Kiedy zauważyłeś, że jesteś DDA/DDD?

Ja tego nie zauważyłem sam, tego się nie zauważa tak sobie. Człowiek żyjąc nie uświadamia sobie dlaczego postrzega świat tak jak go postrzega i zachowuje się tak jak się zachowuje. Po prostu zawsze tak było. Ale do rzeczy, teraz z mojej perspektywy cała rzecz zaczęła się uwidaczniać siedem lat temu, kiedy zawarłem związek ożeniłem. Miałem trudności z podjęciem tej decyzji, długo się wahałem i zastanawiałem czy dobrze robię. Cały czas miałem wątpliwości czy dobrze robię wiążąc się z osobą, która nie była tak atrakcyjna dla mnie jak to sobie wymarzyłem. Miotałem się tak długo, chodziliśmy ze sobą pięć lat zanim w końcu wzięliśmy ślub. Cały czas nie widziałem w swoim zachowaniu nic złego.

Co takiego musiało się stać w Twoim Zyciu, żebyś zaczął szukać pomocy?

Po dwóch latach małżeństwa, żona zaszła w ciążę. I wtedy się zaczęło. Natrętne myśli ,że źle zrobiłem, że teraz nie mam już wyjścia, że muszę z nią żyć ponieważ wiąże nas dziecko. Wcześniej myślałem ,że się z nią rozwiodę i będę miał problem z głowy a teraz to już nie mam wyjścia. Nie mogłem z tego powodu spać,ciągle o tym myślałem, nie mogłem się skupić w pracy, nie mogłem przed żoną dłużej udawać mego stanu. Ponadto nagle pojawiły się u mnie myśli samobójcze i agresja skierowana przeciwko mojej żonie. Nigdy wcześniej tego nie czułem i nie miałem takich myśli. Postanowiłem szukać pomocy wiedziałem ,że muszę iśc do psychiatry nie była to łatwa decyzja biorąc pod uwagę charakter mojej pracy. Byłem funkcjonariuszem służb specjalnych. Bałem się ,że jak pójdę do psychiatry do polikliniki to spotkam tam kolegów z pracy którzy zaczną zadawać mi pytania., ponadto bałem się że z powodu wizyt u psychiatry mogą zwolnić mnie ze służby. Wobec tego znalazłem sobie innego psychiatrę gdzie mnie przyjęto i nie stawiano pytań mimo, że miałem prawo pójścia do innego specjalisty w poliklinice. U psychiatry streściłem wszystko to co opisałem wcześniej. Jedynym pytaniem, które od niej usłyszałem było pytanie Czy był alkohol w rodzinie? Pomyślałem sobie co to ma wspólnego z moimi problemami, dostałem leki i zostałem skierowany na psychoterapię. N psychoterapie trudno się było dostać, leki brałem nieregularnie. Myślałem, że to samo przejdzie. Ale nie przechodziło, zacząłem szukać jakiegoś prywatnego psychologa. Odważyłem się w końcu pójść ale nie zostałem traktowany poważnie, straciłem nadzieję, że można mi jakoś pomóc, męczyłem się sam ze sobą strasznie. Oczywiście poza moja żoną nikt nie wiedział moich problemach. Pewnego dnia idąc ulicą zauważyłem reklamę gabinetu psychoterapii, pomyślałem spróbuje jeszcze raz, teraz myślę że była w tym ręka Boga. Miałem szczęście, trafiłem na fachowca, po drugie było mnie stać na prywatną terapię. Myślałem, że jedna wizyta wyjaśni mi wszystko, byłem naiwny. Dostałem literaturę do czytania gdzie dowiedziałem się o DDA. Na początku czytając te książki myślałem, że to są jakieś niedorzeczności dopiero jak przeczytałem wspomnienia tych dzieci zauważyłem te cechy siebie. Zacząłem otwierać oczy. Ale dalej zdarzyło się tak że moja pani psycholog wyjechała na wakacje. U mnie uzewnętrzniły się lęk i przerażenie przeżyte w dzieciństwie. Znalazłem się na oddziale nerwic w szpitalu psychiatrycznym z rozpoznaniem depresja lękowa. Tak zaczęło się moje powtórne dorastanie.

Jak wyglądało Twoje życie kiedyś a jak wygląda dziś?

Dziś po terapii, która trwała około jeszcze 2 lata po wyjściu ze szpitala. Jestem innym człowiekiem. Patrzę inaczej prawdziwie na moją żonę. Pomimo że zwolnione mnie z powodu mojej choroby ze służby, potrafiłem znaleźć sobie pracę i dawać sobie radę. Jestem teraz pewny siebie, nie daję się wykorzystywać. Potrafię obronić swoje zdanie. Umiem rozmawiać o swoich problemach i je rozwiązywać. Nie wstydzę się swoich rodziców bo wiem teraz dlaczego mój tata pije. Wiem że ukoiłem mój ból i przerażenie przeżyte w dzieciństwie.

Co chciałbyś powiedzieć komuś, kto jeszcze cierpi, waha się czy skorzystać z jakiejś pomocy?

Nie wiem czy moje zachęty do szukania pomocy poskutkują. Mam problem, żeby namówić mojego brata do terapii i uzmysłowić mu, że potrzebuje pomocy. Wiem jak trudno zaufać obcemu człowiekowi żeby zrozumiał nasze problemy, kiedy nas na początku naszego życia skrzywdzono. Może moja historia sprawi ,że ktoś odnajdzie w niej coś z własnych przeżyć i idąc moim przykładem odnajdzie w sobie i ukoi małe skrzywdzone dziecko co pozwoli mu powtórnie dorosnąć i cieszyć się życiem i patrzeć na świat oczyma dorosłego pewnego siebie i swoich racji człowieka.


Darek