Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD sowka do toni

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Czesc Toni.
      Cz to skrot od Tomka?
      Czytalam jeden z Twoich postow w ktorym piszesz, ze jestes DDD.
      Ja jestem DDA po terapi. Poznalam chlopaka, w sumie to mezczyzne. Zaczeliscmy sie poznawac, zaczelismy ze soba byc, zaczelismy rozmawiac o wspolnej przyszlosci. Znamy sie ok. rok. Mowil o problemach w do mu, ale zupelnie stracilam czujnosc i nawet przez mysl mi nie przeszlo,ze on jest DDD, choc wszystko na to wskazywalo. Na dzien dzisiejszy nie jestesmy razem bo ktoregos dnia poprostu wstal i wyszedl. Sutuacje takie pojawialy sie wczesniej, ale zawsze sie dogadywalismy. Pamietam jaka bylam przed terapia kilka lat temu wiec bylam otwarta i co tu duzo kryc zalezy mi na nim a pewnie i wiecej. Jednak po ostatnim jego "numerze" postanowilam juz dac sobie spokoj. Ale po wejscie na to forum i po przeczytaniu Twego wpisu zaczelam sie znow zastanawiac nad tym wszystkim i zupelie inaczej patrzec na jego zachowanie. Od tamtej sytuacji minal miesiac i jedyna rzecz jaka robie w jego strone to modlitwa za to wszystko. Ale moze to nie przypadek,ze przeczytalam Twoj list?
      Pozdrawiam Cie serdecznie i Twoja zone tez.Moze ona moglaby cos tu podpowiedziec?

      Anonim
        Liczba postów: 20551

        Witaj, Sowko!

        To pewnie od sowy, czyli sofii, czyli madrości…? No więc tak sobie myślałem nad Twoim listem i doszedłem do wniosku, że tu chyba warto by się modlić o madrość rozeznania. Być czujnym na to, co się wydarza – wynika z listu, że masz te zasoby. Po drugie, niech ta madrość pomaga Ci patrzeć dalej, pomaga zobaczyć Twoja drogę. Do tego rozeznawania warto, myślę, starać się wyjaśniać to, co wymaga wyjaśnienia. Kiedy coś trudnego wydarza się między mna i żona, to – czasem w bolach – staramy się rozmawiać i dochodzić do jakichś wspolnych ustalen, ale przede wszystkim mowić sobie o tym, co się w nas dzieje. Nie było jeszcze tak, żebyśmy nie doszli do jakiegoś porozumienia. To u nas.
        A u Ciebie? Jestem pewien, że Madrość podpowie Ci, co robić. Też ja o to poproszę.
        Z Tomkiem nie mam nic wspolnego, chyba że z tym, ktoremu tak trudno było uwierzyć.
        ¯yczę Ci dużego dobra, toni;).

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          Cześć Toni!!

          Dziękuję za odpowiedz.
          Modlitwa, jest to jedyna rzecz jaka mnie jeszcze jakos trzyma w całej tej sytuacji. Bez niej zostałabym juz całkowicie bezradna. Jednak trudno oddać sie Bogu tak do konca. Po ludzku, mam ochotę działać a nie cierpliwie czekać. Czas, minuty, godziny, dni…

          Rozmowa? Wyjasnienie sobie wszystkiego? Probowałam za kazdym razem gdy dochodziło do jakis nieporozumien lub gdy z jego miny, zachowania wyczuwałam, że coś jest nie tak . Dziwił sie często, że chce rozmawiać o problemach, że chcę je rozwiazywać, że stawiam in czoła. Dziwłl się też że tak szybko potrafiłam go wyczuć. Własnie to wyczuwanie jego sprawia mi teraz najwiecej klopotu. Wiem, ze sie miota, że jest rozbity. Boli mnie to, ze ucieka od problemow, że ucieka ode mnie. Przecież taka metoda to żadna metoda.

          Zawsze dużo ze soba rozmawialiśmy o sprawach ważnych i tych zupełnie błachych. Przez co dużo o sobie wiemy. Powierzał mi swoje tajemnice. Nie, nie obarczal mnie nimi, poprostu zwierzał mi się z rzeczy o ktorych nikomu wcześniej nie mowił.

          Nic nie rozumie z tego. Nie wiem czy potrzebuje czasu czy… juz sama nie wiem co. Chciałabym do niego pojść porozmawiać, wyjasnić to wszystko tak jak robiliśmy to wcześniej, ale… No własnie. Ale czy mogę? Czy moge dać sobie prawo do tego przez wzglad na to co nas łaczylo???? A może juz nie warto zaprzatać sobie tym glowy??? Może czas spojrzeć prawdzie w oczy i pogodzić sie z tym , że to juz było, mineło, nie wroci???

          Niecierpliwosc, strach, smutek…oto ja Sowa.

          Niech mnie ktoś przytuli!!!!!!!!!

          Pozdrawiam.

          Anonim
            Liczba postów: 20551

            No to Cię przytulam, droga Sowko. Tak, jak potrafię. Przy takim przytuleniu najlepiej chyba nic nie mowić. Postawiłaś sobie ważne pytania, masz też sporo watpliwości… Poczekajmy w milczeniu do Twojego następnego listu – zobaczymy, co Ci się nasunie. Wiem, że coś się może wyjaśnić, bo wierzę, że najważniejsze odpowiedzi sa w Tobie. Pomilczmy – i daj znać, czy to milczenie Ci w czymś pomogło. A teraz przytulam Cię i pozdrawiam;)toni

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.