ddamian2020-03-08T21:49:03+01:00
Cześć Iza!
Jestem teraz w sytuacji, która jest podobna do Twojej i też bardzo długo zwlekałem z pójściem po pomoc. Jakiś czas temu założyłem tutaj temat, opisałem swoją historię i odpowiedzi skłoniły mnie do tego, żeby w końcu się za to wziąć. Zapisałem sobie numer telefonu do poradni DDA i pewnie odkładał bym to dalej, ale w pewnym momencie pomyślałem „jak nie teraz, to kiedy?”. Chwyciłem za telefon, serce waliło mi jak szalone, ręce się trzęsły, ale zadzwoniłem i umówiłem się na pierwszą wizytę. Po tym telefonie dochodziłem do siebie dłuższą chwilę. Teraz cieszę się, że w końcu postawiłem ten krok naprzód, choć już zaczynam się denerwować (wizytę mam w poniedziałek).
Wiem, że to jest bardzo ciężkie i sama myśl o tym może być czasami paraliżująca (sam tak miałem), ale wydaje mi się, że człowiek nigdy nie jest w 100% gotowy na takie zmiany, zawsze będzie się bał zmian, tego co będzie dalej i jak to życie będzie się układać. Dlatego to teraz jest odpowiedni moment, żeby zacząć działać.
Chciejmy w końcu zacząć myśleć o sobie i zadbać o to, żeby poprawić swoją kondycję. Nawet jeśli kieruje nami chęć pomocy bliskim, którzy też w tym tkwią. Ktoś kiedyś powiedział mi: „Kiedy matka z dzieckiem leci samolotem, to jak myślisz – komu pierwszemu matka powinna założyć maskę tlenową w razie problemów? Sobie. Bo gdyby coś jej się stało, to dziecko ma mniejsze szanse. Matka musi najpierw zadbać o siebie, by móc odpowiednio pomóc dziecku.”.
Jak nie teraz, to kiedy? 🙂
Życzę Ci dużo szczęścia i pozdrawiam 🙂