samo.

        Ja będąc prawie 40 letnią kobietą ,dalej jestem zagubiona,wyizolowana,nie znam samej siebie ,nie mam granic,zawsze dla innych ,swoich potrzeb nie znam…Jestem sama ,ale nie czuje potrzeby wchodzenia  w związek.Dziś wróciłam z krótkich wakacji i w 2 dni wydarzyło się więcej niż w rok.Lubię tańczyć i poszłam na dancing.Tam zauważył mnie Pan dj i zatańczył ze mną.Bardzo mi się dobrze tańczyło ,choć w pewnych momentach zbyt blisko było i czułam dyskomfort.Nie postawiłam granicy.Zgodziłam się też następnego dnia na zabawę.Pan był starszy jakieś 15 lat ,a ja nieobyta życiowo w relacjach damsko-męskich pozwoliłam przekroczyć pewne granice ,a on próbował zobaczyć na co pozwolę.Złapał mnie za rękę ,głaskał i jak mu powiedziałam ,że czuje się niekomfortowo ,zbagatelizował to i dalej trzymał.Ja nie umiałam się wyrwać ,byłam jakaś osłupiała i zawsze tak mam , jak ktoś łamie moje granice, ja nie umiem być stanowcza.Na moje szczęście relacja się urwała.Nigdy nie byłam zakochana, nie wiem co to znaczy i ktoś  może łatwo mnie omamić ,bo widzi moją dezorientacje i brak pewności.

        zytka
        Uczestnik
          Liczba postów: 158

          Hej, ja polecam Siemianowice Śląskie, Ośrodek na Al. Młodych 16

          zytka
          Uczestnik
            Liczba postów: 158

            Chyba nie 🤣 podam Ci maila kasik40@poczta.onet.pl

            Pozdrawiam serdecznie

            zytka
            Uczestnik
              Liczba postów: 158

              Poproszę na priv 😉

              zytka
              Uczestnik
                Liczba postów: 158

                Hej xxxyyyzzz 🙂

                Czytając Twój wpis, odnalazłam się w kilku zdaniach …Zwłaszcza bliskie jest mi zdanie,że w domu nie było relacji i każdy żył sam sobie… Też przeszłam stany depresyjne ,ale nie brałam żadnych leków.

                Jestem typem samotnika , mam tylko 1 przyjaciela; z bliską koleżanką z dawnych lat (z którą obecnie pracuję) relacja  osłabła, bo widzę ,że już nam nie jest po drodze, ona mi inne towarzystwo ,a ja stwierdziłam ,ze nie będę na siłę zabiegać o tą relacje, w której często , czułam się gorsza,zignorowana,wystawiona na pośmiewisko ,bo nie umiałam się odezwać ,obronić wartości ( a mam prawie 40 lat …;) ) Myślałam ,że będę mieć wsparcie w koleżance ,bo wcześniej miałyśmy dobry kontakt ,ale po dłuższym przebywaniu ze sobą się w różnych sytuacjach ,widzę ,że tak naprawdę dobrze się nie znamy…i nasze wspólne wartości się rozmyły…

                Pewnie jesteś dużo młodsza niż ja, więc myślę ,że sobie poukładasz, zmienisz swoje życie  na takie jakie byś chciała. Wiem ,że to jest proces i czasem niecierpliwimy się i chcemy już od razu ,żeby wszystko było normalne, ale trzeba czasu – jak widać po mnie  😛    Mam jeszcze  w sobie dużo  blokad, których nie rozpracowałam. Też wybiórczo dopuszczam ludzi do siebie , bo ciężko mi zaufać innym i jak widzę czasem zachowania moich koleżanek w pracy ,to  gubię się totalnie ( coś innego mówią ,coś innego robią i myślą chyba też coś innego 🙂

                Ufam ,że będzie  lepiej w Twoim życiu i tego Ci życzę 🙂

                zytka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 158

                  Jakubku bardzo dziękuję Ci za Twoje wpisy, dzięki którym łatwiej mi zrozumieć swoje zachowania i uświadomić sobie co się za tym kryje. Nawet na terapii tyle się nie dowiedziałam co tutaj 😁😉.

                  Pozdrawiam serdecznie

                  zytka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 158
                    w odpowiedzi na: Milczenie #485901

                    Arturze1983 jestem ze Śląska 😉

                    Proszę powiedz mi czy jest Ci z tym źle(milczeniem, nie zabieraniem głosu) czujesz się samotny, wyobcowany? Czy masz  przyjaciół czy raczej nie masz głębszych relacji? Ja mam tylko jednego przyjaciela  któremu mówię o wszystkim, czuję się swobodnie, bezpiecznie itd. Przy innych osobach tak nie mam… Zauważyłam, że trudniej  mi zaufać kobietom( być może dlatego, że nie mam zdrowej relacji z Mamą).

                    Pozdrawiam serdecznie

                    zytka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 158
                      w odpowiedzi na: Milczenie #485863

                      AeB  pracuję  w DPS-ie i wiem ,że to jest „typowe ” ;). Od dziecka  byłam „opiekunem ” czy to rodziców  czy chorych ciotek , odwiedzaniem w szpitalach – nie wyobrażałam sobie zostawić kogoś bez  pomocy.Mam ogromna wrażliwość na ludzi chorych…Wiem jak smakuje samotność i starałam się  w takich sytuacjach pomagać, bo wiedziałam ,że np. nie ma osób, na które mogą liczyć (ciotki).

                      W pracy nie zajmuje się  bezpośrednio opieką nad chorymi ,czasem w czymś pomogę , generalnie sprzątam i nie wstydzę się tego co robię ,lubię to robić i nie mam problemu ,żeby wyznać prawdę. Dla jednej koleżanki jest to wstyd i czasem kłamie,bo bycie sprzątaczka z automatu  oznacza bycie ” kimś gorszym ,głupszym itd.” Ja nie czuje jakoś ujmy, mimo to, że mam wykształcenie policealne i mogłabym robić coś bardziej opłacalnego, to nie mam ambicji tego zmieniać…

                      Też często słyszę, kiedy wyjdę za mąż, kiedy dzieci, a ja tego nie czuje i mówię wprost ,że będę panną.

                      Dziękuję Jakubek i 2wprzod1wtyl za Wasze przemyślenia.

                      zytka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 158
                        w odpowiedzi na: Milczenie #485818

                        Dziękuję bardzo  Panowie za odpowiedzi.

                         

                         

                         

                        Tak jak pisałam wcześniej w moim domu nie rozmawia się za dużo i tak było od początku mojego dzieciństwa. Najwięcej mówi moja Mama, ale bardziej na zasadzie narzekania, wydawania poleceń itd. Nie ma głębokich rozmów, prowadzenia dialogu-nie mam rozwiniętych tych umiejętności konwersacji i rodzice też nie…

                         

                        Zazwyczaj jak o czymś ważnym chciałam powiedzieć albo mówiłam to byłam wyśmiana,krytykowana i wtedy to powodowało moje zamknięcie i wolałam tłumić swoje problemy, niż być niezrozumianą.Nikt za bardzo nie interesował się moimi uczuciami, potrzebami itd. Swoje problemy załatwiałam sama i gdy jako nastolatka pojechałam zmienić szkołę średnią, to Pan dyrektor się dziwił, że rodzica nie ma ze mną, a powinien być bo byłam niepełnoletnia. Wtedy usilnie namawiałam Mamę, żeby ze mną jechała, bo załatwiłam sobie zmianę szkoły.

                         

                        Tak jest do dziś, że mało kto wie o moich sprawach, boję się np. wyśmiania, krytyki itd. Mając 20 lat przeszłam epizod depresyjny i nikt z rodziny nie wiedział, jedynie zauważyła, to moja nauczycielka… Także do końca nie wiem na ile jestem osobowością introwertyczną, zaburzoną emocjonalnie itp.W mojej rodzinie występuje dużo chorób psychicznych i może genetycznie też jestem obciążona…

                         

                        Dda93 nie wiem czy introwertyzm manifestuje poczucie wyższości – dla mnie raczej poczucie niskiej wartości. Jestem też nieśmiała i tak jak już wspomniałam mam bardzo wrażliwe wnętrze na wyśmianie, odrzucenie itd.

                         

                        Jeśli chodzi o pracę to nie lubię tego jak się plotkuje, a w grupie 10 kobiet to nieuniknione😉a ciagle są jakieś komentarze typu „ta szara myszka, ten brzydki, ten to, ten tamto”. Nie umiem też żartować z seksu, nie lubię wulgaryzmów zwłaszcza u kobiet.

                         

                        Nie lubię jak ktoś wyśmiewa się z chorych,jestem wrażliwa na cierpienia innych, pracuję z osobami niepełnosprawnymi i boli mnie jak słyszę komentarze koleżanek na temat podopiecznych.

                         

                        W tym gronie jest też jedna koleżanka, która podobnie jak ja nie lubi wyśmiewania,obgadywania, jest empatyczna na cierpiących i z nią się rozumiem.

                         

                         

                         

                        Jakubek ja lubię też pomilczeć,nie jest mi z tym źle, jest mi bliskie to co napisałeś, nie mam potrzeby nawijania. Nie potrzebuję mieć dużo ludzi wokół siebie, mam jednego przyjaciela i mu mówię o wszystkim.

                         

                        Jedyne słowa, które mnie duszą to, że chciałam wykrzyczeć Mamie, że nie spełniła się jako matka… Mam żal do Niej, ale wiem, że ona też ma braki, nad którymi nigdy nie pracowała.

                         

                        Dziękuję za polecenie książki

                        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 2 lat, temu przez zytka.
                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 131)