Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • Hugin
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      Chciałam edytować posta wyżej, ale nie wiem jak:P – mam swoje deficyty oczywiście. Mąż przyjaciel to skarb. Najlepsze jest to, że zawsze mnie ciągnęło do takich mrocznych facetów, zwichrowanych romantyków, a mój mąż – może trochę mroczny na pierwszy rzut oka – jest taki do bólu normalny. Mam też sporo bliskich osób – przyjaciół – ale z nimi nigdy nie rozmawiam o tacie. Paradoksalnie wiele z nich też jest z rodzin problemowych, a nawet bywało u nich gorzej, ale mówienie o tym w realu jakoś nie wychodzi. Nie znam też nikogo w podobnej sytuacji do mojej. Zawsze jest ktoś dobry i ktoś zły, komuś się pomaga – z reguły mamie, a od kogoś się odwraca. A u mnie nie jest czarno – biało.

      Hugin
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        hej, rozmawiałam z mamą i w sumie sama doszła do wniosku, że nie mogę jej pomóc. Mama jest kochana, tylko wpada czasami w taką złość na ojca, która zmienia ją w innego człowieka. Myślę, że najbardziej by chciała, żebym też była na ojca wściekła, a ja po prostu tego nie czuję. Wiem, że jest współuzależniona i mówiłam jej to, mam nadzieję, że ten psycholog jej pomaga. Ja też jestem chyba w jakiś sposób współuzależniona, długo w mojej głowie tata figurował jako taki ,,alkoholik mniejszy”. Teraz widzę, że choroba ma ogromny wpływ na jego zdrowie ogólne i mam taką iskierkę nadziei, że ta terapia coś zmieni i będzie żył dzięki temu dłużej. Jest świetnym dziadkiem. Niedawno zabrałam go z naszą córką do zoo, robiłam zdjęcia i dopiero potem, oglądając je, dotarło do mnie, że on wygląda  bardzo źle. Obok mojego pięknego dziecka siedzi menel. To jest straszne.

        A ja – oczywiście, że mam dysfunkcje różnorakie:) ale mam sporo szczęścia do ludzi i też z moich obserwacji wynika, że wszyscy mają swoje trupy w szafie. Moim zdaniem to też wina modelu wychowania, systemów kar i nagród, odmawiania dzieciom podmiotowości, prawa do asertywności itede. Jestem szczęśliwa z mężem, to jest po prostu mój człowiek, długo by mówić. Najlepsze, że długo nie chciałam ślubu, żadnych kościołów, sukienek, bo to wszystko obrzydliwie mi się kojarzyło.

        Dziękuję, że ktoś ze mną o tym pogadał.

        Hugin
        Uczestnik
          Liczba postów: 4

          Tata dostał zawiadomienie o wszczęciu postępowania i czeka na termin badania. Czasami piszę mu jakieś pisma formalne i tym razem, też miałam rzucić okiem, ale w końcu nie chciał. Mama powiedziała mi później, żebym mu nie pomagała w tej sprawie, a ja nie chcę go bronić, ale nie chcę też być niczyim narzędziem. I pokrzyczałyśmy na siebie trochę. Mama zgłosiła się do MOPS-u już kilka lat temu, rodzice chodzą już 2-3 lata na spotkania i dopiero teraz jest wniosek  do sądu, Nie przyłożyłam do tego ręki, bo nie mieszkałam już z rodzicami, ojciec przy mnie nigdy nie upijał się w domu,  wiem, że nie jest przemocowy, a z moich doświadczeń zawodowych wiem, że alkoholik sam musi podjąć decyzję o leczeniu. Mam jednak wyrzuty sumienia wobec mamy, może powinnam była jakoś jej pomóc. To jest dla mnie bardzo trudna sytuacja, bo – obserwując rodziców – widzę wady obojga.  Tata jest specyficzny i mama z innym facetem mogłaby być szczęśliwą, spełnioną kobietą. Mama nienawidzi ojca – przynajmniej tak się zachowuje – a paradoksalnie jako jedyna o niego walczy.

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)