Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 1)
  • Autor
    Wpisy
  • ParamPam
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Jak? Przede wszystkim z głową! 😉 Już tłumaczę o co mi chodzi. Chodziłam na terapię do znanej organizacji w Warszawie zajmującej się terapią dla DDA. Widziałam ich parę razy w TV, słyszałam audycje w radiu. Więc poszłam i… było „ciekawie”. Nie od początku, bo na początku super. Wiecie, grupa, wspólne doświadczenie etc. Potem pojawiało się coraz więcej rys.

      Mogliśmy kontaktować się między sobą poza grupą. Totalna wolna amerykanka i mało, bardzo mało czasu na grupie żeby rozplątać wszystkie wątki co kto komu kiedy zrobił. Praca posuwała się w ślimaczym tempie, bo jak inaczej 😉

      Tworzyły się pary, dochodziło do sytuacji, że przez całe spotkanie roztrząsaliśmy, że X z Y (obydwoje na grupie) nie chciał pójść do kina, bo miał zły dzień. X z Y nawet mieszkali razem. Podczas terapii.

      Terapeuci zajmowali się tymi, którzy jasno deklarowali, że tak, tak baaardzo kojarzą w głowie terapeutów z rodzicami. Jeśli tego nie czułeś- pomocy nie było. Byłam świadkiem sytuacji gdzie w wyniku wyżej wspomnianej postawy „hulaj dusza w kontakcie z innymi członkami grupy” jedna osoba obraziła drugą (i przyznała to nawet moja terapeutka indywidualna, bo takowi też tam byli), ale to osoba obrażająca non stop niemalże podkreślała jak to prowadzący kojarzą jej się z rodzicami podczas gdy druga strona konfliktu wyraźnie się do tej idei dystansowała. Efekt? Wałkowanie czym ta druga osoba sprowokowała pierwszą. Zero ochrony przed agresją. 

      Był nawet przypadek, że jeden z terapeutów indywidualnych przyjaźnił się z byłą pacjentką, a potem „terapiował” jej byłego chłopaka (rozstanie było jakieś paskudne z tego co wiem), przyznał się mu do tego i dodał, że nie zrezygnuje z tej przyjaźni.

      Podobnych sytuacji było jeszcze kilka. Ja nie wiedziałam, że to nie powinno tak wyglądać, wszelkie pytania i wątpliwości zbywane były „a bo ty, a bo z domu wyniosłaś, a bo czemu na wszystkich działa a na ciebie nie” etc.

      Dlatego nie bądź jak ja :D, poczytaj gruntownie na czym polega dobra, rzetelna terapia dla DDA. I jak coś Ci nie pasuje (ale nie, że ciężko, tylko widzisz, że coś się kupy nie trzyma) śmiało wierz sobie i szukaj czegoś innego. Ja zrobiłam ten błąd, że sobie nie wierzyłam i doszukiwałam się problemu w mojej „nie normalności”.

      Potem poszłam na jeszcze jedną terapię, wysłał mnie na nią mój chłopak. Też grupowa więc broniłam się rękami i nogami, ale w końcu poszłam. Już wiem jak powinna wyglądać terapia. Pomogła bardzo, a ja uwierzyłam w siebie. I już tej wiary nie stracę (a jak stracę, to przypomne sobie co się działo parę lat temu na pierwszej terapii)
      Rozpisalam się, ale już kończę i życzę powodzenia w szukaniu pomocy. Trzymaj się.

    Przeglądasz 1 wpis (z 1)