Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • MlodaDorosla
    Uczestnik
      Liczba postów: 4

      To nie jest tak. Są dni kiedy wszystko jest bardzo dobrze, albo w miarę normalnie, ale czasem wystarczy żeby jedna czy dwie rzeczy nie poszły po jego myśli i już wszystko jest najgorsze. Wszystko wtedy utwierdza go w przekonaniu, ze ma najgorsze życie na świecie i tak naprawdę znajdzie każdą rzecz..zeby ją tylko rozdmuchać i zarobić awanture. Nigdy nie wiem, co to zapoczątkuje, co takiego zrobie źle, że przeleje te czare goryczy. Zazwyczaj wtedy po prostu usuwam się gdzieś daleko

      MlodaDorosla
      Uczestnik
        Liczba postów: 4

        Bardzo dziękuję za odpowiedź. Trochę się bałam, że nikt się nie odezwie,a w sumie po raz pierwszy odważyłam sie zwerbalizowac problem. Co do mojej psychoterapii, obecnie czekam na ustalenie terminu w poradni. Czuję się źle myśląc,że musze go ,,nakierować” na terapię. Jest to dla mnie jakaś forma manipulacji drugim człowiekiem, najbliższą mi osobą..Wiem, że jej potrzebuje, ale on nie chce o tym słyszeć. Całe życie inni mówili mu,że rodziców trzeba kochać. Myśli, że psychoterapeuta powie mu to samo ew. że bedzie im musiał wybaczyć itp. a to jest cholernie niesprawiedliwe i krzywdzące. Bardzo cieżko mi go przekonać, że nowoczesna psychologia odchodzi od tego typu pomysłów… Zdaje sobie też sprawę, że
        źle wyedukowanych psychologów nie brakuje, wystarczy że trafi do nieodpowiedniego i zamknie się na terapię już na zawsze.. Nie chce żeby ktoś mnie doceniał i nosił na rękach. Chciałabym żeby moja potrzeba stabilizacji, bezpieczeństwa..takiej czułej normalności nie była wyśmiewana, rozdmuchiwana..chciałabym nie wyglądać w jego oczach jak toksyczna pijawka. Nie obwiniać sie za to czego potrzebuję i nie czuć się przez to gorsza. Czy to jest wgl możliwe? Ostatnio rozlałam sok na podłogę. Widziałam, że go to zirytowało. Posprzątałam szybko i uciekłam do swojego pokoju. Uciekłam, bo bałam się ze jak zostanę to spojrzy na mnie i powie że ma dość życia z kimś tak niezdarnym i nie ma czasu ciagle mnie pilnować, a potem mnie zostawi. Czy on taki jest i zrobiłby to naprawde, czy to ja tak bardzo przesadzam ? Byłam przerażona tym że wgl mam takie myślenie, ciągle nie wiem skąd to się wzięło..

        MlodaDorosla
        Uczestnik
          Liczba postów: 4
          w odpowiedzi na: Stoję w miejscu… #476339

          Niestety bylam w zwiazku z kimś bardzo podobnym do Ciebie. Prosze nie zrozum mnie źle, bo nie próbuje Cie atakować. Być może odbiegasz nieco od osoby z ktorą bylam…ale oto moje doświadczenia:
          Piszesz, że jest źle. Czemu to piszesz? Żeby sie wyżalić, czy żeby znaleźć nieistniejący złoty środek? Tutaj ludzie będą Ci dawać rady, te zwykłe, najprostsze, najogólniejsze, bo Cie nie znają. Ty racjonalozujesz te rady i odrzucasz, bo nie są dla Ciebie. Uważasz może, że ludzie Cie nie rozumieją. Nie są tak głebocy jak Twój
          świat wewnetrzny. Moze są glupsi..kto wie. Tylko powiedz mi proszę, czego oczekujesz skoro nigdy nie dałeś się nikomu poznać na tyle, żeby wszedł z Tobą w wartością interakcje? Piszesz o stagnscji i marazmie, a potem tłumaczysz to fascynacją normalnością
          …. Spektrum Autyzmu to taka magiczna diagnoza, którą mogłaby wszystko łatwo wytłumaczyć i zrzuciła z Ciebie odpowiedzialność za własne życie. Zgadzam się z tym, że kto chce szuka sposobu, a kto nie chce szuka powodu. Pomyśl sobie ile sie naanalizowałeś? Ile narozważałeś? Ile miałeś w głowie dywagacji? Ile filozofii? Ile planów i pomysłów odrzuciłeś zanim zdąrzyłeś je jeszcze zrealizować, bo w myślach zabrnąłeś 20 lat do przodu i zobaczyłeś piętrzącą się przed Tobą górę problemów (które być może nigdy by się nie wydarzyły). I ciagle tylko ten strach i tłumaczenia…A teraz pomyśl sobie jakie to głupie..a Ty przecież głupi nie jesteś 😉

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)