Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 28)
  • Autor
    Wpisy
  • izunia
    Uczestnik
      Liczba postów: 29

      szoszonek-ciesze sie ze w swoim pierwszym poscie opanowalam emocje i chec napisania czegos czego bym zalowala,Wasza sytuacja jest mi bliska po prostu:blush:
      Czytajac co piszesz dalej ,widze ze zle ocenilam sytuacje,tzn dalej uwazam ze zabraklo rozmowy,ale nie mozna powiedziec ze nie walczysz o ten zwiazek,a co do twojego partnera,najpierw sie z nim troche utozsamialam,ale twoje dalsze wypowiedzi to zmienily.Bo jedno to dda i nadwrazliwosc,a drugie to takie zachowania jak z tym zostawianiem bez kasy itd.troche mi sie to kojarzy z jakas forma przemocy..No ale mam nadzieje ze sobie jakos z tym wszystkim poradzicie,bo z tego co piszesz zalezy wam na tym zwiazku.Jesli miala bym cos doradzic,to z perspektywy tej drugiej strony wiem ze na te ataki obsesyjnej zazdrosci pomaga spokoj,wiem ze to ciezko czasem,gdy wiesz ze musisz udowodnic ze nie robisz nic zlego,ale to najlepszy sposob na przetrwanie tego.Oczywiscie nie moze to trwac w nieskonczonosc,to powinien byc tylko pewien etap,czas na uspokojenie sie dla niego,potem sam powinien poczuc ze moze znow zaufac,i ze to co przezyliscie tylko was wzmocnilo:)

      izunia
      Uczestnik
        Liczba postów: 29

        szozsonek-smutno mi sie czyta to co piszesz,przez chwile nawet chcialam wyladowac na Tobie jakis rodzaj zlosci ktora w sobie nosze,ale to by bylo nie fair,nie powinno sie nikogo oceniac,jestesmy ludzmi,popelniamy bledy.Nie rozumiem tylko czego Ty nie rozumiesz?Ewelina ma racje,to yen film wywolal lawine.Moze i twoj facet jest dda,moze i nie zawsze jest kolorowo ale jestescie razem i sie kochacie prawda?Dda to nie tylko niestabilnosc,zazdrosc i wogole samo zlo,to tez nadwrazliwosc,ktora niekoniecznie jest wada,potrzeba czulosci i zaufania przede wszystkim.Zranilas go ,zawiodlas to zaufanie,dorzuc do tego nizsze poczucie wartosci i masz juz odpowiedz na to czego nie rozumiesz.
        Piszesz ze obejrzalas ten film bo chcialas byc atrakcyjniejsza w lozku,dla niego,ze czulas ze mu nie konca pasujesz,ok rozumiem,ale czy naprawde tak trudno jest rozmawiac?Zrobic sobie wspolny wieczor i po prostu spytac,albo razem obejrzec taki film,albo albo albo..milion mozliwosci..byle razem.

        izunia
        Uczestnik
          Liczba postów: 29

          szozsonek-smutno mi sie czyta to co piszesz,przez chwile nawet chcialam wyladowac na Tobie jakis rodzaj zlosci ktora w sobie nosze,ale to by bylo nie fair,nie powinno sie nikogo oceniac,jestesmy ludzmi,popelniamy bledy.Nie rozumiem tylko czego Ty nie rozumiesz?Ewelina ma racje,to yen film wywolal lawine.Moze i twoj facet jest dda,moze i nie zawsze jest kolorowo ale jestescie razem i sie kochacie prawda?Dda to nie tylko niestabilnosc,zazdrosc i wogole samo zlo,to tez nadwrazliwosc,ktora niekoniecznie jest wada,potrzeba czulosci i zaufania przede wszystkim.Zranilas go ,zawiodlas to zaufanie,dorzuc do tego nizsze poczucie wartosci i masz juz odpowiedz na to czego nie rozumiesz.
          Piszesz ze obejrzalas ten film bo chcialas byc atrakcyjniejsza w lozku,dla niego,ze czulas ze mu nie konca pasujesz,ok rozumiem,ale czy naprawde tak trudno jest rozmawiac?Zrobic sobie wspolny wieczor i po prostu spytac,albo razem obejrzec taki film,albo albo albo..milion mozliwosci..byle razem.

          izunia
          Uczestnik
            Liczba postów: 29

            szozsonek-smutno mi sie czyta to co piszesz,przez chwile nawet chcialam wyladowac na Tobie jakis rodzaj zlosci ktora w sobie nosze,ale to by bylo nie fair,nie powinno sie nikogo oceniac,jestesmy ludzmi,popelniamy bledy.Nie rozumiem tylko czego Ty nie rozumiesz?Ewelina ma racje,to yen film wywolal lawine.Moze i twoj facet jest dda,moze i nie zawsze jest kolorowo ale jestescie razem i sie kochacie prawda?Dda to nie tylko niestabilnosc,zazdrosc i wogole samo zlo,to tez nadwrazliwosc,ktora niekoniecznie jest wada,potrzeba czulosci i zaufania przede wszystkim.Zranilas go ,zawiodlas to zaufanie,dorzuc do tego nizsze poczucie wartosci i masz juz odpowiedz na to czego nie rozumiesz.
            Piszesz ze obejrzalas ten film bo chcialas byc atrakcyjniejsza w lozku,dla niego,ze czulas ze mu nie konca pasujesz,ok rozumiem,ale czy naprawde tak trudno jest rozmawiac?Zrobic sobie wspolny wieczor i po prostu spytac,albo razem obejrzec taki film,albo albo albo..milion mozliwosci..byle razem.

            izunia
            Uczestnik
              Liczba postów: 29
              w odpowiedzi na: Syndrom DDA. #240593

              kosmita987 zapisz:
              „Przebiegało to tak:
              szukałem w internecie informacji o możliwych przyczynach fobii społecznej, którą u siebie podejrzewałem i w ogóle tego, dlaczego jestem taki dziwadłem i w czasie poszukiwań między innymi natknąłem się na syndrom DDA. Głównie rzuciło mi się najpierw w oczy, że dotyczy on osób, które miały rodzica alkoholika/rodziców alkoholików i zacząłem czytać szczegółowe informacje o syndromie DDA. Spostrzegłem, że dotyczy on raczej tylko tych, którzy byli źle traktowani przez rodziców, no więc mnie nie dotyczy. Prowadziłem też na pewnym forum dyskusje o swoich podejrzeniach zespołu Aspergera i podejrzewanym przez neurologa uszkodzeniu mózgu. I ktoś mi napisał, żebym opisał swoje dzieciństwo, no i opisałem. Napisał mi, że jestem DDA i jeszcze kilka osób mi pisało, że jestem DDA. Zrobiłem internetowy test na DDA, z którego wyszło, że wykazuję większość cech DDA. Postanowiłem jeszcze poczytać wypowiedzi osób, będących DDA, jakie miały dzieciństwo No i każda osoba DDA miała o wiele gorsze od mojego. I tak powstał mój dylemat, że z porównań dzieciństwa wynika, że nie jestem DDA, a z drugiej strony piszą mi, że jestem.<br><br>Edytowany przez: kosmita987, w: 2014/10/18 15:06”
              Kosmita,to ze nie byles zle traktowany w dziecinstwie,nie wyklucza dda.Ja rowniez nie bylam zle traktowana,nie bylam zaniedbywana,bita,nie chodzilam glodna..a jednak dda odcisnelo na mnie swoje pietno.Moge wrecz napisac ze moj Tata,a to on mial problem z alkoholem,byl jedna z najwazniejszych osob w moim zyciu,byl mi bardzo bliski,traktowalam go jak autorytet.Moja mama jest wspaniala kobieta,wiem ze zawsze moge na nia liczyc,razem probowali walczyc z ta choroba,pamietam kluby abstynenta itd.Z dziecinstwa mam wiele cudownych wspomnien niezwiazanych z piciem.Ale wtedy taz poznalam co to niepewnosc,przerazenie,udawanie ze jest ok choc w srodku wszystko krzyczy..i to uczucie nienawisci do kogos kogo sie przeciez kocha..i wyrzuty sumienia,gdy wezwalysmy policje..nie,nigdy nas nie skrzywdzil,ani fizycznie ani slownie,ale stach byl zawsze,o mame,rodzenstwo,o niego samego,jak mialam sie nie bac,gdy pil zmienial sie w kogos innego.Jak mialam sie nie bac gdy krzyczal cos do siebie i rozbijal wszystkie szklo w domu a rece mial po lokcie we krwi,gdy chowalysmy przed nim noze albo w pospiechu jechalysmy do dziadkow zeby zdazyc zanim wroci..zeby chociaz mlodsze rodzenstwo nie musialo na to patrzec..Przepraszam ze tak sie rozpisalam,ale sam widzisz ze dda to nie tylko krzywda fizyczna,to przede wszystkim emocje.
              A piszac w twmacie watku,dowiedzialam sie ze jestem dda od pani psychiatry,gdy zaprowadzila mnie do niej mama,w zwiazku z moimi problemami z jedzeniem,w sensie gdy przestalam jesc:blush: Kurcze to bylo 15 lat temu..

              izunia
              Uczestnik
                Liczba postów: 29

                Jak mnie wkurza taka postawa jak twoja-emeryt.
                Ktos chce sie wygadac,zaznacza nawet ze z gory dziekuje za wysluchanie,a ty nazywasz to dylematami z dupy??!!!!!Jestes w czyjejs glowie,masz czyjas wrazliwosc zeby to oceniac?Plac za swoje bledy-swietna rada,to jest dopiero rada z dupy.I jeszcze oczerniasz i zakladasz ze ktos na pewno mial jakies intencje.Zastanow sie kto tu jest bucem.

                Random-mam zupelnie inne problemy niz Ty ale pytania ktore zadales sa mi bliskie.Poczucie winy wobec jednej bliskiej osoby gdy jest sie lojalnym wobec drugiej,wewnetrzne pokrecenie i niepewnosc czy tak do konca mozna sie otworzyc w relacji z kims waznym.
                Tak czasem jest,awlaszcza jak sie jest troche bardziej wrazliwym i pelnym sprzecznosci.Jesli nie czujesz ze skrzywdziles kogos specjalnie to wybacz sobie i nie drecz sie,popolniamy bledy.Dobrze gdy sie na nich uczymy:)

                izunia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 29
                  w odpowiedzi na: Witam, jestem nowa #229176

                  Jakis czas temu pisalam na forum o swoim problemie z azdroscia,tak silnym ze zastanawiam sie nad lekami,bo juz nie radze sobie sama.To jest okropnie niszczace uczucie,i czy powstaje z konkretnych powodow czy bierze sie z nas nie ma znaczenia,ciezko z tego wyjsc.Moze to glupio zabrzmi ale ciesze sie ze nie jestem sama ze swoja zazdroscia.Dziewczyny jakos musimy z tego wyjsc,piszecie o tym jak to boli,tak bardzo ze nawet mysli samobojcze gdzies sie pojawiaja,ataki paniki-mam to samo.Mi nie pomogla terapia,jest coraz gorzej,sa dni ze nie wychodze z domu i choc wiem ze sie pograzam to po prostu nic nie chce robic.Ktos moze napisze,zajmij sie soba,rozwijaj swoje pasje,uprawiaj sport itp..ale to nie pomaga.Mam tak chora glowe ze nawet rzeczy ktore do tej pory sprawialy mi radosc teraz wydaja sie bez sensu.Moze jakos nawzajem bedziemy sie wspierac co?Gdyby ktoras z Was chciala porozmawiac niekoniecznie na forum to piszcie na maila.
                  zupelnie.nowa.magia@gmail.com

                  izunia
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 29
                    w odpowiedzi na: ODWAŻYŁAM SIĘ ODEJSC #228770

                    Dobrze zrobilas, z tego co piszesz to nie byl facet z problemami ktoremu mozna pomoc.On nie chcial pomocy bo mial to gdzies,tak mu bylo wygodnie.Tylko teraz musisz byc silna bo emocje,uczucia moga wziasc gore.
                    Swoja droga dobrze miec kogos kto otwiera nam oczy,tak jak twoja przyjaciolka Tobie:)
                    Pozdrawiam Cie i trzymam kciuki zebys byla silna:) 😉

                    izunia
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 29

                      Dziekuje Wam za zainteresowanie,zawsze to latwiej moc sie troche wygadac:) To co przeczytalam oswaja troche moj strach przed lekami,moze dzieki nim bede mogla faktycznie zaczac patrzec na wszystko z innej perspektywy.Padlo pytanie o powod tej mojej zazdrosci..to jest dosc skomplikowane,narastalo to przez jakies dwa lata az osiagnelo taki rozmiar.Powodem byla utrata zaufania,pewnego rodzaju zawod na czlowieku ktorego uwazalam za ideal.Wiem ze to glupio brzmi ale to z tego wyroslo wlasnie.Tak naprawde nie mam podstaw do tej zazdrosci,dlatego nazywam ja choroba.Z calym moim bagazem doswiadczem tworzy to mieszanke wybuchowa.Najgorsze jest to ze czasem sama czuje ze totalnie przeginam,ze moje mysli sa po prostu nieprawdopodobne,zaczelam sie nawet zastanawiac czy specjalnie nie "wpakowalam " sie w ta zazdrosc zeby nie myslec o zrodle swoich problemow.Nie wiem czy wogole to ma sens.

                      izunia
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 29

                        Ja sie po prostu boje ze leki moga mnie zmienic,nie wiem jak to nazwac,pare lat temu czulam sie nie soba na lekach.Moze byly zle dobrane ,nie wiem.Teraz jestem tak pogubiona ze zastanawiam sie nad lekami,moze tak jak napoisala mase w innym temacie przywrocily by mi trzezwosc myslenia..Pani psychiatra przepisala mi leki rok temu.Oczywiscie nie bralam ich.Ale teraz jestem juz tak zmeczona ze zastanawiam sie nad tym po prostu.
                        minii-pytasz jakiej odpowiedzi oczekuje.Nie oczekuje odpowiedzi,chcialam tylko nazwac swoje watpliwosci,i wymienic mysli.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 28)