-Kiedy zauważyłaś, że jesteś DDA?
Nigdy nie słyszałam o DDA, poki nie natknęłam się na artykuł poruszający ten temat. Przeczytałam tylko nagłowek i czułam, że dotyczyć on będzie mnie. Przeczytałam do końca i dotarło do mnie, jak bardzo cierpię przez to, co moja rodzina uważa za normalne. Bolesne doświadczenie.
-Co takiego musiało się stać w Twoim zyciu, żebyś zaczęła szukać pomocy?
Od początku zmagania się z libacjami ojca było mi ciężko, ale nie na tyle, by zgłosić się po fachową pomoc. Było to dla mnie normalne, że ojciec przychodzi pijany, przyprowadza pijakow do domu, wyzywa od szmat… Nie zwracałam na to jakiejś większej uwagi, bo to się działo codziennie. Uświadomiła mi to dopiero choroba, mianowicie anoreksja. Nigdy nie przypuszczałam, że dojdzie do tego, że będzie ze mną aż tak źle… Zachorowałam mając 13 lat. Odkąd pamiętam zawsze myślałam o sobie negatywnie. Rodzice nigdy mnie nie pochwalili, nigdy nie powiedzieli "kocham cię'… Myślałam, że bez tego tez można życ, ale podświadomie czułam się niechciana, nieakceptowana, gorsza, słabsza… Pozostawiona sama sobie… Samotność jest piekłem… Niby razem z rodziną, a tak naprawdę sama… Niby kochana, a w rzeczywistości tylko tolerowana… Piekło na ziemi… Anoreksja ściśle związana była z alkoholizmem ojca. Wtedy tego nie rozumiałam, teraz tak. Do tego depresja, zawalony rok w szkole, brak przyjacioł, wyobcowanie… Myśli samobojcze, wieczne doły, płacz w samotności… Psycholog jest teraz dla mnie największym oparciem. Psychoterapia to dla mnie wybawienie.
–Jak wyglądało kiedyś Twoje życie, a jak wygląda ono dziś?
Kiedyś wszystko było dla mnie paradoksalnie łatwiejsze. Latwiejsze, bo nie docierało do mnie, w jakim dole jestem. Nigdy nie miałam prawdziwych przyjacioł, myślałam, że ich nie potrzebuję. Teraz nie potrafię życ bez innych. Na rodzinie się zawiodłam, nie ufam im, nie chcę ich odwiedzać, za dużo krzywd na psychice… Zbyt bolesne jak na 18-letniego człowieka. Wolę zaufać obcej osobie. Od rodziny niczego nie chcę, ojciec jest dla mnie obojętny, matki nienawidzę z wzajemnością. Nigdy nie zaznałam w domu miłości, nie potrafię teraz stworzyć związku, chociaż tak bardzo pragnę kochac… Nie mogę uwierzyć, że ktoś może mnie pokochać, że komuś mogę się podobać, chociaż jestem ładna… Czasem myślę, że zawsze będę sama, bo za bardzo angażuję się w związku, tak, jakbym musiała wciąż udowadniać, że zasługuję na miłość… Tylko fachowa pomoc jest wyjściem dla DDA. Tylko.
-Co chciałbyś powiedzieć komuś, kto jeszcze cierpi, waha się czy skorzystać z jakiejś pomocy?
Tu nie wolno się wahac. Tu chodzi o życie. Załuję, że dopiero od poł roku chodzę na psychoterapię, bo dom to dla mnie piekło.
Karolina, 18 lat