Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD w domach alkoholików kurzy się 6 razy szybciej

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • dota
    Uczestnik
      Liczba postów: 302

      ostatnio uśmialiśmy się na grupie z właśnie z tego tekstu, że w domach alkoholików kurzy się 6 razy szybciej. niby tekst zabawny, ale jakby się w niego wgłębić, to już taki zabawny nie jest… pamiętacie manię sprzątania w Waszych domach?? robiące na okrągło porządki matki, a i tak wieczny bajzel?? ja doskonale pamiętam moją mamę, dla której poodkurzany dywan i umyta podłoga były na tyle ważne, żeby odepchnąć mnie czy któreś z rodzeństwa.

      a najgorsze jest to, że sama u siebie obserwuję potrzebę sprzątania. tworzę sztuczny bałagan, żeby skupić swoje wysiłki na uprzątnięciu go. dobry sposób na odwrócenie uwagi od tego, co ważne, co stanowi problem, co boli…

      hmmm… a może po prostu manię sprzątania dziedziczy się w genach;) 😛

      doris
      Uczestnik
        Liczba postów: 396

        Moja babcia zawsze się tym chwaliła, że tyle lat męczyła się z mężem alkoholikiem a starała się dbać o dom, żeby było wysprzątane, ugotowane, poukladane. Dzieci musiały mieć co jeść, być czyste i mieć odrobione lekcje. Dziadka, w ekhm niedyspozycji, przykrywało się kocykiem, informując wszyskich, ze jest chory.
        Pamiętam.
        Pamiętam to zamiatanie "pod dywanik", chowanie po szafkach zgodnie z zasada, ze tego, czego nie widać, nie ma.

        Katarzynka21
        Uczestnik
          Liczba postów: 808

          No, bo w domu alkoholikow traci sie poczucie wartosci i zacyzna sie przywiazywac wage do rzeczy nieistotnych. U mnie z kolei najwazniejsza byla "ZUPA". Zawszej ak ogladam "Dzien swira" czy "Wszyscy jestesmy Chrystusami" itd i slysze "zjedz zupe-przynajmniej dobra" to strasznie mi sie chce smiac i to mi uswiadami jak malo wazna ta zupa byla a jak wielka wage do niej mama przywiazywala. Dlatego teraz nie lubie zup i ich nie jem 😉 Z reszta nigdy ich nie lubilam. To chyba od poczatku wzbudzalo moj sprzeciw. Przywiazywanie wagi do detali i zanidbywanie waznego.

          Doris, ja z kolei mam na odwrot.To do czego tak pieczolowicie przywazywalo sie wage podczasm ojego dziecinstwa wzbudza we mnie sprzeciw i jakos tego nie przejelam.

          butterflylucy
          Uczestnik
            Liczba postów: 44

            Kurcze …..dzięki za tego posta..faktycznie coś w tym jest bo mam podobnie. Mania, szaleńcze sprzątanie znam to , ciągłe porządkowanie i robienie pseudo bałaganu . Może to tworzy iluzje że jeśli jest bałagan w naszym życiu , w domu i nie mamy na to większego czasem wpływu to sprzątanie pokoju, szafy itp. pozwala wierzyć że możemy coś uporządkować bo na to możemy zmieniać . A sytuacji w domu często nie …..hmm jest w tym coś?

            luckra
            Uczestnik
              Liczba postów: 299

              Cos w tym temacie musi być …
              Od momentu, do którego potrafię sięgnać myslami, pamietam mame jako kobiete bardzo choleryczna i nerwową. Z relacji jej koleżanki dowiedziałam się, iż wcześniej była inna osoba, bardzo wrazliwą i delikatna. Lecz o tym nie chce pisac, bowiem do tych czasów nie potrafie swoja swiadomoscia siegnac.
              Pamietam swoj lek, za dzieciaka, jak cos wylałam…istny koszmar, bo mama przeciez szorowała i pastowała podłogi na kolanach…Bałam sie przyznawac do tego wypu wypadków z uwagi na niemiłe konsekwencje. Dom oparty był wówczas na autokraycznym przywództwie mojego taty. Potem sie cos działo … a mame coraz czesciej mozna było dojrzec po kryjomu z butelka. Dom pokryty kurzem, bardzo zaniedbany i zapuszczony. Te obowiazki, ktore byłysmy w stanie przejac, to wykonywałysmy wraz z siostra. Jednak brak "dobrej" reki gospodyni w domu był znaczacy…
              Jestesem uboższa o wszystkie te "babskie" umiejetnosci, lecz przeciez człowiek uczy sie całe zycie.Dla mnie sie ono dopiero zaczyna.

              Beatrix
              Uczestnik
                Liczba postów: 161

                Hej,
                faktycznie coś w tym jest:)
                Ja też pamiętam, że w moim domu było jak było ale porządek był zawsze:)
                Wszystko wysprzątane i poukładane. Pamiętam też, że dla mojej mamy miało to duże znaczenie.
                A co najśmieszniejsze, przeczytałam tego posta i wczoraj rozmawiając z moją przyjaciółką która ma męża DDA (właśnie ją zostawił:/) też zadałam jej z ciekawości pytanie, czy jak odwiedzała jego rodzinę to zuważyła porządek w domu? Zdziwiła się że ją o to pytam i potwierdziła, że faktycznie tak jest:)
                Niesamowite, gdyby nie to, że o tym napisałaś, to chyba nigdy nie zwróciłabym na to uwagi:)
                Dziekuje i pozdrawiam

                efekt motyla
                Uczestnik
                  Liczba postów: 2

                  czy sie kurzy 6razy szybciej to sama nie wiemmam rodzine krawcow i ogolem zawsze byl kurz w domu…:P a co do porzadku idealnego to moja mama ma ta fobie…mnie musi cos napasc…ogolem jestem strasznym balaganiarzem!!!swojego czasu jak ojciec wynosil z domu nic mi sie nie chcialo w nim robic…jak wyjechalam za granice i mieszkalam tam z chlopakiem to znowuz zauwarzylam ze pedantycznie nawet skarpety ukladalam…po pracu zmeczona wracalam i sprzatalam i gotowalam a w domu teraz nic mi sie nie chce…wogole nie czuje ze to moj dom..:S 😉

                  dota
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 302

                    wiecie… tak sobie myślę czy tu też, poza odsuwaniem problemów na drugi plan poprzez skupienie uwagi na sprzątaniu, nie chodzi też o perfekcjonizm albo nawet podniesienie poczucia wartości własnej osoby…
                    no bo tak: jeżeli się już tę szmatkę bierze w rękę, to czy nie wykonujemy tej czynności najlepiej, jak umiemy? jak najdokładniej, tak jakby to było sprawą życia i śmierci?? czy nie staramy się, by przynajmniej ta czynność wyszła nam "tak, jak trzeba", a jej skutki, żeby były widoczne gołym okiem? żeby ktoś mógł zauważyć, pochwalić, pogłaskać po głowie, że "tak, ślicznie posprzątałaś", "TO naprawdę ci wychodzi", "jesteś wspaniała" (bo potrafisz sprzątać:P )??
                    a może w tym wszystkim niepotrzebnie doszukuję się drugiego dna:huh:

                    Beatrix
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 161

                      Hej,
                      ja sądzę, że nawet na pewno jest w tym sprzątaniu drugie dno… 🙂
                      Pozdrawiam

                      Netka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 512

                        Drugie dno jest wszędzie 😀 złota myśl poszukiwaczy drugiego dna :laugh:

                        Myślę, że z tym kurzeniem się to prawda – ja muszę kurze ścierać dwa razy dziennie :silly:

                        A tak poważnie … to u mnie w domu wszyscy mają manię sprzątania – tyle, że sprzątam tylko ja – … matko co ja piszę, już jestem na swoim a ciągle piszę jakbym była w rodzinnym domu … w każdym bądź razie coś w tym jest

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.