Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › Jak rozpocząć terapię DDA?
-
AutorWpisy
-
Witam,
Jestem dorosłym dzieckiem alkoholika który chciałby rozpocząć terapię, lecz nie wiem jak się za to zabrać, co zrobić. Boję się bardzo rozpocząć jedynie od grup samopomocowych, zwłaszcza, że mam w sobie tyle skrajnych emocji, że nie wiem które są prawdziwe a które nie. Od czego radzilibyście mi zacząć? Nie wiem, czy jestem gotowa na szybkie opowiadanie całego swojego życia (wizyty u pani psycholog która kazała mi przez godzinę tygodniowo opowiadać jej co mi przyjdzie do głowy, bez żadnej reakcji z jej strony tylko przywróciły autoagresję z którą kiedyś się zmagałam).
Mam nadzieję, że spotkam się ze zrozumieniem, bez odpowiedzi w stylu "poszukaj sobie w google" – w końcu każdy z was też kiedyś był zagubioną duszą na początku walki o siebie.
Opowiadanie ma na celu głównie uświadomienie sobie nieprawidłowych przekonań i skąd się one wzięły. Jest to bolesne, mówiłaś psycholog o autoagresji?
Moim zdaniem mowienie o sobie owszem ale reakcja psychologa musi być. Powinien w miedzy czasie uswiadamiać błędne interpretacje wyniesione z dziecinstwa.
Anonim17 sierpnia 2013 o 10:48Liczba postów: 869Osobiście uważam, że nie ma na co czekać. Syndrom Dorosłego Dziecka może być na prawdę niszczący, a co najmniej utrudniający życie.Można zacząć od mitingów. Piszę to z własnego doświadczenia.
Dbaj o siebie 🙂Wspominałam pani psycholog o autoagresji, jednak już wtedy byłam bardzo negatywnie nastawiona do terapii. Jednakże od mamy dostałm dwa nazwiska psychologów polecanych przez jej terapeutę. Liczę, źże jak tylko pójdę na indywidualne spotkania i nabiorę odwagi, to zacznę chodzić też na grupę. Bardzo dziękuję Wam za odzew, pomogło mi to przełamać strach i zabrać się za działanie 🙂
Na mityngach często słyszę od ludzi którzy przeszli terapię, że potrafią rozróżnic i nazwać swoje emocje, zrozumieć dlaczego działają tak a nie inaczej. I to by było na tyle. Właśnie na mityngach odnaleźli spokój, zrozumienie i współczucie, odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Ludzi którzy mają identyczne doświadczenia. Nie dają rad co masz robić, tylko opowiadają jak oni żyli i przechodzą przez to wszystko.To czego szukali u terapeuty, a nie dostali. Mówią o terapeutach że nie mają pojęcia o problemie, bo sami tego nie przeżyli. Nie wiedzą jak to jest żyć w rodzinie alkoholowej. Ludzie często szukają ukojenia na terapi i to jest podstawowy błąd. Pierwsze kłamstwo związane z terapią to mówienie drugiemu "idź a będzie Ci lepiej".
Edytowany przez: tomata, w: 2013/08/23 00:44
Wiesz co… a dla mnie to prawda. Mi jest lepiej, gdy chodzę na terapię. Jestem spokojniejsza, wszystko mam lepiej uporządkowane w głowie, moje przemyślenia idą swoją drogą, po prostu jest przy mnie ktoś, kto widział już setki DDA i może rozwiać moje wątpliwości, albo powiedzieć, które obawy są zasadne, a które mogę uspokoić bez poczucia winy. Tak emocje także są tu poruszane i dużo mi dają.
Tak, są takie momenty, kiedy jest mi gorzej. W pewnym momencie znalazłam się w punkcie, w którym stare mechanizmy obronne już nie działały, a nowe jeszcze się nie wykształciły, do tego byłam z tym sama, bo rzuciłam terapię ze strachu, że uzależnię się od niej i dlatego, że byłam na etapie bez widowiskowych efektów. I ten moment pchnął mnie na nią z powrotem. Po prostu widocznie jeśli już coś się zacznie, to trzeba doprowadzić do końca, a nie zostawiać plac budowy rozorany.
Co do wyboru terapeuty, ja chodzę do kobitki, która specjalizuje się w DDA. Ten temat to jej pasja, a nie jeden z motywów, jakimi się zajmuje. To znaczy sorry, zajmuje się też uzależnieniami i współuzależnieniem. Ale głównie tymi kilkoma tematami właśnie. Do tego pogadałam z nią na początku o tym, jak terapia ma wyglądać, mówiła, że raczej idzie drogą Gestalt niż psychoanalizy, bo zależy jej na tym, żeby pacjent czy klient miał wyraźne, namacalne efekty szybciej. A psychoanaliza wg. niej to właśnie na tym polega, że terapeuta niemal nic nie mówi. Może trafiłaś właśnie do babki od psychoanalizy? Ja bym też nie wytrzymała 🙂
Terapia indywidualna polega na tym, że pracuje się samodzielnie, tzn. pracy tej towarzyszy jedynie terapeuta. Nie ma innych osób, których historie i pomysły mogłyby być wskazówką czy dodaniem otuchy – nadziei i rozwiązania szuka się w sobie, co jest związane z wzięciem na siebie odpowiedzialności. Właśnie to może być dla niektórych trudne; terapeuta nie powie, że coś jest złe lub dobre, ale przy jakiejś kwestii może zatrzymać się na dłużej, coś podkreślić, zadać pytanie, a jeśli zinterpretuje omawianą sytuację, to i tak do osoby, która przyszła do ośrodka, należy decyzja czy spostrzeżenia te są adekwatne. Nie ma też opcji odwrócenia od siebie uwagi cofając się w grupę, bo w sytuacji sam na sam milczenie i brak tematu jest równie wyraziste. Terapeuta posiada odpowiednie wykształcenie – dla mnie jest to ogromnym atutem, a twierdzenie, że ich słabość tkwi w tym, że nie posiadają doświadczeń życia w rodzinie z problemami jest zarzutem na wyrost i często mija się z prawdą. Praca w grupie terapeutycznej wygląda już inaczej. Można porównać swoją sytuację z losami innych osób, można dzielić się własnymi doświadczeniami. Nie wolno natomiast udzielać rad i oceniać. Przy czym cały czas czuwają nad tym terapeuci prowadząc grupę.
Wszystko zależy od tego, czego dana osoba szuka, jak bardzo się boi, do jakiego stopnia jest się w stanie zaangażować. Ja zdecydowanie zaliczam się do grupy, która szuka fachowej pomocy, a w mojej terapii obecne m.in. było i współczucie, i zrozumienie. Dlatego polecam taką formę.Trudno jest zdecydować: terapia indywidualna czy grupowa? Każdemu pomaga co innego. Ale skoro piszesz, że nie jesteś gotowa na opowiadanie swojego życia, to może jednak warto zacząć od grupowej? Opowiadać i tak się opowiada – nie dużo ale zawsze coś. Chcesz mówisz więcej, nie chcesz to nie mówisz. Ja się na taką zdecydowałam a też nie wiedziałam od czego zacząć. Też wcale nie jest łatwo. Konfrontacja z innymi, którzy mają podobne doświadczenia. Przypomniało mi to co sama przeżyłam. Ale z drugiej strony widzę ich spokój – a więc da się opanować swoje emocje? I na tym się teraz skupiam. Fajne jest to, że przed każdym spotkaniem są konsultacje indywidualne. Możesz się na takie umówić i omówić problem, który Cię dręczy.
W moim przypadku terapia grupowa była początkiem i mam zamiar ją kontynuować. Ale czuję teraz większą potrzebę mówienia o sobie-jestem na to gotowa! Dlatego szukam indywidualnej.
Możesz spróbować konfrontacji 🙂 U mnie się sprawdziła taka kolejność. Może i u ciebie też się sprawdzi.
Edytowany przez: tajemnicza, w: 2013/09/04 15:11
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.