Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 129)
  • Autor
    Wpisy
  • zytka
    Uczestnik
      Liczba postów: 156
      w odpowiedzi na: Relacje z Mamą #481242

      Cześć,

      Mary Yellan napisałam takiego długiego posta i znowu mnie wywaliło i juz nie mam siły pisać tego kolejny raz.Mogę prosić o jakiegoś maila albo inny kontakt do Ciebie? 🙂 Tak będzie mi łatwiej napisać.

      zytka
      Uczestnik
        Liczba postów: 156

        Cześć Wam,

        Ja mam bardzo podobnie, od  dzieciństwa byłam samotnikiem ,teraz po 30stce też nim jestem ,ale mi jest dobrze ze sobą 🙂 Mam mało osób, z którymi mam „bliski „kontakt ,ale to mi wystarczy.W pracy wśród koleżanek jestem tylko ja i moja przyjaciółka pannami i ostatnio chciały mnie swatać , a ja powiedziałam ,że nie chcę, bo tego nie czuje to były w szoku,że chce być sam i bez dzieci…Mało osób mnie rozumie ,a ja nie chce się tłumaczyć…Też ciągnie mnie do niedostępnych,żonatych mężczyzn i starszych oczywiście 😉

        PannaNikt 37 mam bardzo podobnie,ze nie lubię ludzi dwulicowych ,a moje koleżanki  z pracy tak sie zachowują,że jedna  z druga sobie słodzą ,a po chwili za plecami mówia cos innego .Nie lubię takiego zachowania,powoduje to we mnie zamkniecie na takie osoby,nie ufam im …one to czuja pewnie i też nie utrzymują ze mną bliskiego kontaktu…Dlaczego odrzuca mnie dwulicowość? Czy ktoś mógłby mi coś jeszcze podpowiedzieć?

        Pozdrawiam 🙂

        zytka
        Uczestnik
          Liczba postów: 156
          w odpowiedzi na: Relacje z Mamą #481131

          Cześć Wam,

          |Piszę już ten post po raz  3 i ufam ,że uda mi się go wysłać,bo za każdym razem złośliwość rzeczy martwych 😉

          Oskar777  nie wiem czy mam jakiś sposób na Mamę- czasem staram sie milczeć ,żeby mieć spokój a czasem wrzeszczę,żeby cos dotarło do Niej… ale mam podobny stosunek  jak Ty ,że traktuje ją jak Kubusia Puchatka tylko nigdy tego tak nie nazwałam …Dopiero po przeczytaniu Twojego wpisu bardziej sobie to uświadomiłam 😉

           

          Mary Yellan czytając z kolei Twój wpis poczułam się jakby czytałam mój życiorys.Jestem już po 30 stce ,terapię przeszłam ,ale wątek Mamy nie przerobiłam zbyt głęboko,dlatego dalej te emocje się  kumulują…Też nie miałam wsparcia emocjonalnego ,poradziłam sobie  z depresja ,o której rodzina nie wiedział ,a zauważyła to nauczycielka ze szkoły…Nawet nie próbowałam mówic ,bo wiem jak traktuję się ludzi chorych (połowa sióstr Mamy ma choroby psychiczne i ciągle są wyśmiewane,wytykane przez najbliższych,dla mnie to zawsze było potwornie trudne,że rodzina traktuje je z buta…dlatego wolalam sama sobie poradzić niż być wyśmiewana…U mnie nikt nie  mówi przepraszam ,proszę ,dziękuje ,dominują głównie rozkazy(weź, idź,szybciej,) głównie ze strony Mamy i w jej rodzinie tak samo sie odnoszą ; Tata jest po chorobie i mało mówi ,chyba że już mocno sie zdenerwuje ciągłymi rozkazami Mamy ,to potrafi tak krzyknąć,że uszy bolą…Generalnie też jestem porównywana do Ojca , że taki mruk ze mnie itd. tylko mi jest bliżej emocjonalnie do Taty i jego rodziny ,która jest bardziej spokojna,empatyczna.Nie chce zakładać rodziny i mieć dzieci ,bo nie czuje tego.W pracy próbowały mnie swatać z pewnym kuzynem koleżanki ,a jak powiedziałam ,że nie chce i nie czuje tego to się zapytała czy chce być sama tak cały czas  – ja na to ,że „tak” ,a  inna pyta „a dzieci nie chcesz mieć?” ja mówie ,że lubię dzieci ,ale własnych nie chcę…Wszystkie  w szoku były … Nie chce mi się każdemu tłumaczyć czemu tak jest,większość osób tego nie rozumie i czasem kpi ze starych panien 😉  Czuje sie jak z innej planety…W pracy gdzie jestem jedną najstarszą stażem ,obecnie nie umiem się odnaleźć,bo część moich koleżanek odeszła na inne działy , porobiły sie kilitki i taka niezdrowa atmosfera ,jedna odgaduje druga za plecami , a w twarz słodzi …Tego nie umiem pojąć…

          Jestem nadwrażliwa emocjonalnie i bardzo wycofana …i dlatego też trudno sie odnaleźć wśród ludzi…

          |Pozdrawiam 🙂

          zytka
          Uczestnik
            Liczba postów: 156
            w odpowiedzi na: Poczucie bycia gorszą #479292

            Hej Szpilka666 i Malami37 🙂

             

            Czytając te posty czuję dokładnie jakby było o mnie-tylko nie mam takiego problemu z szefową-a bardziej z brygadzistka ,która mi dowala jakieś dodatkowe prace ,bo wie ,że się nie sprzeciwię-pomimo ,że jestem „dojrzałą”34 latką ,nieśmiałą,nieasertywna przez innych odbieraną jako dziecko.Koleżanki przebojowe ,lepiej sobie radzą itd. Najbardziej denerwuje mnie to jak mówią ,bo Ty nie masz dzieci tzn.że nie masz obowiązków,stresu i ogólnie nie znam się na życiu…Czasem chce odpowiedzieć ,że mam te same obowiązki w domu co one,tylko nie odrabiam zadań domowych z dziećmi…Na każdym kroku dostaję do zrozumienia ,że jestem „nie taka” .Ostatnio byłam na integracji pracowniczej i koleżanka strzeliła hasłem” dziecko podejdź tylko do mnie” .Podeszłam do niej  faktycznie jak takie małe skulone dziecko …Nie mam osobowości ,którą by się szanowało.Nie umiem do tego dojść ,żeby tak było…

            Pozdrawiam Was serdecznie 🙂

            Kasia

            zytka
            Uczestnik
              Liczba postów: 156

              Cześć,

              Ja jestem ze Śląska i u nas  jest dużo wspólnot gdzie są ludzie dorośli,pracujący.Zależy jaka duchowość Ci odpowiada np.Odnowa  w  Duchu Świętym ,Oaza Dorosłych .Myślę ,że  w Krakowie takich wspólnot jest dużo.Wiem ,że przełamać lęk jest najtrudniej,bo ja tez próbowałam byc w różnych wspólnotach i byłam tam krótko ,bo ciężko było mi się zaangażować…w głębi duszy jest  pragnienie stworzenia zdrowych ,trwałych relacji -w moim przypadku mam 2 bliskie osoby i nie szukam więcej ,choc czasem „zazdroszczę”tym co mają mnóstwo znajomych ,przyjaciół i mają łatwe  nawiązywanie kontaktów.

              Pozdrawiam

              Kasia

              zytka
              Uczestnik
                Liczba postów: 156

                Cześć,

                Jeśli chodzi o mnie ja lubię się przytulać i robię to codziennie w  pracy -tam do przyjaciela się przytulam ,przytula mnie także jeden pracownik ,który zna po części  moje  problemy i tym sposobem stara sie -jak to stwierdził „oswoić” żebym nie byłam taka wycofana 🙂 Dodam ,że ten mężczyzna jest jednym z przystojniejszych pracowników,w moim typie urody i poniekąd doznaje „zaszczytu” bycia przytuloną przez takiego mężczyznę:) Jest to relacja całkiem czysta ,bez żadnych podtekstów seksualnych ,on jest żonaty i powiem ,ze jest to fajne,doznać takiego ciepła od osoby z zewnątrz.Generalnie nie odczuwam jakiegoś silnego braku dotyku-jak jest okazja to się przytulam ,jak jej nie ma to jest ok.U mnie w domu nie było przytulania ,a jak juz jest np.przy składaniu życzeń to taki bardo sztywny i szybki przytulaniec…

                 

                Truskawku mnie zaintrygowało bardziej  w jaki sposób tańczysz ?z kim albo gdzie (czy na zabawach ,klubach itd.)  Dla mnie taniec jest  forma radości i odreagowania ,a  poczucie  dotyku jest na dalszym planie. Szukam jakieś osoby, z którą mogłabym potańczyć  😉 tak na luzie,spontanicznie 🙂

                Pozdrawiam serdecznie 🙂

                Kasia

                 

                zytka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 156

                  Cześć,

                  Ja  widziałam dobre relacje u mojej przyjaciółki ze szkoły podstawowej, byłam u niej prawie codziennie bo mieszkałyśmy na przeciw siebie,ja rzadko zapraszałam ją do siebie ,bo mi było wstyd za bałagan w domu…zawsze porównywałam jej dom w ,którym było czysto i elegancko do mojego i chciałam  tez mieć taki…Jej  tato zawsze w zimę budował  coś ze śniegu (np.pięknego konia na którym „jeździłyśmy”). U niej był taki zwyczaj ,że rodzice i dziadkowie wspólnie pili kawę popołudniami,rozmawiało się i mi się bardzo podobał ich klimat.Koleżanka  mogła normalnie porozmawiać z rodzicami ,zwierzała się, a dla mnie podobnie jak u Twiggy 11 rozmowa  z tatą, w ogóle nie miała miejsca( może kilka zdań w  życiu zamieniłam ) z mamą też cięzko było konstruktywnie rozmawiać ( częściej to krzyk,agresja,krytyka) .Od tamtego czasu minęło 20 lat a relacje między mna i rodzicami są takie same..czasem jeszcze trudniejsze ,bo tkwię w takim dziecięcym przekonaniu ,że będzie „normalnie”..Takie złudne myślenie,bo wiem ,ze ja ludzi nie zmienię ,a tylko siebie.

                  Zouzza ja tez mam ogromne trudności w przystosowaniu sie, bo wiele rzeczy mnie nie nauczono.W domu liczy się kazdy grosz -nawet do teraz (rodzice budowali dom ,wiec mama oszczędzał na sobie,więc nic sobie nie kupowała ) wiekszość rzeczy mamy po ludziach czy to meble czy ubrania,wystrój domu z lat 80tych,ja nie znam sie na żadnych nowościach ,nie interesuja mnie ani super telefony,laptopy ,telewizory i  mam podobnie jak Ty  ,że ciężko by mi zmywarkę było obsłużyć …Nie umiem nawet wycenic usługi ( czy cos jest drogo czy tanio )np.ja pracując u kogos wzięłam taką zapłatę ,dla mnie wydawało sie dużo, a dla zleceniodawcy była to pestka ,bo jak później poszukałam w necie, on w tej cenie miał super świeczke zapachową ,na którą ja bym nigdy sobie nie pozwoliła..Potem sie zdziwiłam ,że ja tak słabo sie cenię…

                   

                  Pozdrawiam serdecznie:)

                  zytka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 156
                    w odpowiedzi na: Terapia DDA Śląsk #475834

                    Cześć,

                    Ja mogę polecić Siemianowice Śląskie http://www.uzaleznienia.siemianowice.pl/         Maja po kilka  grup dda -w zależności czy preferujesz ranna,popołudniową  lub weekendową.Działają  dosyć prężnie i myśle ,że są dobrzy w tym co robią.

                    Pozdrawiam

                    Kasia

                    zytka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 156

                      Cześć Quaverr_

                      Czytając Twoja historię czułam smutek i żal.Ja też jestem osobą zamknięta ,wycofana -mam 33lata .Pracę nad sobą zaczęłam będąc w Twoim wieku,w momencie ,gdy nie chciałam już żyć…Jesteś młodym mężczyzna i wierzę ,że  uda Ci sie zmienić swoje życie:) Mnie do alkoholu nigdy nie ciągnęło i nie miałam problemu z  popadaniem w nałóg-bo wiem ,ze ciężko potem z tego wyjść…Na przestrzeni tych kilkunastu lat widzę efekty swojej przemiany,pomimo tego, że zawsze chciałam być przebojową i towarzyską osobą ,a jestem spokojną i wycofana -to zaczęłam siebie coraz bardziej akceptować 🙂 Ważne jest dla mnie to ,żeby być sobą i nie udawać kogoś innego.

                      Pozdrawiam serdecznie 🙂

                      Kasia

                      zytka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 156
                        w odpowiedzi na: Sztywność emocjonalna #475628

                        Ja jeszcze chciałam nawiązać  do moich emocji ,które wychodzą podczas  tańca i jakoś w ostatnim czasie mi mocniej doskwierają,a mianowicie jest to zazdrość o pewną kursantkę ,która niedawno dołączyła do grupy -jest piękna,przebojowa,pewna siebie,ma swoją firmę i ma w sobie taka kobiecość,która ja zawsze chciałam mieć i chyba tego jej zazdroszczę. Tak jak piszesz Marku  o swoim poczuciu „gorszości” tak ja przy Niej czuję się gorsza. Do tego jeszcze trener robi do Niej maślane oczy – tego tez zazdroszczę i dziwnie się z tym czuje -analizuje każdy gest ,spojrzenie trenera w jej stronę ,tworzę domysły itd. jakaś chora zazdrość  sie pojawiła -okropne jest to…Wychodzi moje poczucie wartości i trudne emocje.Może nawet  poczucie odrzucenia ,że znalazł się ktoś bardziej  dostrzegany niż ja…Takie zamknięte koło ,którego nie umiem przerwać…Może ktoś był  w podobnej sytuacji i  powie jak sobie  z tym poradził?Jak zbudował zdrowe i mocne poczucie wartości nie porównując sie z innymi ?Pozdrawiam serdecznie 🙂

                         

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 11 do 20 (z 129)