Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Samotne życie,święta i sylwester #60099
nic na sile, ale przesiadujac samotnie raczej nikogo nie spotkasz. to sie zbyt rzadko zdarza, zeby tak czekac cale zycie. wez sprawy w swoje rece
w odpowiedzi na: lęki, lęki #59803boje sie, ze sobie nie poradze z zalatwieniem urzedowych spraw, boje sie reakcji ludzi, ktorych nie znam ale nikt za mnie tego nie zalatwi
balam sie/boje sie szefowej – nie umiem z nia utrzymywac kontaktow kolezenskich i nie chce raczej, boje sie ze ma nade mna wladze, ze moze mnie zwolnic, skarcic, ale wiem tez ze nic zle nie robie, wiec czemu mam sie tego bac
boje sie czasem ciemnosci, bo widze wtedy rozne rzeczy i najlatwiej mi sobie cos wkrecic, ale tlumacze sobie ze to tylko moja wyobraznia i lek mija
boje sie macierzynstwa, boje sie ze sobie nie poradze z maluszkiem, ale za chwile zostane matka i nie ma od tego odwrotu wiec musze sobie poradzic, pozostaje mi tylko robic wszystko tak, zeby bylo dobrze i nie zalamywac sie, bo to w niczym nie pomoze
boje sie przyszlosci, bo nie wiem co mnie czeka, ale wiem ze przyszlosc bedzie taka, jaka sobie stworze, wiec skupiam sie na terazniejszosci
boje sie szczescia, bo trwalo zwykle krotko i szybko mijalo, ale nie uciekam przed nim a staram sie cieszyc ile moge. nie jestem przeciez napietnowana i nie ciazy nade mna klatwa, wiec dbam o szczescie ktore jest, zeby trwalo jak najdluzej
boje sie wielu rzeczy poza tym, ale wiem ze strach mi w zyciu nie pomaga a szkodzi
staram sie byc dobrej mysli, bo tak latwiej zycz zewnatrz spokojna i zwariowana, madra i wywazona, zabawna i usmiechnieta, w srodku bywalo roznie, teraz zmieniam to, zeby byc soba zawsze., jhak mi zle, to o tym mowie, jak mi dobrze to przekazuje energie dalej i tak chce zyc – madrze
w odpowiedzi na: moje porąbane związki #59520historia pisana nie tylko dla ciebie. moje zcie wygladalo bardzo podobnie w kwestii zwiazowej, zawsze bylo cos nie tak. chcialam, zeby ten ktos byl przy mnie, ale albo byl tylko fizycznie albo innym razem nie bylo go wcale, a ja marzylam o rodzinie i coraz bardziej watpilam w to, ze kiedys sie uda ja zalozyc. zaczelam chodzic na terapie, bo dostalam od faceta kopa. tam dotarlo do mnie, ze byc moze na sile wchodzilam w zwiazki, bo juz chcialam akladac rodzinie i nie patrzylam czy mi dobrze i czy dana osoba nadaje sie na druga polowke na zycie. zwykle ta osoba juz musiala byc ta!, bo ja to tak w glowie ustawialam, ze sama w to w koncu uwierzylam. chodzilam na terapie, z dala od facetow, az sie jeden napatoczyl, ale ja czulam ze cos nie tak i dawalam sobiwe czas i cale szczescie, bo dzieki temu poznalam swojego meza i nagle kmnie olsnilo. jego zachowanie kompletnie inne niz wvczesniejszych partnerow, moje ucieczki i walki, zeby nie zostac skrzywdzona, jego empatia, wsparcie, opiekunczosc. nigdy bym nie pomyslala, ze wlasnie z nim sie zwiaze, a jednak, wszystko wyszlo sppntanicznie i teraz jest mi z nim dobrze, jestem z nim szcesliwa, mam rodzine i o tym marzylam, to mam.
patrz na to, zeby tobie bylo dobrze. marzenia czasem potrafia przeslonic cala eszte, a przeciez chodzi o to, zeby w tych naszych marzeniach bylo miejsce dla nas samych. tylko my je mozemy stworzyc. czasem warto poczekac.w odpowiedzi na: Autodestrukcja #59483mozesz nie przypominac nikogo z rodziny, ale wiezi pozostana, mysli, wspomnienia itd i od tego nie uciekniesz, zadna operacja tego nie ukroci, tylko terapia moze jakos pomoc, ale to zalezy od ciebie
co do autodestrukcji – zawsze to rodzaj ucieczki od bolu psychicznego, odreagowanie agresji do ojca na sobiew odpowiedzi na: Czy trzeba walczyć o swoje zdanie? #59461jesli cos jest dla nas wazne, na czyms nam zalezy, to warto. moze poczekac, moze znalezc inny sposob, zeby nie wyszlo ze po trupach, ale warto i nie ma co wycofywac sie.
w odpowiedzi na: Jestem sprawca przemocy #59441nie wiem czy to ma znaczenie, ale autorem jest ona, chyba ze w ost akapicie jest pomylka
chodzilam na terapie z kobieta, ktora bila swoje dzieci i jakos tak od razu skojarzylo mi sie tow odpowiedzi na: Moje małżeństwo….na krawędzi przepaści. #59427rozbawil mnie ten temat, w sumie fajnie sie cyta autorke. przypomnialy mi sie lata, jak konczylam sama studia. wtedy zdawalo mi sie, ze jestem kims, jakze sie mylilam. chcialam isc dalej, zostac na uczelni, moze lepiej sie stalo, ze jednak to nie wypalilo, bo moglabym byc barziej zakrecona niz jestem. nie powiem, zycie naukowe bardz mnie pociagalo i kto wie, moze nadal pociaga, ale… no wlasnie ale. wszystko sie zmienilo jak wybralam sie do teatru, sama, po ponad 15 latach nieobecnosci tam. chodzlam razem z klasa i to w pierwszych klasach podstawowki, wiec co ja moglam pamietac. na korytarzu nie bylo ludz, zadzwonil dzwonek, wiec weszlam na sale i jakiez bylo moje zdiwienie jak jedne z aktorow (wtedy jeszce o tyum nie wiedzialam) potraktowalam mnie tak z gory, ze w piety mi poszlo. nie wiedzialam, ze wchodzi sie po 3 dzwonku, a bylam po studiach i co (?) potem zobaczylam goscia na scenie i w jednej chwili stwierdzlam, ze cham z niego i ze nie trawie takich ludzi. wiele takich osob zapyzialych spotkalam, ale spotkalam tez takich po studiach, ktory braki w wiedzy maja spore, wiec nie laczylabym tak studiow zich brakiem. autorka mysle jest na etapie konca studiow, wiec widz podobnie jak ja kiedys wszystko, ta cala otoczke ale to minie. jedno jest pewne, ze moe cie denerwowac to, e maz nic ze soba nie robi i to, ze ma te luki w blahych dla ciebie sprawach. moj maz aczal studia wlasnie po raz drugi, ale glowe to ma nieziemska, on zaskakuje mnie, ja jego i wszystko gra. mysle, e dobieranie sie pod tym katem tez jest istotne, zeby potem nie musiec traktowac sie z gory i wyzywac od glabow.
w odpowiedzi na: Jestem sprawca przemocy #59426bijesz dzieci? meza? rodzicow? przemoc rodzi przemoc – kto cie bil w dziecinstwie? wy;laowujesz to, z czym sobie nie radzisz na innych – robisz cos z tym? leczysz sie? to nigdy samo nie mija
-
AutorWpisy