Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD partner nie rozumie, po co spisuje swoje problemy

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
  • Autor
    Wpisy
  • agatka23
    Uczestnik
      Liczba postów: 20

      Jestem dda bez terapii.  Uświadomiłam sobie, że nie umiem formułować myśli w słowa, zaczęłam zatem spisywać swoje problemy i analizować je próbując zajrzeć w głąb siebie.  Problemy te dotyczą także złych relacji z partnerem i jego rodziną. Dodam, że same rozmowy nie rozwiązały dotąd naszych problemów. Zapisuję sobie wydarzenia, gdzie poczułam się zraniona jakimiś słowami, przebieg rozmów, gdzie próbowaliśmy się dogadać, by na chłodno spojrzeć, jak uzyskać kompromis skoro same rozmowy zazwyczaj w emocjach nic nie wnoszą. Do meritum: gdy partner (też dda, bez terapii) dowiedział się, że spisuje w ogóle takie rzeczy ewidentnie wściekł się, bo nie chce bym o nim pisała. Gdy tłumaczyłam, że jestem zmuszona ujmować go w kontekście naszych problemów i żeby nie traktował tego jako atak, to niby to przełknął. W kolejnych jednak rozmowach wciąż wraca do tematu, gdzie widać, że jednak tego nie akceptuje. Przeraża go (jak to ujął), że można spisywać takie rzeczy, daje do zrozumienia, że robiąc to nie zachowuję się jak normalna osoba. I tu moje pytanie do osób, które spojrzą bezstronnie z boku na takie zarzuty. Dla mnie to forma poradzenia sobie z problemem, dla partnera przejaw czegoś nienormalnego, nie widzi sensu pisania o takich rzeczach.  Jak Wy na to patrzycie, bo jestem w takiej rozsypce, że dam sobie niebawem wmówić, że jestem nienormalna spisując swoje odczucia.

      dda93
      Uczestnik
        Liczba postów: 631

        Agatko,

        Po pierwsze: Twoje prywatne osobiste notatki są Twoimi notatkami osobistymi, trzymaj je więc w miejscu takim, żeby nikt inny do nich dostępu nie miał (bo gdybyś robiła je po to, żeby ktoś inny je czytał, to byłoby niepokojące…).

        Po drugie: Na terapiach i mityngach DDA nieraz zdarza się, że niektórzy uczestnicy coś tam sobie w kajecikach skrobią, notują swoje uczucia i myśli. Inni tego nie potrzebują. Jedno i drugie jest OK.

        Po trzecie: Niektóre choroby psychiczne lub związane z rozwojem mogą powodować obsesyjne robienie notatek. I takie skojarzenia mogły przestraszyć Twojego partnera.

        Po czwarte: Na pewno chcecie oboje zostać nie leczonymi DDA? Nie każdemu nie wszystko odpowiada, ale skoro nie terapia, to może wizyta u psychologa, a jeśli nie mityng, to może warto coś poczytać.

        Nie jest moją rolą agitowanie za jakąkolwiek formą terapii, ale pomyśl… Czy nie warto byłoby się przekonać, że tego, przez co przechodzisz nie musisz znosić sama ze swoimi notatkami, bojąc się, czy jesteś jeszcze normalna, czy już nie – gdyż może inni ludzie mają bardzo podobne problemy? A w razie GDYBY coś rzeczywiście działo się nie tak, czy nie lepiej uzyskać pomoc wcześniej, zanim mały problem stanie się dużym PROBLEMEM?

        • Ta odpowiedź została zmodyfikowana 4 lat temu przez dda93.
        agatka23
        Uczestnik
          Liczba postów: 20

          Dziękuję za odpowiedź, bardzo cenne dla mnie uwagi. Ja jestem zdecydowana na terapię. Nie mam szans obecnie na prywatność i konsultacje online odpadają. Zostają mi zatem póki co notatki i książki. Żałuję, że w ogóle powiedziałam partnerowi o moim pisemnym sposobie radzenia sobie ze sobą. Z pewnością nie chcę, by je czytał. Myślałam, że spotkam się ze zrozumieniem, na zasadzie: ok, skoro ma Ci to pomóc, ważne że coś próbujesz w sobie zmienić. Efekt osiągnęłam odwrotny.

          Fenix
          Uczestnik
            Liczba postów: 2551

            Spisywanie swoich przemyśleń bardzo mi pomogło w uporaniu się z wieloma rzeczami. A w rezultacie doprowadziło do tego, że przełamałam opór przed mówieniem o tym co myślę co czuję innym. I chociaż o wielu rzeczach pisałam także tu na forum. To znaczna część tego pozostała tylko moja.

            Czytając wiele książek czy innych materiałów spotykałam się z zachętą właśnie do pisania, w tym także do osób, z którymi nie możemy już porozmawiać lub mogłoby się to dodatkowo negatywnie na nas odbić.

            To co dla mnie by było ważne, to zachowanie szacunku do prywatności.

            agatka23
            Uczestnik
              Liczba postów: 20

              Zakładając, że moje notatki nie są niczym nienormalnym (skoro inni też praktykują taką formę wyrazu), to dotykam chyba głębszego problemu. Partner skupia się na tym, że piszę o nim. To jest chyba główny problem.Przekroczyłam próg jego prywatności.  Zaczynam wnikać za głęboko. I choć mówił, że niby rozumie, czemu to piszę, to w rzeczywistości nie wierzy w sens spisywania takich rzeczy, a wręcz zaczął myśleć o mnie, że już całkiem mi odbiło.  Dziękuję Wam za wszystkie odpowiedzi🙂

              Oskar DDA
              Uczestnik
                Liczba postów: 73

                Witaj Agatko.

                Ja też często zapisuję i analizuję to, co dotyczy mojego życia.

                Wiem tylko tyle, że gdyby moja partnerka dowiedziała się, że w tych notatkach

                piszę o niej negatywnie, to miałaby prawo być na mnie zła.

                Dlatego koncentruję się na pozytywach.

                Jest ich coraz więcej.

                Co najważniejsze, wyrażam je słowem.

                Co daję, powraca. Też otrzymuję słowa pochwały.

                Mam dość do przerobienia negatywnych cech związanych z samym sobą.

                Staram się je zastępować tym, co pozytywne.

                Tu też zauważam postępy.

                Może to jest sposób?

                Kiedyś koncentrowałem się tylko na tym, co złe.

                We mnie, w otoczeniu.

                Byłem coraz bardziej przybity.

                Nie był to więc dla mnie sposób na rozwiązywanie problemów.

                Czy robiąc to, co robisz, czujesz, że problemy maleją czy też wzrastają?

                 

                Pozdrawiam.

                 

                Oskar DDA

                BlackPie
                Uczestnik
                  Liczba postów: 3

                  Cześć! Ja, jeszcze przed dowiedzeniem się, gdzie leży źródło moich problemów, też zaczęłam spisywać takie sytuacje, o których mówisz. Z czasem stają się one przydatne, choćby po to, by w trakcie terapii móc nakreślić dokładnie powód, przez który zostało się zraniony. Mi takie notatki pozwalają też przelać swoje negatywne emocje na papier i je tam zostawić, choćby po to, aby móc jakoś zasnąć czy wyjść do pracy. Jeśli nie mam takiej możliwości, by zrobić to na papierze, wtedy piszę w notatniku na telefonie i notatkę blokuję hasłem. Nie widzę w tym nic złego.

                  Być może Twój partner boi się, że możesz źle o nim pisać lub że to, co złego dzieje się w waszym związku wyjdzie na światło dzienne, a te notatki będą na to dowodem? A może boi się, że ktoś przez te notatki dowie się o jego problemach? Może też trochę za daleko wybiegłam z tymi przypuszczeniami 🙂

                  agatka23
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 20

                    Notatki mi pomagają, nie tyle rozwiązują problem, co próbuję znaleźć ich przyczynę, sedno. BlackPie bardzo utożsamiam się z Twoją wypowiedzią, czytając ją miałam w głowie jedne wielkie TAK, właśnie o to w dużej mierze mi chodzi.

                    truskawek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 581

                      Hej,

                      Ja przez lata opisywałem swoje przeżycia z nadzieją, że mi to coś ułoży i trudno mi dziś powiedzieć jaki był skutek. Po części lepiej rozumiałem siebie i miałem bezpieczne miejsce, gdzie mogłem sobie pozwolić na wyrażanie siebie, a po części zamykałem się w piśmie. Po wielu latach myślę, że mi to pomogło pójść na terapię z większym przekonaniem po co to robię, ale też trochę utrudniało, bo skupiałem się na rozumieniu, a nie na przeżywaniu. Dziś nie lubię pisać, wolę albo pogadać, albo sprawdzić co czuję i nie analizować za dużo, ale to już inna sytuacja i oczywiście inna niż u ciebie.

                      Przeraża go (jak to ujął), że można spisywać takie rzeczy, daje do zrozumienia, że robiąc to nie zachowuję się jak normalna osoba.

                      Ja tu widzę dwie rzeczy – jego lęk i to, jak ocenia ciebie. To, że mówi o swoich uczuciach, jest dla mnie bezpieczne, i można o tym pogadać co go w tym boli i jak ty się czujesz, ale na to drugie czuję nieufność i niechęć. Nie chciałbym w relacji zajmować się ocenami kto jest lepszy, normalny itp., to mnie odcina od drugiej osoby i wchodzę w schematy z domu (walka, obrona siebie i przerzucanie odpowiedzialności).

                      Ja to wiedziałem przed terapią, ale dopiero ćwiczenie komunikatów typu „ja” (np. „ja czuję”, a nie „ty jesteś”) powoli coś u mnie zmienia. Mam już łatwość złapania kiedy to jest rozmowa z ocenami, a kiedy każdy o swoich uczuciach, ale nadal trudno mi zmienić ton takiej rozmowy.

                      dda93
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 631

                        „Dziś nie lubię pisać, wolę albo pogadać, albo sprawdzić co czuję i nie analizować za dużo(…)”

                        Myślę, truskawku, że poruszyłeś ważny problem. Bo widzisz, agatko23, notatki nie są po to, żeby dzielić włos na czworo i robić analizy analiz. Są dobre, jeśli pozwalają Ci spojrzeć na sytuację z boku, okiem obserwatora.

                        Chodzi o nazywanie uczuć, które się pojawiają. Zachowań. Czasem też pozwalają ujrzeć las, zamiast widzieć tylko pojedyncze drzewa. Można sobie zadawać pytania, np. „Czy w tej sytuacji rzeczywiście mam powody, żeby się bać?” albo „Jakiej postawy oczekiwałem od osoby, która mówi, że mnie kocha”?

                        Na terapiach zalecane bywa prowadzenie tzw. dzienniczka uczuć. Inne osoby wolą pisać pamiętnik. Jeszcze inni niczego nie piszą, tylko rozmawiają z kimś zaufanym z rodziny, przyjacielem, terapeutą. Każdy ma swój sposób. Najważniejszy jest w tym wszystkim cel – żeby Twoje życie stawało się lepsze.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 11)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.