Witamy › Fora › Szukam Ciebie › Moj problem
Otagowane: rodzice alkoholizm rodzina pomoc
-
AutorWpisy
-
Czesc
Jestem DDA, mam 31 lat. Odkad pamietam w domu odbywaly sie libacje i lal sie alkohol, ale jesli mozna tak powiedziec, tragedii nie bylo. Pare lat temu moj tata osiagnal chyba ostatnia faze alkoholizmu. Akurat kilka dni nie pil i dostal padaczki w pracy.
Zawieziono go do szpitala gdzie po obserwacji stwierdzono alkoholizm i przeniesiono do osrodka leczenia uzaleznien. Wtedy cieszylem sie ze dostanie wreszcie profesjonalna pomoc, po ok 14 dniach wrocil do domu. Jakis czas bylo ok lecz po paru miesiacach wszystko wrocilo do stanu poprzedniego. Ja w miedzyczasie wyjechalem za granice a w domu dzialo sie coraz gorzej bo w alkoholizm popadla rowniez moja mama.
Obecnie rodzice podupadaja na zdrowiu, maja wyniszczone organizmy. Zwlaszcza moja mama, sam juz nie wiem do jakiego lekarza powinienem z nia pojsc. Tata wlasnie stracil prace po tym jak kolejny raz pojawil sie tam pijany. Oboje maja 57 lat, wiec nie sa juz najmlodsi. Siotra jest na miejscu i razem z babcia nawzajem sie wspieraja, probujac im pomoc. Siostra po drodze wpadla w depresje, z ktrorej teraz pomaga jej wyjsc psycholog.
W calej tej historii jest tyle watkow ze sam nie wiem od jakiego problemu zaczac. Ja, bedac daleko od domu czuje sie bardzo winny, ze poniekad zostawilem rodzine z tym problemem. Staram sie znalezc jakies rozwiazanie ale gdy tylko cos wymysle pojawia sie kolejny problem, ktory przekresla jakiekolwiek wyjscie z sytuacji.
Wspolczuje moim rodzicom i chcialbym im pomoc bo odbija sie to na calej mojej rodzinie. Wszyscy cierpia i nie wiedza jak to wszystko naprawic.
Dzis znalazlem ten portal i wiem ze nie ma co liczyc na zloty srodek od obcych sobie osob, ale musialem wyrzucic to wszystko z siebie by nie zwariowac.
Nie wiem nawet czy opisalem chocby w polowie sytuacje mojej rodziny. Gdybym tylko widzial jakies siwatelko w tunelu wzialbym to wszystko na swoje barki i postaral sie to naprawic. Niedlugo jade do Polski na kilka dni i mam nadzieje ze chociaz cos zdzialam.
Dzieki wszystkim za przeczytanie moich zwierzen. Licze na wszelkie porady.
- Ten temat został zmodyfikowany , 3 miesięcy temu przez mcr1988.
Witaj ! Powiem Ci coś co możesz zanegować , odrzucić ale to prawda . Nie pomożesz nikomu poza sobą . Idź po pomoc do specjalisty . Nim te pomoc znajdziesz idź na miting dda . Zrozumiesz więcej i być może postanowisz żyć własnym życiem . Najbliższy miting przez skype w niedziele o 14 30 czasu polskiego , adres : dda lemoniada . Zapraszam . Beata dda .
Dziekuje za odpowiedz!
Jednak nie wiem czy potrafie sie tak odciac od rodzicow. Chce im pomoc bo wierze ze jeszcze nie jest za pozno. Pytanie tylko czy sami tego chca.
Gdyby chcieli , zrobiliby to . Tak jak Ty , gdybys chciał mógłbyś sobie pomoc . Chcesz ?
Często zostawienie rodziców samym sobie może spowodować zmiany czyli pokazanie że coś jest nie w porządku i zachęcić do zmiany.
Warto żyć dla siebie i dbać o siebie. Rodziców nie zmusisz do nie picia. Do leczenia można zmusić ale nie oznacza to że ktoś będzie trzeźwiał. Sami muszą chcieć, a jedynym co możesz zrobić, to to że zadbasz o siebie.
Czujesz się winny że opuściłeś rodzinę, ale to jest naturalna sprawa że dzieci opuszczają dom. Że sobie radzą, że mają prace, w zdrowych rodzinach rodzice by byli dumni z takiego dziecka.
Jak Sami twoi rodzice nie zechcą trzeźwieć to nawet jakbyś chciał im pomóc i jakbyś się zarzynał, nie dasz rady strata czasu, energii, sił, i dobrego twego samopoczucia. Lepiej czas poświęcić sobie, swojemu zdrowieniu.
Nie przez Ciebie piją i nie dzięki tobie przestaną pić.
Musisz pomóc sobie jeszcze parę dni temu wywoływało u mnie oburzenie, teraz wiem że to najlepsze co mogę zrobić. Nie potrzebowałam kilku, albo w sumie kilkunastu lat żeby do tego dojść i tragedii, która spotkała moją rodzinę. Teraz wiem, że czas zadbać o siebie, bo nikt inny tego nie zrobi
Rozumiem. Ciesze sie ze doszlas do takich wnioskow.
Ja mimo tego ze wiem jak powinienem postapic, nie chce sie totalnie odcinac od rodzicow. Bez mojej pomocy skoncza chyba na ulicy…
Moja euforia była chyba przedwczesna bo dziś mam ochotę rzucić wszystko i lecieć zobaczyć co u ojca…
tylko u mnie w grę wchodzi nie tylko alkohol ale też przemoc a ja mimo wszystko chce tam iść i zobaczyć czy czegoś mu nie brakuje…
Rozumiem cie doskonale. Sam ostatnio wzialem kilka dni urlopu by pojechac do domu i pomoc rodzicom. Nie wiem na ile pomogla rozmowa. Pewnie niewiele. Ale tata wrocil do pracy. Z jednej strony wiem ze w kazdej chwili moze ja stracic przez swoj alkoholizm. Z drugiej ciesze sie ze „jakos sie trzyma”. Nurtuje mnie tylko pytanie kiedy znow pojdzie wstawiony do pracy i narobi sobie problemow.
Nie wiem jak to jest ze osoby krzywdza siebie i nas a mimo to nadal rzucamy wszystko i biegniemy z pomoca. Pomagajac czasem szkodzimy im i sobie a do tego rzadko slyszymy slowo Dziekuje.
Patologia sama w sobie 😔
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.