Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 23)
  • Autor
    Wpisy
  • BlankaBianka
    Uczestnik
      Liczba postów: 27
      w odpowiedzi na: Osaczona #472163

      No może źli to nie, ale są niebezpieczne. Darze moich znajomych sporą sympatią,  ale tej głupizny jest już za dużo to jest groźne.

      BlankaBianka
      Uczestnik
        Liczba postów: 27
        w odpowiedzi na: Osaczona #472152

        A często macie przyjemność z takimi ludźmi? Ja niestety dokonałam złych wyborów w szkole, bo inni Ci normalni wydawali mi się nudni i wybrałam to bardziej ekscentryczne towarzystwo i od kilku lat się w takim tylko się obracałam. Pozrywałam kontakty, a i tak mam wrażenie, że to szaleństwo wśród ludzi jest nagminne. Nie mówię tutaj o bieganiu o 12 po południu z tasakiem w ręku, tylko o szaleństwie w braku kręgosłupa moralnego.

        BlankaBianka
        Uczestnik
          Liczba postów: 27
          w odpowiedzi na: Osaczona #472139

          Nie no…  A powiedzcie mi jeszcze jedno w sumie dwie rzeczy. Mam kolegę, choruje na CHAD i się nie leczy, zabierali go już kilka razy do szpitala. Umie stwarzać świetne pozory, że mu nic nie jest no do czasu aż wpadnie w manie, ale umie przekonać ludzi wokół siebie ze terapii i leków nie potrzebuje, a ja mu tłumaczę, po prostu się martwię że tak nie może być, to nie jego wina, że jest chory, ale wtedy trzeba się leczyć, a nie jeszcze raz na jakiś czas sobie coś wziąć na imprezie, nie to ja jestem wariatka i wszystko demonizuje. Jeszcze znajoma, która uczy się, pracuje, nie bierze, ale ma cpajacych znajomych twierdzi, że problem jest dopiero wtedy jak cpasz gdy jesteś smutny. Mi też nieźle inni mydlili oczy, bo przecież oni biorą, ale mają dobre posady, umieją ładnie się wyslowic itd. Już mi brakuje sił. To jest chyba mentalne średniowiecze. Na koniec gdy mówię swoje zdanie zawsze słyszę to samo to ja jestem przedrazliwona, to ja jestem tą złą. Chorzy nie muszą się leczyć, a cpanie i chlanie jest ok,bo oni to kontrolują i nie biorą jak są smutni, może już są tak chorzy, że nie wiedzą co to smutek…

          BlankaBianka
          Uczestnik
            Liczba postów: 27
            w odpowiedzi na: Osaczona #472133

            Chciałam wam jeszcze podziękować, bo mi tak tego brakuje żeby ktoś powiedział co jest normalne, a co nie. Od razu mi lepiej dziewczyny 🙂

            BlankaBianka
            Uczestnik
              Liczba postów: 27
              w odpowiedzi na: Osaczona #472127

              Muszę wziąć za to odpowiedzialnosc i lepiej sobie rozplanować przyszłość. Teraz wyjeżdżam na terapię pół roczną, nerwice i zaburzenia osobowości. Szczerze wam powiem, że dopiero na terapiach czuję się normalnie niż na wolności.

              BlankaBianka
              Uczestnik
                Liczba postów: 27
                w odpowiedzi na: Osaczona #472123

                Sporadycznie z tego względu, że po prostu to się zdarza, nie łatwo to wytłumaczyć, ale mam mały staż w nie robieniu tego. Ja raczej już dotarłam do tego momentu, że bez powodu to zrobię. Chociaż i tak nie jest źle, bo się trzymam i nie mam nawyku szukania i wydzwaniania, ale czasami ktoś mnie zaskoczy, wtedy jest ciężko. Lepiej jak się tutaj wygadałam. Uwierz mi nie ma przy mnie chyba normalnych ludzi, ale to też moja zasługa, bo takich znajomych sobie powybierałam, a następna pracę wybiorę, gdzie nie ma nawet kropli alkoholu, bo mnie to wkurza, wiesz starasz się i tak dalej, ale często widzisz tego zaprzeczenie, takie jakby brak wsparcia od ludzi, odchudzasz się i pracujesz w macu na przykład. Podejmując obecną pracę myślałam, że tylko ja tak przeginam i reszta ludzi trzyma pion, ale najwidoczniej tak nie jest i to mnie smuciło, bo przez to też się czuje jak w wariatkowie i wtedy pojawiają się wątpliwości, że może przesadzam, może inni to inni i inni mogą tyle? Na Szczęście za dwa tygodnie wyjeżdżam na terapię i troche odpocznę.

                BlankaBianka
                Uczestnik
                  Liczba postów: 27
                  w odpowiedzi na: Osaczona #472120

                  Dlaczego próbowałam wytłumaczyć powyżej. No właśnie to co napisałaś, zgadzam się z tym,ale jestem zdezorientowana bo mnie to otacza, od pół roku jestem czysta, przez całe pół roku z 10 razy wyszłam, gdzie był alkohol,piłam,ciagow nie mam. Tylko chodzi bardziej o to, że społecznie jest to jak najbardziej akceptowalne… No widuje różnych ludzi i widzę, że temat alkoholu to bardzo demokratyczny temat, co mam nagle stwierdzić że 88% ludzi, których spotykam to nałogowcy?  Czy może picie co weekend jest ok? Gubię się w tym. Jest mi nawet smutno, że tak to wygląda. W dodatku rzadko widuje smutnych ludzi co piją, wszystko wydaje się niby ok,a ja czuję wewnętrzny niepokój. Albo jestem paranoiczką i może tu chodzi tylko o mnie, bo boję się o siebie albo to jest nie tylko mój problem, może w Polsce jest po prostu kultura picia częstego i wiele osób twierdzi, że nie ma w tym nic złego. Tu mówię o ogółu ludzi, których znam albo widuje. Wśród młodszych znajomych narkotyki to nic, od czasu do czasu można… Nie mam zdrowych ludzi przy sobie najwidoczniej to mnie dobija,bo już są momenty że im wierzę i potem jest mi źle, bo chcę dobrze, a czuje się w tym samotna, że przesadzam.

                  BlankaBianka
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 27

                    Psychiatra z mojego doświadczenia też jest tylko od tabletek, choc nie chce tego zawodu tutaj demonizować, bo wiem że potrafią pomagać, jednak jak chcesz prawdziwej opieki to polecam dobre psychotetapeute, bo złamanego ducha nie wyleczy się od tak, potrzeba na to czasu.

                    Ludzie z natury są złośliwi, bo życie jest jakie jest i mało komu starczy sił by skupiać się na potrzebach innych, ale to nie znaczy że z Tobą jest coś nie tak czy, że od razu wszyscy to diabły wcielone, ale lepiej od innych za wiele nie oczekiwać, a skupić się na sobie, swoich uczuciach i potrzebach.

                    Mama chce byś była podobna do brata, wiem jakie to krzywdzące, ale jestem przekonana, że ma dobre intencje, jednak Tobie to nie pomaga. Każdy daje tyle ile może i widzi tyle ile jest w stanie zobaczyć. Jesteś dorosła, a rodzice nie zawsze mają rację, można ich wysłuchać, ale lepiej nie zawsze posłuchać 🙂

                    Nie przejmuj się albo nie dobijaj się faktem, że czujesz się samotna. O prawdziwą i głęboką relacje nie jest łatwo, a podejrzewam, że wiele osób może się tak czuć nawet, gdy ma sporo znajomych. Ja mam dużą rodzinę i nie raz mi serce krwawi, że nie rozmawiamy że sobą tak jak bym ją tego chciała, choć próbuje to oni nie za bardzo się odnajdują w rozmowach że mną, być może nie mają takich potrzeb co ja za co nie będę ich winić, bo to nie jest ich wina, po prostu tak jest.

                    U mnie w pracy panuje atmosfera gadania po kątach, dwuznaczności moralnej i nie raz mnie to dotyka i jest mi przykro, ale nic z tym nie zrobię, nie wiem dlaczego tak jest, najwidoczniej ludzie nie są idealni i mają złe nawyki, nikt nie jest perfekcyjny i święty, jednak gdy widzisz ze ktoś nie jest wobec Ciebie w porządku to zostaw tą osobę w spokoju, jej sprawa co robi i mówi, chyba że ktoś na naszych oczach zaczął by nam robić lub komuś krzywdę wtedy trzeba reagować.

                    Niesprawiedliwości chyba większość z nas doznała w życiu więcej czy mniej, krzysy były i zapewne będą się pojawiać, ale mimo to myślę, że wielkim szczęściem i celem w życiu powinno być stawianie temu czoła, nauczenia się bycia odpowiedzialnym, rozsądnym by po każdej przykrej sytuacji poradzić sobie z nią, wstać i iść dalej. Każdemu życzę takiej siły, mądrości i rozumu by odróżniać dobro od zła. Teraz może jesteś zbyt tym wszystkim przemęczona co się u ciebie dzieje w życiu, więc powolutku, małymi kroczkami, naucz się dbać o siebie i słuchać samej siebie, czego Ty chcesz, czego potrzebujesz, co możesz dla siebie zrobić na ten moment. Ty znasz siebie w końcu najlepiej 🙂

                     

                    BlankaBianka
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 27

                      Spokojnie, zastanów się co lubisz robić, czego potrzebujesz, ciszy i spokoju, a może wolisz być wśród ludzi? Jak jesteś zmęczona już płaczem i nie sprawiedliwym przyjęciem Ciebie do pracy (jeżeli dobrze zrozumiałam) to może bądź dla siebie łagodniejsza. Każdy ma czasem pod górkę, zajmij się sobą i zastanów się czego naprawdę potrzebujesz żeby Twój komfort psychiczny się polepszył. Może jednak jest coś w twoim życiu co sprawia Ci radość i masz możliwość się na tym skupić, nie wiem, bieganie, sprzątanie, czytanie książek?

                      BlankaBianka
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 27

                        Mi się wydaje, że na wszystko przychodzi czas i każdy ma swoje tempo. Serena u Ciebie może jeszcze nie ma piekła bo jesteś tutaj, szukasz pomocy to bardzo dobry znak, że zależy Ci na samej sobie. Ja na Twoim miejscu skorzystała bym z lini wsparcia, gorąco polecam 🙂 terapie też polecam. Ludzie mają różne problemy, a głęboki i długotrwały smutek to poważna sprawa, nieleczony może być groźny. Opieka terapeutów to dobra opcja, ja sama z niej korzystam. Jesteś sama z tym problemem, a rodzina może Ciebie nie rozumieć, bo zapewne nie mają świadomości Twojego stanu, bo po prostu może nigdy tak nie mieli co nie znaczy, że nie jesteś dla nich ważna. A z pracą, ja sama mam pracę której niecierpię nie raz, ale pracę zawsze można zmienić 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 23)