Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Żona z DDA
-
AutorWpisy
-
Jestem od wielu lat w związku z kobietą pochodzącą z domu w którym nadużywano alkohol. Ojciec pił nałogowo, po pracy zamiast do domu, pierwsze kroki kierował do rodziców i brata. Wracał pijany. Nic nie robił w domu. W wieku 52 lat zmarł. Alkohol w tej rodzinie jest powszechny – jej dwaj bracia piją systematycznie. Jeden z nich był karany za jazdę po alkoholu i kilkukrotnie odbył nie skutecznie tzw. odwyk. Do próby leczenia przyczyniła się moja żona, ponieważ ich mama nie umie sobie radzić w niczyim poza sprawami domowymi i tak było zawsze. Dzieci wychowywały się same, dbały o siebie, myślały o swojej przyszłości, teściowie wychodzili z założenia, że jak sobie pościelą tak się wyśpią. Nawet nie chodzili na zebrania rodziców do szkoły, a tym samym nie wiedzieli nawet gdzie znajdują się dokładnie szkoły do których uczęszczają ich dzieci. Zona jako najstarsza i jedyna zdobyła wykształcenie, dzięki dużym wsparciu rodziców jej byłego chłopaka. Wykształcenie w tej rodzinie to element drwin – że nie warto (lepiej się wżenić). To są ich kompleksy i sposób radzenia sobie z nimi!
W czym mam problem?
Żona jest silnie związana emocjonalnie z rodziną: chce im oddać wszystko, pomagać, dbać o ich samopoczucie i uważa, że my z synem również powinniśmy być tacy sami. Nie umie cieszyć niczym, a tym bardziej pochwalić w obecności jej rodziny – myśli o ich odczuciach i samoocenie.
Nic nie dostała, wszystko trafia w ręce dwóch braci, a tka naprawdę jednego i jego żony, która stwierdziła, że skoro moja żona ma studia to jej się nic nie należy (w obecności naszej tesciowej). Dyskredytuja osiagniecia syna, moje i jej – ona nie widzi nic w tym złego. Nasmiewaja sie i probuja naciagac na sponsoring. Ja jestemi zona chrzesnymi u ich dzieci a on u naszego syna. Oni maja wysokiei oczekiwania, a tym samym nie pamietaja o naszym synu. Ewentualnie dostanie czekolade podpisana imieniem ich dziecka, ktora dostali od kogos. Czyli nawet o nim nie pomyslą! Żona nie widiz nic w tym złego. Taki przyklad, kiedys zazyczyli sobie na swiet dla ich syna pralkę – bo im sie zepsuła. To nie żart!
Wszystkie dobre cechy moje i syna przypisuje swoim braciom, a ich złe nam. Jesli ja o cos prosimy to stosuje mechanizmy swiadczace o tym, ze boi sie byc wykorzystana, a z drugiej strony daje se wykorzystywac swojej rodiznei i wymaga tego od nas. Z ich strony zero pomocy i wsparcia – nie jest nci z łęgo bo ona uwaza, że ma męża. A w druga, ze ona jest siostra i córką i ona musi im pomagac. Czym sie rozni siostra od brata, ze musi a on nie? I potem oni sie wysmiewaja jacy to oni cwania, ze oni nic nikomu za darmo nei pomoga a ona imrobi co chca. Przykre to.
Ich dzieicom pomaga, a naszemu synowi cyt. wole obcym pomoc niz Tobie (bo czasami sie rozkojarza).
Pryzpadkowo wyszlo, ze choruje na niewydolnosc serca, podczas jakiejs podrozy stwierdizal abym wszystko przepsial na jej rodzine jakby cos sie stalo…
Co do sex – 0.
Jak poroniła, jak miała operacje, jak bywała w spzitalach – nie odwiedzali jej.
Czy to są objawy DDA u zony?
Pozycza im pieniadze bez informowania o tym. Przywozi mi sprawy ich do zalatwienia, albo oczekuje, ze mam zrobic remont pokoju jej mamie itd.
Ja nie jestem nieżyczliwy, ale np. jak słsyzę od nich: ja nikomu nic za darmo nie pomagam, albo ja w rodzinie robię interesy, albo o cos proszą – przyjeżdzamy a oni w tym czasie imprezują przy alkoholu. Tekst żony: że to ja jestem materialista, nie życzliwy – nie oni. Mówi to nie pomagaj a za 2 tygodnei sama mi coś przywozi do zrobienia o nich bo oni proszą….
- Ta odpowiedź została zmodyfikowana , 2 tygodni temu przez cybernetykpl.
Dlaczego myślisz, że to DDA? Sądząc z opisu, Twoja małżonka cierpi na klasyczne współuzależnienie – i to zwielokrotnione, bo i od strony pijącego (nieżyjącego już) ojca, i pijących braci, i zapewne przez zły wzorzec dawany jej przez matkę. Z tego co piszesz poza wzięciem na siebie roli „podnóżka” dla wszystkich z rodziny Twoja żona jakby praktycznie nie istniała jako matka swojego dziecka i partnerka swojego męża. I co, godzisz się na to?
Wygląda na to, że ożeniłeś się nie z kobietą, tylko z całą jej rodziną. Jej „zdrowienie” z czegoś takiego wymaga dużo rozsądku, autorefleksji i samozaparcia, raczej nie obędzie się bez pomocy psychologa i może trwać latami. Pomóc mogłoby jej pójście na mityng Al-Anon (dla osób cierpiących z powodu picia partnera lub innej osoby bliskiej), ale jeśli w to wsiąknie, to też jej za dużo w domu nie zobaczysz.
I teraz pytanie do Ciebie: Czy nie widziałeś, że wiążesz się z kimś, kto wyznaje taką postawę? Czemu wiedząc, że Twoja żona ma nie odcięta pępowinę od rodziny (która wciąż chyba żyje w oparach alkoholu) i wsiąkła w rolę „ułatwiacza”, nie zaproponowałeś np. żebyście zamieszkali w innej miejscowości, najlepiej gdzieś w miarę daleko? Jeśli sobie tylko ponarzekasz i nic się dalej nie zmieni, to wszyscy będą nadal szczęśliwi (oprócz Ciebie i syna). Co więc zamierzasz z tym zrobić? Jakie postawić granice?
Jeśli macie wspólny budżet, a żona bez Twojej zgody komuś pożycza pieniądze, jest to zachowanie bardzo nie w porządku. Skoro Twoja żona, tak jak piszesz, jest osobą wykształconą, powinna chyba też mieć odrobinę rozumu.
Wybacz może trochę niezbyt kojący ton mojej wypowiedzi, ale to co napisałeś brzmi jakbyś usilnie i przez długi czas próbował czegoś nie zauważać…
Piszesz, że w sytuacji skrajnej („gdyby coś mi się stało”) żona w ogóle nie myśli o Tobie czy Waszym synu. Chyba słabo to raczej świadczy o jej miłości do Was i jej dojrzałości do bycia w związku i bycia rodzicem. Żeby nie było tylko na nią – Ty też jesteś winien, jeśli na to pozwalasz.
To jest tak zwana „zasada 5%”: choćbym ja nie miał sobie nic do zarzucenia, a moja partnerka była najgorsza na świecie, to i tak nie jestem bez winy – bo taką osobę sobie wybrałem…
Nie byłem świadomy. Jeden brat pracował za granicą a drugi w tym czasie był po ślubie i zajęty budowa finansowana przez teściów.
Fakt byłem proszony wtedy o różne rzeczy a w drugą stronę nic. Nie spotkałem się wcześniej z takimi relacjami więc byłem naiwny. Pomyliłem współuzależnienie z pomocą w rodzinie.
Powiem szczerze, najpierw nie mogła zajść w ciążę i 0 wsparcia
.Walczyliśmy i jeździłem z nią po kraju..
Poroniła, to samo. Zachorowała poważnie bez zmian. Bo mam męża. A jak jej bratowa tylko napomknela coś to ona na wszystko była gotowa.
Nie wiem co zrobić. Żadne rozmowy i ustalenia nie mają żadnego rezultatu.
Czuje się wykorzystywany. Na wszystko o co pytam dlaczego na nich nie może liczyć słyszę bo mam męża. Albo nie pomagają. Po czym ona jedzie tam (mieszkamy 30km od siebie) i przywozi coś cyt. Teściowanie prosi …
Czyli jej słowa są bez pokrycia.
Ona uważa mnie za nie życzliwego, materialistą itd. To dlaczego w drugą stronę nie mogę na nich liczyć?
Kto co kupi zaraz sprawdzają ile kosztuje i krytykują takie wydatki..
Oczekują sponsoringu od wszystkich, po czym mają ich za naiwnych, ale swoje uważają tylko za swoje i wara komuś.
Jak ich słucham mam wrażenie, że oni by nie wzięli swojej siostry za żonę a gdyby jego żona miała problemy z płodnością i zdrowiem to by bez mrugnięcia okiem byłby rozwód.
Wracając do przepisania majątku…
Otóż jej brat wziął kolejny kredyt i przed tym pomysłem zony powiedział jej, że ma tyle kredytów, że jego dzieci będą je jeszcze spłacać…
Może chce im ulżyć…
… Chore żeby karać z samego faktu, że ktoś kierował auto pod wpływem alkoholu i nie spowodował wypadku. Za sam fakt kierowania pod wpływem alkoholu :/ Tak to jest dopuścić mentalnych niewolników by ustalali prawo i obyczaje. Ale wracając do Twoich problemów Cybernetykpl.
Jesteś wykorzystywany przez alkoholików (alkohol zaostrza negatywne cechy u nałogowca) i niedojrzałą do związku małżeńskiego i współuzależnioną kobietę, i jak Ciebie czytam to sprawiasz wrażenie spermiarza, który poleciał na pierwszą lepszą, która pokazała cycki. A kobiety w tych czasach (ostatecznych) są już bardzo zepsute. I jak już związałeś się z taką zepsutą i do tego dopuścisz by Cię zdominowała, to sam widzisz co masz. Kobieta do dominowania się nie nadaje.
A najlepsze nauki przedmałżeńskie i małżeńskie i w ogóle jak żyć masz podane na tacy w Kościele katolickim.Miałem przed żoną kilka dziewczyn tzn. byłem w związkach. Żona chciała abyśmy przed ślubem razem mieszkali ale ja odmówiłem.
Ona stworzyła sobie wizję, że sobie w rodzinie pomagają. Fałszywa i mi ją sprzedawała.
Czas pokazał, że ja wykorzystywali a ona się czuła potrzebna. Jednocześnie ich źle cechy i zachowania wypierała ze swojej świadomości a także ich ochraniała.
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.