Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 1 wpis (z 1)
  • Autor
    Wpisy
  • zielonaoliwka
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Hej Aggy. Bardzo Ci współczuję takiej sytuacji. Wydajesz się być bardzo kochaną i dojrzałą osobą, która wykazuje się bardzo dużym zrozumieniem w stosunku do Twojego byłego chłopaka, pomimo tych wszystkich przeszkód. Nawet jeśli nie będziecie już razem, to wierzę, że zrobiłaś wszystko co w Twojej mocy, by mu pomóc.

       

      Ja odwiedziłam to forum, ponieważ piszę pracę dyplomową o konsekwencjach funkcjonowania w systemie alkoholowym. Jednak po przeczytaniu Twojego wpisu coś mi się tak samo jak i Tobie otworzyło w glowie… Niby to już wiedziałam wcześniej, ale chyba nie dopuszczałam tego do siebie. Mój obecny narzeczony, zarówno jak i ja jesteśmy DDA. Z tym, że jego sytuacja rodzinna wygląda znacznie gorzej niż moja, u niego wciąż to trwa (dopiero od niedawna zamieszkaliśmy razem), u mnie jednak ojciec już dawno ograniczył picie, choć zdarzają mu się epizody raz na rok/dwa lata. Wiem, że nie wszystko można tłumaczyć alkoholizmem rodzica, ale są niektóre kwestie, których wręcz nie da się inaczej. I to nie chodzi o trudny charakter czy temperament, tu chodzi właśnie o tak trudne dzieciństwo 😒 Przykre to jest. Wiem, że mój partner bardzo mnie kocha, okazuje mi to, ale miałam podobną sytuację do Twojej, że dwa razy, bez większego powodu zerwał ze mną. Raz tłumaczył mi to tym, że nie jest gotowy, że poważny związek go przerasta. Jego mama jest sztandarowym przykładem żony współuzależnionej. W domu nie rozmawia z tesciami, niestety mieszkają razem. Ta sytuacja domowa ma ogromne odbicie w zachowaniu mojego chlopaka, dzisiaj nawet rozmawiałam z jego siostrą na ten temat. Ty już zrobiłaś wszystko, co mogłaś zrobić by pomoc Twojemu chłopakowi. Mnie dopiero czekają rozmowy, z tym, że on nie chce i nie lubi rozmawiać na trudne tematy. Ech. Martwię się o niego. Jest wyizolowany społecznie, nie chce utrzymywać kontaktu z rodziną. A ma takie świetne rodzeństwo. Musiałabym się teraz tutaj rozpisywać, opisywać różne sytuacje, ale też nie to miałam na celu. Chciałam napisać Ci słowa otuchy i powiedzieć, że nie jesteś sama..

      Wierzę, że jeśli jesteście sobie pisani, to Wasze drogi jeszcze się zejdą. Jeśli jednak nie, to że poukladasz to też sobie sama w głowie, i że jeszcze znajdziesz tę jedyną osobę. Trzymaj się, powodzenia!

    Przeglądasz 1 wpis (z 1)