Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Moja historia…

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • kinia858
    Uczestnik
      Liczba postów: 2

      Witajcie…

      Jestem po rozstaniu z mężczyzną, który podejrzewam jest Dda. Przeżywam to bardzo byliśmy razem kilka lat z planami na przyszłość. Początki były fajne choć od początku nie okazywał czułości miał z tym problem ale tłumaczyłam sobie to tym że tak po prostu ma. Nie przedstawił mnie swojej rodzinie zawsze gdy przychodzilismy do niego od razu zaprowadzał mnie do swojego pokoju byle tylko bym nie po rozmawiała z jego rodzicami czy siostrą. Zapoznanie z moimi rodzicami też bylo problemem zawsze też chciał tylko do mojego pokoju i żeby nikt nic od niego nie chciał.. Gdy rodzice zaprosili na obiad to myślałam że założy ta koszule jakieś kwiatki dla mojej mamy a on przyjechał i wyprosil czy nie zjemy w moim pokoju.. I początki były takie że zawsze tylko leżeć i oglądać filmy zero spacerów propozycji kina itp. No ale tłumaczyłam to tym że jest policjantem ciężka stresowa praca na różne zmiany. Zamieszkał u mnie gdyż zaczął pracę w moim mieście miało być lepiej bo się rzadko widywalismy mijalismy bo pracował na zmiany.. Niestety zamieszkanie u moich rodziców okazało się za trudne.. Moi rodzice naprawdę przyjęli go serdecznie nie wtracali się starali się by czuł się jak u siebie..  Mieszkaliśmy ok 20km od jego domu rodzinnego zaczął tam ciągle jeździć mając nawet weekend wolny umyl się ubrał i jechał tam zostawiając mnie nie brał mnie ze sobą jeździł na osiedle do kolegów i zobaczyć co u rodziców… Zaczęło mnie to już bardzo irytować.. Aż w końcu zerwał że mną bo zarzucal mi że ja chce spędzać czas tylko z nim. Jego rodzice są alkoholikami mama już obecnie abstynentka niepijaca jedynie sylwester i ciężkie życiowe momenty były jej słabością ale ja już zaciagnela to kilka dni aż mój były musiał wkracza  ogarniać ic karetka relanium i się ogarniała a ojciec to zawsze gdy ma fuchy to trzeźwy nie Wraca.. Zeszlismy się zamieszkalismy w swoim mieszkaniu i miało być tak pięknie.. Ale niestety koledzy z osiedla byli wazniejsi bo twierdził że z nimi się wychował gry na komputerze zero wspólnych posiłków bo on w domu tego nie miał.. Pisywal do innych kobiet… Do czego zmierzam jego rodzice gdy mieli dni kiedy pili mój ex ich ratował zawsze musiał interweniować jego matka mało nie została wyrzucona z pracy poszedł do jej szefowej szczerze porozmawiać jaka sytuacja żeby jej nie wyrzucili załatwił matce leki żeby dała radę wstać z łóżka znowu on wziął wszystko na siebie.. Później kilka dni dochodziło siebie nie wspominając o tym że mlodszym bratem trzeba było się zająć jajuz miałam tego dosyć może uxnacie mnie za najgorsza ale on zawsze ich ratował mama zadzwoniła że ojsviec się awanturyje musiał jechać i bardzo te wszystkie sytuację się na nim odbijaly rozmawiałam z psycholog powiedziała że on jest wspoluzalezniony i musi w końcu pozwalicim im się odbić od dna bo będzie tak że za kazdym razem będzie ich ratował.. Ojciec zepsuł wesele siostry ex napil się przy stole nie siedział z gośćmi narzekał że musi wogóle być, uczestniczyć.. W życiu naszym wspólnym wszystko musiałam ja ogarniać dawałam mu miłość czułość ciepło on tego mi nie oddawał ja sama musiałam inicjowac przytulnie czy buziaki odszedł w końcu mówiąc że jestem za miękka dla niego.. Był bardzo porywaczy często płakałam że się staram a on tego nie docenia.. Były momenty kiedy mówił o ślubie dzieciach i się później wycofywał nie podejmował tematu..  Mogłabym tu jeszcze wiele pisać ale powiedzcie mi dlaczego on mnie odtracil skoro miał stworzony ciepły dom a on woli kolegów i komputer a ja musiałam skomlec o uwagę i czas…

      • Ten temat został zmodyfikowany 4 lat, temu przez kinia858.
      truskawek
      Uczestnik
        Liczba postów: 581

        Cześć, kinia!

        Mechanizmy DDA/DDD mniej więcej na tym polegają, że niby chcemy ciepła i spokoju, ale słabo się w tym odnajdujemy, bo to nie są wzorce zachowania, jakie znamy z domu, i w napięciu jest paradoksalnie bezpieczniej, bo wtedy są już gotowe role do zagrania. Do tego jeszcze dochodzi odruch, żeby zrzucać z siebie odpowiedzialność na innych, też wyniesiony z domu. To wszystko jest w sumie niezbyt skomplikowane, ale bardzo silne i zwykle nieuświadomione.

        Ale związek tworzą dwie osoby, więc to pytanie także do ciebie – skoro uznałaś, że on tak ma, że nie okazuje czułości, ale jak rozumiem brakowało ci tego, był porywczy i nie był konsekwentny jeśli chodzi o przyszłość, to co cię przy nim trzymało, skoro to trwało przez lata? Jak wyglądał twój dom?

        kinia858
        Uczestnik
          Liczba postów: 2

          Jestem z natury osoba nieśmiałą mam niskąsamoocenę to był mój pierwszy chłopak. Myslę że bałam się zostać sama że już nikogo nie znajdę. Czułam się nieszczęśliwa ale bałam sięodejśc z przyzwyczajenia. W dzieciństwie mój ojciec pił ale miałam ciepły dom niczego mi nie brakowało, może też po części jestem DDA

          truskawek
          Uczestnik
            Liczba postów: 581

            Jestem pod wrażeniem, jak szybko i wprost powiedziałaś o sobie. Alkohol wbrew pozorom nie jest najważniejszą rzeczą, w moim domu go w zasadzie nie było (jestem DDD), ale mechanizmy były takie same, tylko nikt się nie mógł przyczepić. Na terapii dowiedziałem się, że to, co mamy z natury, to temperament, natomiast samoocena to już z domu. Wygląda mi na to, że zaufania do siebie rodzice ci jednak nie dali, więc nie wiem jak to się ma do ciepła, o którym mówisz.

            Jeśli odnajdujesz w sobie jakieś cechy i problemy DDA, to sprawdź, czy nie potrzeba ci jakiegoś wsparcia albo zadbania o siebie.

            2wprzod1wtyl
            Uczestnik
              Liczba postów: 1177

              napisałaś

              Jestem z natury osoba nieśmiałą mam niskąsamoocenę to był mój pierwszy chłopak. Myslę że bałam się zostać sama że już nikogo nie znajdę. Czułam się nieszczęśliwa ale bałam się odejśc z przyzwyczajenia.

               

              Kinia, tymi dwoma zdaniami odpowiedziałaś sobie na wszystkie Twoje wątpliwości.

              Obwinianie kogoś? po co? był jaki był… nie chciał nad sobą pracować, krzywidzł i niewazne czy był DDA czy nie był najzwyklej widocznie to nie była ta osoba, ale też stając wprawdzie nie zmuszał Cię to Ty nie potrafiłaś postawić granic.

              Nie ma dla niego usprawiedliwienia, że nie słuchał, ale też zwróć uwagę na swój wpis.

              Byłaś z człowiekiem, bo bałaś się, że już nikogo nie znajdziesz (słyszysz to?). Pozwalałaś na przekraczanie swoich granic (jak piszesz ogarniałaś wszystko za niego – słyszysz to?) To mówi prawie wszystko przez co w mojej ocenie trzeba zacząć od siebie, byś następnym razem nie pozwalała się wykorzystywać być może 'podświadomie 'lubisz’ sobie pobyć w tym, poużalać się a na końcu przerzucić odpowiedzialność na drugą osobę (bo to od Ciebie tak naprawdę zależy) – abybyś nie miała poczucia, ze 'zostanę sama’ (skąd to przekonanie sądzisz, że lepiej być z kimś kto Cię krzywdzi? bo np. taka jest presja społeczna? upływający czas?)

              Będąc taka uległa, nie do końca wiedząca jak z kim i po co nie zainteresujesz osoby mocno stąpającej po ziemi (cokolwiek to znaczy) wręcz odwrotnie będziesz przynętą dla 'drapieżników’ (nie traktuj tego jako oskarżenia bardziej zwróć na siebie uwagę czy nie wchodzisz w skórę tzw. ofiary (napisałaś jestem spokojna, nieśmiała itd – to jest magnez dla drapieżników tylko, że Ty później czujesz się wykorzystana i w tym jest problem)

               

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.