Cala wine skladalam na karb nalogu ojca. Jednak odkad skonczylam 19 lat przestalam z nim dzielic dom, praktycznie wyeliminowalam go z mojego zycia i paradokslanie, stalo sie ono jednym, wielkim balaganem. Zaczelam sie gubic, motac, popelniac tysiace niewybaczalnych bledow, ranilam ludzi i siebie. Ktoregos dnia postanowilam odebrac sobie zycie. Ilosc lekow ktore polknelam byla dawka smiertelna. Lekarz, ktory mnie jako pierwszy badal nie mogl wyjsc z podziwu, ze przezylam noc z cala to chemia w organizmie.