Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Brak radości

Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
  • Autor
    Wpisy
  • teacher
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Uważam, że jestem bardzo dobrym obserwatorem, odkąd pamiętam tak jest.

      Obserwacje zmuszają mnie do refleksji… Widzę radość u innych, dużo radości z rzeczy, które mnie jakoś nie kręcą.

      Mam 31 lat, drugą żonę i dwójkę małych dzieci. Z pierwszą nie miałem dzieci.

      Dzieci dają mi dużo radości i w zasadzie są jedynym jej źródłem. Moja żona kiedyś mnie fascynowała, niestety w pewnym momencie się na niej zawiodłem. Od tego czasu, gdy na nią patrzę, widzę u niej jedynie różne formy konformizmu. Z czasem przestałem dbać o związek. Żona każdemu opowiada o każdej mojej wpadce, o każdym złym słowie, o każdej kłótni, wyciąga wszystkie brudy. Wszystko mówi swojej matce, mojej matce, sąsiadom itp. Zawsze byłem skrytą osobą, nie lubiłem opowiadać o sobie i moich emocjach. Wiem, że nie jestem bez grzechu, zdarza mi się nadużyć alkoholu. Nie oczekuję, żeby ktoś głaskał mnie i przepraszał zamoje grzechy jednak moja żona nieustannie prowadzi ze mną walkę. Zawsze podkreśla moje wady, gdy nie wyjdzie mi jakaś prosta rzecz, gdy czegoś zapomnę lub gdy coś się udaje innym a mi niekoniecznie, moja żona prędzej czy później o tym wspomni. Bardzo często podkreśla, że niewiele zarabiam i gdybym zarabiał więcej to może coś wtedy bym znaczył. Czuję się przez to oszukany, bo gdy mnie poznała wiedziała ile zarabiam.

      Anonim
        Liczba postów: 29

        No cóż, bracie…

        Zadaj sobie proste pytanie: ile czasu jeszcze będziesz sobie pozwalał na takie traktowanie?

        … moim zdaniem związek polega na wzajemnym szacunku, szczerości i zaufaniu, a nie na tym co opisałeś. To trochę przypomina model rodziny w której ja musiałem się wychowywać…

        Terapia rodzinna zapewne byłaby rozwiązaniem idealnym; rozstanie to trauma dla Twoich dzieci…

        Delta
        Uczestnik
          Liczba postów: 100

          sytuacja wydaje się bez wyjścia, ale może nie do końca 🙂 , bo rozwód pociąga za sobą ograniczenie kontaktu z dziećmi i alimenty co raczej nie wchodzi w grę, pozostanie w takiej sytuacji wróży alkoholizm lub jakieś nieszczęście (zwykle dziecko obrywa od „losu” w takich rodzinach, coś się dzieje z malcem co potem jednoczy sztucznie rodziców którzy skupiają się na ratowaniu dziecka, „wiem , straszne ale często obserwowane w rodzinach DDA” ) , może terapia rodzinna jednak żona wydaje się być mało świadomą osobą ( w dodatku zbiera popleczników wśród rodziny i znajomych którzy ją jeszcze utwierdzają w głupocie) ale można spróbować, może tu jest jakieś światełko w tunelu.

          Jednak pisałeś że jesteś obserwatorem, i tu też pojawia się światełko, z tekstu wnioskuję że jesteś osobą inteligentną polecam ci coś co może z początku wydać się „kompletnymi bzdurami” ale może warto zaryzykować w końcu i tak nic nie masz do stracenia. Polecam rozwój świadomości i obecności w teraźniejszości. Polecam książkę E. Tolle „Potęga teraźniejszości” którą sama czytam od wielu lat , już nawet nie liczę ile razy ją przeczytałam , codziennie po kila stron, z początku mało rozumiałam ale z każdym dniem przekształca moje życie, zmienia świadomość, wyciąga z depresji, pomaga w nerwicy, uwalnia od przejmowania się opiniami innych na mój temat i pomaga być obserwatorem swojego życia a nie kukiełką targaną emocjami i humorami swoimi czy innych ludzi.

          Życzę powodzenia 🙂

        Przeglądasz 3 wpisy - od 1 do 3 (z 3)
        • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.