-Kiedy zauważyłaś, że jesteś DDA?
Dwa lata temu, w czasie, kiedy mój były związek stał pod znakiem zapytania. Przeglądałam starą prasę i znalazłam artykuł o DDA, nie mając pojęcia nawet, co oznacza ten skrót. Wcześniej, jakieś 5 lat temu uświadomiłam sobie, że mój zmarły ojciec był alkoholikiem.
-Co takiego musiało sie stać w Twoim życiu, żebyś zaczęła szukać pomocy?
Znalezienie tego artykułu było motorem. Przede wszystkim związek z człowiekiem, który nie zdawał sobie sprawy z mojego problemu i mnie nie rozumiał, wpływał na mnie bardzo destrukcyjnie, aż się rozpadł.
Zmiana otoczenia, wyjazd na studia, do obcego miasta, w pojedynkę, nowe znajomości i lektura. To wszystko złożyło się na moją przemianę. Pomoc znalazłam w książce WSPARCIE DLA DOROSLYCH DZIECI ALKOHOLIKÓW (HIPOPOTAM W POKOJU STOLOWYM) Tommy’go Hellstena", gorąco polecam.
-Jak wygladało kiedyś Twoje życie, a jak wyglada ono dziś?
Kiedyś (jeszcze półtora roku temu)
Zycie w kłamstwie, unikaniu rozmowy – bo tak wygodniej. Ja kompletnie nie potrafiłam rozmawiać, nie miałam zbyt wielu przyjaciół. Przyjaciółmi nazywałam osoby, które uznawałam godnymi mojego zaufania, a sama nie mówiłam wszystkiego. Poświęcałam się; poświęcałam swój czas, często na darmo. Szukałam uznania wśród ludzi, zazwyczaj w przeczuciu, że się narzucam. Byłam zawsze do dyspozycji, rezygnując z własnych przyjemności, uległa. Gardziłam alkoholem w każdej postaci i postanowiłam, że nigdy nie będę pic. Zawodziłam się, bo ludzie potrafili nie dotrzymywać obietnic. Zawsze lojalna.
Dziś
Potrafię mówić prawdę, staram się jedynie, żeby nie ranić słowami. Szczerość to rzecz, którą szczególnie cenię. Mam swobodny przepływ myśli, wielu przyjaciół. Pozbyłam się wielu cech dda, lecz wiele pozostało. Nie przejmuję się nadmiernie każdą błahostką. Jestem otwarta dla ludzi, chcę pomagać. Mam ambicje, jestem aktywna i odnajduję się w codziennym życiu. Jestem szczęśliwym człowiekiem, nie ulegam tak łatwo, nie można mną manipulować, czuję się niezależna, sama podejmuję decyzje o własnym życiu i uśmiecham się 🙂
-Co chciałabyś powiedzieć komuś, kto jeszcze cierpi, waha się czy skorzystać z jakiejś pomocy?
Warto. Jeśli ktoś wyciąga rękę ku Tobie, skorzystaj, to dla Twojego zdrowia psychicznego, to dla Twoich bliskich i dla Twoich dzieci, niech nie dzielą naszego losu. Ja jestem 2 pokoleniem dda w mojej rodzinie, bo moi bliscy nie potrafili ani sobie pomóc, ani szukać pomocy wśród innych. Dda to nie wstyd, 'wstyd to kraść’ jak mawia moja mama. Wstyd jest na początku, ale jak się to przezwycięży, to potem już tylko Ty wygrywasz. Mnie się udało pomóc sobie samej, teraz chcę pomagać innym.
Hanka (hanabarbera), 21 lat