Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Dziecko we mgle, aniolek– doroslosc

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • Kitka
    Uczestnik
      Liczba postów: 43

      Witajcie kochani, a w szczególności dzieci we mgle ☺

      Zacznę od tego że jestem dzieckiem we mgle, kilka lat temu na początku terapii nie byłam w stanie zobaczyć tego u siebie, myślałam że jestem przecietnym, normalnym człowiekiem i żyje jak każdy inny. Teraz jednak widzę inaczej, zauważam różnice w moim zachowaniu i zachowaniu innych ludzi, oglądam zdjęcia z dzieciństwa, przypominam sobie jakie miałam fantazje, jak bardzo byłam odizolowana od ludzi na każdym etapie życia, jak teraz nie potrafię nawiązywać relacji z ludźmi, jak bardzo caly czas mam swój wyimaginowany świat, który ciężko mi zostawić.

      To na temat mojej roli w rodzinie. A teraz chcialabym zapytać Was jak sobie poradziliscie w dorosłym życiu z taką rola, jak z tej roli uczucie się wychodzi, co Wam pomaga, czy widzicie jakieś pozytywne strony życia w wyimaginowany świecie, czy realizujecie się artystycznie, jakie zawody wybraliscie?

      Mam 28 lat i czuję ogromną potrzebę wyznaczenia kierunku zawodowego, wiem że wieki zajmie mi pewnie odnalezienie się w grupie, bycie w centrum uwagi, asertywność a przede wszystkim zaistnienie w realnym świecie który nie jest idealny i w którym czasami trzeba się obronić, krzyknąć, wezwac pomoc itp.

      Zastanawiam się czy szybko udało Wam się wyjść z tej roli, czy raczej znalezliscie sobie zawód w którym rola ta jakoś się odnajduje np. Praca twórcza.

      Będę wdzięczna za wszelkie doświadczenia! ☺

      rasputnik
      Uczestnik
        Liczba postów: 50

        jesli o mnie chodzi, można by powiedzieć że sobie poradziłem ale tak naprawdę wpakowałem się w szkodliwą, toksyczną relację która zmarnowała mi większość życia. Natomiast w sprawach zawodowych OK, najgorzej gdy wchodzą w grę relacje międzyludzkie, zaufanie, itp – dałem się wykorzystywać podłej osobie i przez brak wiary w siebie uważałem że to normalne.

        Nie daj sobie wmówić że jesteś nienormalna czy gorsza od innych. Nie masz obowiązku spełniać cudzych oczekiwań i udawać kogoś kim nie jesteś.

        Kitka
        Uczestnik
          Liczba postów: 43

          Napisze może jeszcze jakie do tej pory miałam sposoby. 5,5 roku terapii indywidualnej i zmierzanie się z prawdziwym obrazem rzeczywistosci, rodziny, siebie co było i jest bolesne; dwie terapie grupowe (na pierwszej nie odzywałem się prawie nic, siedziałam 1,5 roku w kręgu osób aktywnie udzielajacych się, ja natomiast chciałam być całkowicie niewidzialna, no i w większości mi się to udawało, chyba że ktoś wyrywkowo wezwał mnie do odpowiedzi xD wtedy była panika 😂; na drugiej terapii zaczęłam się odzywać, zaistniałam, ludzie na mnie czekali, słuchali moich opowieści, mojego zdania, przejmowali się moim losem. Pierwszy raz od dluuugi ego czasu poczułam że istnieje–super doświadczenie). Jestem teraz na warsztatach grupowych z poczucia własnej wartosci (tutaj też wykazuje się od pierwszego spotkania, cały czas mam fobie społeczna, każde odezwąnie się to ogromny lęk, chęć ucieczki, ale walczę sama ze sobą i doswiadczylam już kilku przyjemnych uczuc w grupie, tj. Poczucie bycia doceninaych, rozumianym, ważnym, istotnym i przydatnym. Super doświadczenia więc polecam każdemu zagubione u dziecku takie terapię grupowe, które otworzyły mnie już trochę na świat. Zaczęłam też radzić sobie z problemami (od czasu do czasu) poprzez proszenie o pomoc, poszukiwanie realnych rozwiązań, zdobywanie wiedzy o świecie, ludziach. Jest to dla mnie bardzo trudne, bo mój umysł jest bardzo wyłączony i nie chętny na wiedzę, informacje, kompletnie nie potrafi się skupić, słuchać ludzi, cennych informacji, co chwilę gdzieś odpływam i mam duże problemy z pamięcią sytuacji, informacji. Ale staram się to robić, bo terapeuta powiedziała mi że jeśli zdobędę wiedzę to wyjdę z tej mgły. Obniżam też stres poprzez jogę, chodakowska :p, basen, emocje wyrażam na terapii indywidualnej, bo to podobno one powodują brak koncentracji, uwagi, problemy z pamięcią i od pływanie w sina dal.

          Długo już nad tym pracuje bo ponad 5 lat i widzę że szybko efekty nie przychodza. Zrobiłam już duże postępy ale nadal mnóstwo pracy przede mną. Cały czas nie potrafię nawiązywać relacji z rówieśnikami, nie mam przyjaciół 😔 problemy w pracy, niewiara w siebie przez te ograniczenia związane z lękiem przed ludźmi.

          Bardzo zależy mi na tym żeby już teraz, pomimo tego że cały czas boję się ludzi, jestem w procesie terapii, który jeszcze potrwa pewnie kilka dobrych lat, zdecydować się na jakis zawód, który będzie mnie satysfakcjonowal i w którym dm sobie radę z tymi ograniczeniami. Dodam że 4 lata temu skończyłam studia inżynierskie z kierunku Architektura, przez rok studiowałam Taniec o specj. Choreo terapeuta, mam certyfikat instruktora jogi, udzielam prywatnych lekcji z matematyki, jestem osobą jak każde dziecko we mgle, nieśmiała, wycofana ale bardzo twórcza. Obecnie pracuję w bardzo przypadkowym biurze, którego szczerze nienawidzę, chociaż jest stabilna płaca i stale godziny pracy. Wiem że nie chce tu zostać i że zwyczajnie marnuje swój potencjal i lata ciężkiej pracy na studiach. A to wszystko dlatego że jestem dzieckiem we mgle który ciągle blaka.

          rasputnik
          Uczestnik
            Liczba postów: 50

            to odpływanie to może być objaw fobii społecznej, po prostu tak jesteś zestresowana samą interakcją że już Twój mózg nie rejestruje o czym jest ta rozmowa ani nie sprawdza aby na pewno nie wciskają Ci kitu, nie mówiąc już o wyczuwaniu podtekstów albo wymyślaniu sensownej odpowiedzi. Natomiast zawodowo proponuję żebyś skupiła się na tym co Ci wychodzi najlepiej – raczej nie jest to kariera w sprzedaży albo konferansjerka. Ale jeśli jesteś inżynierem i cokolwiek umiesz to chyba możesz robić coś co pokaże Twoje kompetencje bez konieczności ciągłego gadania z ludźmi i machania rękami?

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.