Witajcie,
Bardzo dawno temu ( gdy byłem jeszcze małym, dziecinnym pociągiem, takim z wiecznie zasapaną lokomotywą na początku i brzuchatą cysterną z napisem „Mleko” na końcu składu) te słowa pozwalały mi na chwilę wytchnienia, krótką ucieczkę i, zapewne naiwnie ale, malutką nadzieję na coś lepszego. Dziś dzielę się z Wami tym tekstem. A może ktoś chciałby podzielić się czymś co też ma taką moc? Piszcie, cytujcie , proszę.
Jest nas paru ( ORS)
Jest nas paru, wtopionych w klimaty
Zanurzonych w swojskie pejzaże
Zasadniczo spisanych na straty
Jak kalendarze
Dni gubimy, kartka za kartką
Rok, dzień, miesiąc, poza tym pusto
Nikt nikogo nie pyta, czy warto
I łyk, by usnąć
Nasze wiosny wyprane z nadziei
Letnie lata przespane przy piecach
I jesienie, którym złoto diabli wzięli
I zimy stulecia
Jest nas paru, z przyszłością do jutra
W czasie przeszłym też o nas głucho
Tyle nas, ile wiatru w zaułkach
Z forsą krucho
Przemijamy niepostrzeżenie
Tło dla epok, eposów, zdarzeń
Kiedyś piękni, a dziś tylko cienie
Nie swoich marzeń
Jest nas paru, zupełnie bez sensu
Ale za to także bez złudzeń
Przemijamy, nadejdą następni
Jest paru ludzi
Jest nas parę ładnych milionów
Już nie młodych, jeszcze nie starych
Sobie obcych, wilkiem nikomu
No, jest nas paru
Nasze wiosny wyprane z nadziei
Letnie lata przespane przy piecach
I jesienie, którym złoto diabli wzięli
I zimy stulecia