Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Wiecznie nie zadowolona, furiatyczna i zła na cały świat i kawałek nieba DDA.

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • babajaga13
    Uczestnik
      Liczba postów: 51

      Witam. Dawno tutaj nie zaglądałam, nie miałam potrzeby. Od dłuższego czasu pracuje nad sobą, dużo czytam na temat DDA. Wydaje mi się ze przepracowałam niektóre problemy takie jak brak asertywności, uległość. Pewnie dużo przede mną. Teraz jednak chcę zająć się i rozpracować, przepracować duży problem jakim jest dla mnie złość. Tak jak napisałam w temacie nic dodać nic ująć jestem ,,Wiecznie nie zadowolona, furiatyczna i zła na cały świat i kawałek nieba DDA.,,Chodzi o to że cały czas coś mnie złości ,coś mi nie pasuje, krzyczę na dzieci chociaż wiem że to tylko dzieci. Ktoś powiedział zeby liczyć do 10 itp. Myśle że u mnie to sprawy nie rozwiązuje bo po prostu zaczynam to wszystko dusić w sobie, w rezultacie czuję złość i dodatkowo flustrację.Od niedawna  postanowiłam nie kryć się z atakami złości i bluzgania na bliskich. To też nie za dobry sposób poniewaz niby czyję ulgę ale ranie bliskich. Jak to rozgryźć i znaleźć dobry sposób na poprawę ?

      Dahlia Rose
      Uczestnik
        Liczba postów: 475

        Jest taka bardzo dobra ksiazka „Zycie ze zloscia” Autor Potter-Efron Ron.Zlosc nie jest czyms zlym jest emocja ale ty masz problemy w wyrazaniu i kontrolowaniu tej emocji.Pewnie cierpisz  na nadkontrole-sprobuj odpuszczac…A twoje dzieci przez twoje dziecinstwo nie maja prawa byc niemadre,nieporadne,nieposkladane,zle i marudne-nie maja prawa byc dziecmi-bo ty rowniez tego prawa nie mialas.Zlosnik faktycznie niszczy nerwy czlonkom swojej rodziny a dzieci wychowane w takiej atmosferze to potencjalni klienci na psychoterapie.Opracowalas sobie jakies alternatywne sposoby na radzenie ze zloscia?Sport,hobby?Dbasz o wlasciwy balans pracy i wypoczynku?Dobrze sypiasz?To sa wazne i kluczowe sprawy.

        babajaga13
        Uczestnik
          Liczba postów: 51

          Dahlia Rose. Do tej pory mój sposób na złość było duszenie w sobie i hamowanie się przed zbluzganiem. W wielu gazetach ” poradnikach” zalecane jest:liczenie do 10, branie oddechów. Z perspektywy czasu uważam że to jest nieskuteczne, flustrujące i potęguje złość jeszcze bardziej…Teraz jestem w kropce bo te sposoby okazały się nieskuteczne. Gdzie można dostać e-book książki Życie ze złością?

          Dahlia Rose
          Uczestnik
            Liczba postów: 475

            Nie pamietam dokladnie ale chyba na chomiku jest za darmo

            babajaga13
            Uczestnik
              Liczba postów: 51

              Dziękuję  już ściągnęłam:)

              mmm998
              Uczestnik
                Liczba postów: 1

                witam,

                 

                czy mogę poprosić o link? wersja na chomiku jest niepełna …

                Halvir
                Uczestnik
                  Liczba postów: 9

                  Cześć. Musisz sobie uświadomić, że złość to naturalny stan rzeczy. Liczenie do 10 to metoda typu „idź i nie zawracaj mi głowy”. Teoria dużo tu nie pomoże i chwilowe środki zaradcze zawiodą kiedy naprawdę wybuchniesz. Nie jestem specjalistą ale mam za sobą sporo różnych epizodów życiowych. Ostatnio po prostu spluwam jak jestem zły na kogoś. Wchodzi w nawyk, niechlujne, ale pomaga. Musisz wybrać taką metodą, która pozwala jednocześnie odreagować i nie sprawi Ci bólu, bo jeśli sprawi ból tylko bardziej Cię rozzłości i wpadniesz w pętlę szału. Mocne kopanie piłki o ścianę to mój ulubiony sposób. Można i tak: https://www.youtube.com/watch?v=7ytBebmuq-c Właściwie chodziło mi o tę drugą nowszą wersję, gdzie Lu wyładowuje agresję po rozbiciu Generała, ale nie chce mi się szukać.

                  Kolejna metoda to oglądanie śmiesznych filmików na youtubie. Odpalasz, świat znika, tylko koty robiące śmieszne miny i biegające za laserem. I hasło „15 minut dla mamy” (coś wspominałaś o dzieciakach).

                  Ale na dłuższą metę musisz wziąć się za siebie. Uświadomić sobie lęki, pogodzić się z poczuciem winy, przestać żyć iluzjami… Brzmi jak hinduska Biblia i może tym jest. Nie wyznaję (jeszcze) hinduizmu, ale moja stara religia zostawiła po sobie tylko blizny. Jak niechciany tatuaż wypiętnowany w dzieciństwie. Gdziekolwiek ulokowane są czakry i jakkolwiek idiotycznie to brzmi na mnie działa. Ale to zależy od duchowej wrażliwości. Nie namawiam, sygnalizuję tylko że to może zadziałać. „Uziemianie siebie”, potem długie i żmudne balansowanie czakry (w naszym przypadku trzeba kilka szczelnie pozamykać) i ryzyko duchowego dryfowania.

                  Jestem wściekły. Z bezsilności i złości czerpę motywację do życia. Rywalizuję ze światem żeby udowodnić swoją wartość, swoje prawo do bycia tu. To bardzo niewłaściwe nastawienie do życia ale przy odrobinie finezji pozwala z wściekłości zrobić motor. Nakręcasz się, adrenalina buzuje, twoje ciało staje się silniejsze, nigdy nie ma dosyć sportu, potu, wysiłku. A potem przychodzi strzał z dopaminy i odpływasz. Jest cudownie. Męcząca metoda i skutkuje na krótko. Ale bardzo skuteczna.

                  Co w Twoim otoczeniu budzi przykre wspomnienia? Jacy ludzie, jakie lęki? Życie to konfrontacja. Musisz wyjść, rozmawiać, nawet jeśli oberwiesz taka jest cena Twojej życiowej przestrzeni. Świat to okrutne miejsce. Nie ma miejsca na uległość, na słabości. Przykre to, ale jeśli zbudujesz swój dom będziesz miała własny, ciepły, rodzinny świat, który powoli będzie leczył Twoje zranione serce. Przytulanie się, fizyczna bliskość, intymność to jeszcze kolejny aspekt, który musisz pielęgnować. Dobrze jeśli masz dzieci. Tul je, baw się z nimi codziennie. I bądź sobą. Narzucaj innym siebie, manifestuj swoje złości, nie tłum życia.

                  Wiem, że napisałem dużo i doradziłem niewiele. Tak naprawdę liczy się zrozumienie przez innych i akceptacja. Życzę Ci wszystkiego najlepszego.

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.