Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • marla32
    Uczestnik
      Liczba postów: 5

      Przepraszam za zamieszanie. Tak wiem, to dwie odrebne kwestie,ale czesto jedno idzie w parze z drugim. Ktory dzial bedzie odpowiedni na zadanie takiego pytania?

       

      marla32
      Uczestnik
        Liczba postów: 5

        Najgorsze jest to, ze trzeba cos zrobić.

        Podjąć jakaś decyzje, czuje ze jesteśmy w zawieszeniu. Kilka razy było tak ze on wrócił i powiedział zacznijmy od początku, potem dzień było naprawdę cudownie, ale przy najmniejszej mojej „wpadce” np wyrażeniu niezadowolenia ze wrócił do domu 2 godziny później niż deklarował, on się znowu dystansuje i mówi ze nie wierzy ze to sie uda. Nie wiem na ile to DDA a na ile po prostu brak wiary w nas i chęci walki o związek. A ja nie mogę po prostu być i niczego nie wymagać o nic nie prosić, nie na tym polega związek, mamy dziecko, obowiązki…zycie.

        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana , temu przez marla32.
        marla32
        Uczestnik
          Liczba postów: 5

          Truskawek, SmutnaPrawda, dziękuje za wasze posty i wskazówki.
          Sytuacja między nami jest bardzo trudna, on wysyła mi sprzeczne sygnały, przytula, całuje, ale mówi ze nie kocha. Jestem strasznie pogubiona, obawiam się tez, z tamta kobieta wciąż jest między nami. Nie wiem, czy mam przytulać, całować mówić że kocham wspierac, kiedy słyszę takie słowa.
          Truskawek, napisałeś ze to, co on teraz czuje i wyraża lub nie, nie jest związane z DDA, wiec chyba nie ma się co łudzić skoro mówi z nie kocha to poprostu tego nie czuje. On w ogóle ma wątpliwość czy potrafi kochać, twierdzi z tylko odbijał moje uczucie jak lustro przez cały czas trwania związku.
          I tak masz racje Truskawek, moje dzieciństwo tez było dalekie od normalnego, co na pewno odbiło się na tym, jaka jestem teraz. Czytając książki i publikacje na temat DDA/DDD odnajduje wiele podobieństw.
          Co mówi mój psycholog? Mówi ze muszę zadbać o siebie i zająć się własnymi problemami, skupić na dziecku. Mówi ze mąż jest w rozsypce i sam musi sie dowiedziec czeg chce, i muszę dać mu przestrzeń i spokój, ale ze nie moge zapominać o sobie i jasno komunikować potrzeby. Jest to dla mnie trudne, bo mówiąc o swoich uczuciach i potrzebach nie znajduje zrozumienia. Jego wyprowadzka jest tylko kwestia czasu, pytanie, czy po to, aby mieć czas na przemyślenia i zajęcie się sobą, czy też aby być z kimś innym. Czas pokaże.

           

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)