Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Tata alkoholik

Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
  • Autor
    Wpisy
  • Natala1232
    Uczestnik
      Liczba postów: 1

      Od kiedy pamiętam ,mój ojciec pije. Nie pije codziennie jak na alkoholika przystało, lecz zdarzają się takie sytuacje ,że spożywa alkohol każdego dnia. Nie obchodzi go wtedy rodzina ,obchodzi go jedynie alkohol i to kiedy znowu sie upije do nieprzytomności. Gdy jest trzeźwy ,naprawdę go uwielbiam ,jest zabawnym i najlepszym tatą pod słońcem. Niestety ,gdy się napije już nie jest tak cudownie, wszystkich wokół wyzywa, w tym mnie i moją mamę oraz dziadków. Uważa nas wtedy za najgorszych i najbardziej bezwartościowych ludzi. Wszczyna kłótnie kiedy nadarzy się okazja i ma do wszystkich pretensje nie wiadomo o co. Mojej mamie powtarzałam już kilkakrotnie ,że powinna wziąć z nim rozwód ,ale ona najzwyczajniej unika tego tematu, nie mam pojęcia dlaczego, może się boi od niego odejść lub po prostu nie chce.Już nawet nie pamiętam ile razy stanęłam w jej obronie gdy tylko tata podniósł na nią ręke, już milion razy wolałabym ja dostać niż miałabym patrzeć jak ją bije. Widzę jak cierpi na tym wszystkim jej psychika  i wiem ,że ma tego wszystkiego dosyć.

      Pamiętam ,jak mama rozmawiała z tatą na temat zarówno terapii jak i leczenia ,ale nie dało mu się przetłumaczyć że tego potrzebuje oraz że jest uzależniony od alkoholu. Nie chciał słuchać ,za każdym razem gdy mama rozmawiała z nim na ten temat on zawsze obiecywał ,że się zmieni i nie będzie pił. Oczywiście za każdym razem było to kłamstwo, co z tego ,że było jakieś 2/3 tygodnie spokoju jak później było to samo.

      Kilka tygodni temu moja mama miała wypadek samochodowy, na szczęście nic jej się nie stało ,lecz bardzo ucierpiała na tym jej psychika. Gdy miał miejsce ten wypadek mama próbowała dodzwonić się do taty lecz ten oczywiście nie odbierał ,bo był pijany. Zadzwoniła wtedy do mnie i w nerwach, cała roztrzęsiona opowiedziała mi co się stało. Zbiegłam szybko po schodach na dół do moich dziadków ,aby dziadek pojechał do mamy i ją przywiózł do domu z miejsca wypadku. Gdy przyjechali oczywiście ojciec zrobił awanturę ,że mama na pewno gadała z kimś przez telefon i dlatego miała ten wypadek.

      Naprawdę  mam tego serdecznie dość, nie wiem co mam robić ,z kim porozmawiać mimo tego, że mam przyjaciółkę z którą mogłabym porozmawiać ,lecz nie lubię użalania się nad sobą. Poza tym martwię się bardzo o moich dziadków ,a najbardziej o babcię ,która ma problemy z sercem i nie może się denerwować, ale nie potrafi patrzeć na pijanego syna ze spokojem. Moi dziadkowie pomagają tacie za każdym razem ,gdy ten upije się do nieprzytomności,a on i tak mówi że są do niczego i ich poniża. Pomagają mu wejść do domu ,bo on nie jest w stanie czasami. Poza tym jest cukrzykiem i gdy spożyje alkohol w nadmiernej ilości kompletnie zwala go z nóg dosłownie. On sam na pewno wie ,że nie powinien pić ,ale się do tego nie przyzna, duma mu nie pozwala przyznać się do błędów.

      Mam 17 lat i wkrótce pójdę na studia, wyprowadzę się z domu i boję się bardzo o moją rodzinę i co będzie dalej. ;(

       

      Jakubek
      Uczestnik
        Liczba postów: 931

        Może spróbuj na początek sama poszukać terapeuty i umów się na konsultację. Nawet podczas jednej rozmowy specjalista może rzucić nowe światło na problem rodzinny i podpowiedzieć różne działania. Samo opowiedzenie komuś o problemie przynosi dużą ulgę. Może nawet psycholog czy pedagog w szkole, ale to już wg własnej oceny, czy chcesz u niego to konsultować.

        Mityngów dda jeszcze nie proponuję, bo jesteś na razie dzieckiem, a nie „dorosłym dzieckiem” (chociaż 19 latki chodzą, ale są to jednak osoby pełnoletnie). Co innego grupy samopomocowe „alateen” (młodzieży pochodzącej z alkoholowych rodzin) lub „al-anon” (rodzin alkoholików), ale tych grup nie ma chyba zbyt wiele, mimo to zorientuj się w Twojej okolicy.

        Ogólnie odwagi, wiary i koniecznie porozmawiaj o problemie z jakimś zaufanym dorosłym, krewnym lub specjalistą. Nawet jak nic nie wyjdzie z rozmowy, nie zrażaj się i szukaj innych życzliwych, ale też mądrych osób. Nie każdy potrafi właściwie i ze zrozumieniem zareagować w takiej sytuacji.

        2wprzod1wtyl
        Uczestnik
          Liczba postów: 1177

          Nie tak dawno zastanawiałem się czy gdybym cofnął czas i miał dzisiejszą wiedzę to czy potrafiłbym sobie a następnie pozostałym pomóc. A jeżeli tak to co bym zrobił inaczej.

          I odpowiedź jest zgodna z tym co mówi Jakubek. Przede wszystkim trzeba przełamać 'niemoc’ i wstyd i skierować się samemu o wsparcie. W Twoim przypadku dobrze by było abyś namówiła na to samo również mamę (może być to równie trudne jak namówienie ojca), bo wbrew pozorom to wy obie na ten czas potrzebujecie najwięcej wsparcia by się umocnić.

          Z tego co napisałaś to dziś ani Ty ani mama ani rodzice ojca nie pomagacie mu ( jesteście uczestnikami) a właśnie chodzi o to by nauczyć się najpierw pomóc sobie a później ew. ojcu ale już w sposób konstruktywny

          Jeżeli nie chcesz u siebie w mieście (miejscowości)  to szukaj dalej w innym ośrodku, ale od tego bym zaczął, bo tak przez forum nikt Ci nie da recepty zwłaszcza, że przeważnie jest bardzo wiele zależności co zresztą można również wyczytać z Twojego postu.

           

           

           

          nieznajoma_ona
          Uczestnik
            Liczba postów: 2

            Każdy ma prawo do szukania pomocy, każdy czasem potrzebuje, żeby ktoś go wysłuchał. Porozmawiaj z przyjaciółką i nie traktuj tego jak użalanie się.  Wiem z autopsji, że nie warto tłumić w sobie takich problemów. Ja jako dziecko to robiłam, nie rozmawiałam z nikim o tym co dzieje się u nas w domu, bo się po prostu tego wstydziłam. Uważałam, że przez to, że mój ojciec jest alkoholikiem jestem gorsza. Z czasem miałam coraz większe problemy z opowiedzeniem o tym komukolwiek. Dopiero jako dorosła osoba (teraz mam 27 lat) zaczynam o tym mówić. I to też nie często, ale jest mi lżej. Chyba powoli zaczynam rozumieć, że to jaka była moja rodzina nie jest powodem do wstydu.

            Nie doradzę, jeśli chodzi o terapię, ponieważ sama zaczynam się dopiero orientować w tym temacie, ale może masz w swoim otoczeniu jakąś osobę dorosłą godną zaufania (np. pedagog szkolny, wychowawca), z którym mogłabyś porozmawiać o swoim problemie? Może uzyskałabyś jakąś poradę, inne spojrzenie na swoją/Waszą sytuację.

            W temacie pójścia na studia…rozumiem Twój strach jednak Ty musisz wiedzieć, że nie możesz być odpowiedzialna za całą rodzinę. Możesz porozmawiać z Mamą, powiedzieć, że Twoim zdaniem powinna od niego odejść, ale nie możesz brać na siebie odpowiedzialności za jej decyzję.

            Z całego serca życzę powodzenia!

            rudylis
            Uczestnik
              Liczba postów: 1

              Hej, miałam bardzo podobną sytuację. Mój tata pił nałogowo odkąd skończyłam szkołę podstawową. Dziś mam 24 lata a mój tata..umarł w tym roku z przepicia. Moja mama reagowała bardzo podobnie na każdą propozycję rozwodu. Jedyne co ci mogę polecić to zachęcić mamę do udania się na terapię dla osób współuzależnionych by odzyskała wiarę w siebie i kontrolę nad własnym życiem skoro próbowała namówić na nią tatę. Z doświadczenia wiem że niestety jeżeli osoba uzależniona nie chce pomocy to choćby się stawało na głowie to żadne ośrodki, terapie czy zajęcia nie przyniosą rezultatu. Jedyne co możesz zrobić to skupić się na mamie i wspólnie poszukać pomocy i być dla siebie wsparciem.
              Liczę że wam się uda.

            Przeglądasz 5 wpisów - od 1 do 5 (z 5)
            • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.