Hej!
Sam od jakiegoś czasu przeglądam to forum z zamiarem opisania swoich problemów. Jednak czytając Twój wpis widzę, że sam bym tego lepiej nie zrobił :).
Tylko z tą różnicą, że u mnie koszmar się już częściowo skończył. Ojciec przestał pić jakieś 5-6 lat temu, oczywiście nie jest do końca zdrowy, bo z tego się do wychodzi. Ze mną jednak jest nie wiele lepiej. Przytłaczająca samotność i strach przed jakimikolwiek interakcjami międzyludzkimi. Mam 28 lat. Nigdy nie miałem dziewczyny, mam bardzo mało znajomych, ale nikogo z kim mógłbym pogadać w pełni szczerze i nikogo kto by mnie w zrozumiał, żadnej bratniej duszy. Czasami mam wrażenie że jestem najsamotniejszą osobą na świecie. Przez więszkość czasu dobrze mi z tym, jednak co jakiś czas jest dół i depresja. Od jakiś kilku lat jest troszeczkę lepiej – mam dobrą pracę, staram się jakoś wyjść na prostą, uwierzyć w swoją wartość. Z roku na rok coś się zmienia, ale obawiam się że za wolno.
Ja też uciekam w świat muzyki. Słucham bardzo dużo, tworzę też własną muzykę.
Chętnie z Tobą pogadam przez maila, jeśli masz taką ochotę.
paranoidandroid086@gmail.com
pozdrawiam