Witaj. Akurat za moją ścianą nie ma nikogo, w kim mógłbym się zakochać. W pobliżu również, no chyba, że chodzi o żuki i lisy (mieszkam na pustkowiu otoczonym lasem) 🙂 Też myślałem, że miłość życia można poznać w tym samym mieście, tym samym miejscu. Jeśli faktycznie historia o dwóch połówkach gwiazdy (?) jest prawdziwa, to te dwie połówki nigdy się nie połączą, bo co jeśli Twoja połówka spadła w Gdańsku, a Ty jesteś w Krakowie? A naprawdę nie zamierzam wiązać się na siłę z kimś do kogo nie czuję tzw. ”iskry bożej’, a zwiążę się tylko dlatego, bo ktoś jest na miejscu i ”jest wygodnie”. No właśnie nie jest.