Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 1)
  • Autor
    Wpisy
  • Jadzia_82
    Uczestnik
      Liczba postów: 1
      w odpowiedzi na: Rocznica ślubu. #264773

      Witam Cie,

      Mam podobne odczucia. Często zadaje sobie pytanie czy słusznie postąpiłam zawierając małżeństwo. Mnie też nikt nie zmuszał, nie byłam w ciąży nie było pośpiechu. Ale sama do tego dążyłam. Teraz dręczę siebie i męża czy ślub był słuszną decyzją. Czasem chce uciec a świadomość, że to nie jest już takie proste – wyjść i zamknąć drzwi za sobą – jeszcze bardziej pogłębia to pytanie. Czy trzeba było tak się spieszyć.

      Myślę, że pośpiech był kolejny raz spowodowany chęcią przekonania się, że jestem wartościową osobą, że ktoś mnie zechciał na całe życie, ze będę nareszcie mogła stworzyć rodzinę, o której zawsze marzyłam –  bez awantur, bez tej niewiadomej co przyniesie wieczór ( bo wieczory i week-endy zawsze byli najgorsze), że to będzie mój bezpieczny azyl.

      Mam własny domek, męża ale wciąż nie czuje bezpieczna. Mąż mnie nie rozumie. Nie jest alkoholikiem, nigdy mnie nie obraził ale lubi dobrą imprezę i nie stroni od alkoholu na imprezie. A ja w trakcie każdej takiej imprezy czy spotkania ze znajomymi czuje jak zranione zwierze, nie mogę na niego patrzeć kiedy jest nietrzeźwy, nie mogę go słuchać kiedy plącze się mu język. On tego nie rozumie bo nigdy nie przeszedł przez piekło mojego dzieciństwa.

      Myślę, że brak zrozumienia z jego strony powoduje to, że myślę po co mi to było. On przecież nie chciał ślubu, to ja nalegałam.

      A on nie potrafi zrozumieć przez co przeszłam i przechodzę dalej. Oskarża mnie, że go ograniczam, że nie potrafię się bawić, że chce wszystko kontrolować a on nie jest moją marionetką. Nie rozumie dlaczego nie mogę zapomnieć o tym co było. Że przecież teraz jest fajnie.

      Boje się samej sobie przyznać, że związałam się z niewłaściwą osobą. Bo jak już to w pełni zrozumiem to co wtedy. Przecież nie zostawię go…

    Przeglądasz 1 wpis (z 1)