Odpowiedzi forum utworzone

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 24)
  • Autor
    Wpisy
  • ladybird
    Uczestnik
      Liczba postów: 29

      Przepraszam za literówki, piszę z telefonu.

      ladybird
      Uczestnik
        Liczba postów: 29

        Michalinka, jeszcze jedna ważna sprawa, nie wiem czy mwwz kontakt ze swoim ojcem, ale jeśli tak, to nigdy przenigdy nie pozwól mu się dotknąć w taki sposób, jak opisałas. Too jest naruszenie Twojej intymności, prywatności,  moim zraniem podpara pod molestowanie. Nikt nie mw prawa Cie dotknąć po piersiach csy posladkach, jesli sobie tego nie życzysz. Pamiętaj o tym. Zadbaj o siebie, o swoje szczęście. Będzie dobrze,  trzymam kciuki. 🙂

        ladybird
        Uczestnik
          Liczba postów: 29

          Nova91: Brawo, możesz być z siebie dumna, naprawdę 🙂 Cieszę się, że Twój partner tak zareagował, życzę Wam wszystkiego dobrego 🙂

          Michalinka: Bardzo Ci współczuję i uważam, że też powinnaś opowiedzieć o swojej przeszłości partnerowi, tym bardziej, że powiększa Wam się rodzina. Uważam, że warto budować relację i tworzyć rodzinę na szczerości. Niestety złość na rodziców często wyładowujemy na naszych partnerach lub nie daj Boże na dzieciach. Gdyby Twój partner znał Twoją przeszłość, to łatwiej byłoby mu zrozumieć Twoje obecne zachowania. Wątpię, żeby uznał to za przesadę, drobnostkę, itp. Może mężczyźni różnią się od nas pod pewnymi względami, ale nie aż tak! Nikt trzeźwo myślący i rozsądny nie uzna, że oglądanie masturbującego się ojca to pestka. Jeśli Twój partner planuje z Tobą wspólną przyszłość, to znaczy, że mu zależy na Tobie. Dlaczego miałby wykorzystać tę wiedzę przeciwko Tobie? Wydaje mi się, że jeszcze bardziej otoczy Cię opieką i zrozumie różne Twoje zachowania. Dzieki temu będziesz mogła mu powiedzieć: słuchaj wkurzyłam się strasznie, ale po przemysleniu sprawy chyba naprawdę jestem zła na ojca, a nie na Ciebie. Wyładowałam się na Tobie, przepraszam. Albo coś podobnego. Ja tak czasem właśnie mówię. Warto też, żebyś sama umiała rozpoznać, kiedy tak naprawdę jesteś zła na partnera, a kiedy tylko się na nim wyładowujesz za rodziców.

          Tak poza tym zachęcam do skorzystania z pomocy psychologa. 🙂 Warto.

           

          ladybird
          Uczestnik
            Liczba postów: 29

            No i znowu zgadzam się z Underworld 🙂 Jesli chodzi o rozpoczęcie tematu z partnerem, to ja np zaczęłam rozmowe smsem. Też sie bałam i wstydziłam, wiec uznalam, ze to będzie dobry sposob. To był taki wstęp. Później oczywiście rozmawialismy o tym na żywo. Kiedy nie umiem czegos powiedziec na żywo, to własnie piszę smsa lub mejla. Wtedy na spokojnie można zebrać myśli i ubrać je w słowa. Piszę też o moich obawach, ze boję się wyśmiania, odtrącenia, itp. Dzięki temu łatwiej jest mi później rozmawiac na żywo. Bo nie poprzestaję tylko na smsach rzecz jasna. Ale jest to dobry wstęp.

            Zacznij tak, jak uwazasz, tak jak Ci łatwiej. Ja podpowiadam swój sposób 🙂

            Jeśli chodzi o ten spaczony obraz rodziców, to miałam dokładnie tak samo. No ale taka przeciez jest prawda. Nie wymyślamy sobie tego. To rodzice chca ukrywac, grac, my chcemy tylko, zeby ktos w końcu poznał prawdę ukrywaną przez tyle lat.

            Trzymaj się,  powodzenia!

            Napisz, czy Ci się udało.

            ladybird
            Uczestnik
              Liczba postów: 29

              Zgadzam się z Underworld. Przede wszystkim musisz myśleć o sobie, wiem, że to jest trudne, zwłaszcza dla nas dda. Ale życie jest przed Tobą, wspólne życie z partnerem. To o sobie i o waszym wspólnym przyszłym życiu powinnaś przede wszystkim myśleć, nie o rodzicach, o tym, czego oni chcą. Jesli jesteś gotowa otworzyć się przed partnerem, ufasz mu, nie chcesz mieć przed nim tajemnic, to zrób to, opowiedz mu wszystko. Zrzucisz w ten sposób ciężar z serca, poczujesz ulgę. Być może to będzie szok dla Twojego partnera na początku, ale wierzę, że gdy ochłonie, to otoczy Cię opieką i wsparciem. Być może Wasza więź się jeszcze bardziej pogłębi.

              Pamiętaj, zrób tak, aby TOBIE było dobrze, myśl przede wszystkim o SOBIE 🙂 Jeśli sami o siebie nie zadbamy, to kto inny to za nas zrobi? Bo na pewno nie nasi rodzice alkoholicy.

              Życzę powodzenia i trzymam kciuki 🙂

              ladybird
              Uczestnik
                Liczba postów: 29
                w odpowiedzi na: Nie dam rady.. #458167

                Sluchajcie,

                identyfikuję się z Wami wszystkimi, jakbym czytała o sobie. Jestem po trzydziestce. Kiedy skończyłam 30 lat, to się przeraziłam, bo nie tak wyobrażałam sobie kiedyś moje życie. Osoby wokół zakładają rodziny, idą do przodu, a ja tkwię od pewnego czasu w tym samym momencie. Ale wiecie co? To nie jest tak, że niczego nie osiągnęłam. I wiem, że z Wami jest podobnie. Owszem, nie założyłam jeszcze rodziny, nie jestem na tyle samodzielna, na ile bym chciała, w porównaniu do innych nie jestem tak zaradna, nie czuję się spełniona, itp. Ale…nie startowałam w równym wyścigu jak słusznie ktoś z Was zauważył. I dlatego ogromnym osiągnięciem dla mnie jest to, że nie jestem alkoholiczką, nie ćpam, nie stoczyłam sie, nie zdemoralizowałam. A mając takie trudne dzieciństwo jak my, łatwo jest popaść w uzależnienie, żeby zagłuszyć ból i strach. Nie popełniłam życiowych błędów, które by się ciągnęły za mną do końca życia. Skończyłam studia, mam pracę i jestem w związku. Być może uda nam się założyć w przyszłości rodzinę. Mam przyjaciółkę i koleżanki. Owszem, do wielu rzeczy dochodzę wolniej, później niż moi rówieśnicy. Kosztuje mnie to więcej nerwów, poświęceń. Mało zarabiam, nie podróżuję, nie szaleję, nie jestem kreatywna, nie mam dzieci, a mój zegar biologiczny coraz szybciej bije, boję się wielu rzeczy. Ale powolutku idę do przodu. Idę w swoim tempie. Życie jeszcze przede mną. I przed Wami też. Spójrzcie na to w ten sposób. Wiem, że każdy z Was coś osiągnął, jest z czegoś dumny. 🙂

                ladybird
                Uczestnik
                  Liczba postów: 29

                  Czl: bardzo Ci współczuję 🙁 Teraz rozumiem Twoją złość w pewnych wypowiedziach. Nie wiem, czemu ktoś może tak postępować. To musi być bardzo poraniona i chora osoba. Hipoteza Miwi, że szukała ona ojca jest sensowna. Wiesz, ona mogła mówić, że szuka partnera, ale podświadomie potrzebowała ojca, który się nią zaopiekuje, ochroni, itp. Wydaje mi się, że tutaj tylko terapia, pomoc specjalisty mogła by pomóc.

                  Jeszcze raz bardzo mi przykro 🙁

                  ladybird
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 29
                    w odpowiedzi na: Opadłam z sił…:-( #454836

                    Skrzat: Dziękuję. Kurcze, dlaczego tak musi być, że my dda mamy pod górkę w tylu rzeczach? I ciągle ten strach, strach i strach.

                    ladybird
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 29
                      w odpowiedzi na: Opadłam z sił…:-( #454835

                      Czl: dokładnie tak jak napisałeś 🙂

                      Peresada: Nawet nie masz pojęcia, jaką ulgę poczułam po Twoim wpisie. Aż się usmiechnęłam do siebie 🙂 Chociaż jedna, dwie osoby, które mają podobny problem i od razu człowiekowi łatwiej z tym żyć. Czasem naprawdę czuję się jak odmieniec, kiedy widzę, że koleżanki w pracy „działają”, a ja wypatruję tylko końca dnia.  Poza tym jesteś już drugą osobą, która poleca sport. Coś w tym musi być. Lubię też czasem posiedzieć w ciszy, poukładać myśli. A najbardziej odstresowuje mnie książka. Uwielbiam czytać i wtedy nie myślę o problemach.

                      Co do tej energii, eh, czasem jest tak, że wychodzę z domu i już się denerwuję i nawet nie wiem czym 🙁 To strasznie mnie zjada. Tak jakby ten stres był wbudowany w moje wnętrze już na zawsze. Boję się, ale nie wiem czego. Tak miałam dziś. Chociaż muszę przyznać, że kilka dni urlopu mi pomogło i mogę znowu patrzeć na ludzi 🙂

                      ladybird
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 29
                        w odpowiedzi na: Opadłam z sił…:-( #454777

                        Boże, jak to dobrze, że są ludzie. którzy mnie rozumieją, że jesteście Wy. Dziękuję za wszystkie wpisy.

                        Dawid31: bardzo Ci dziekuję, są to cenne rady. Lubię wysiłek fizyczny, bo to rzeczywiście mi pomaga. W lato dużo jeżdżę na rowerze, a na jesieni zaczynam biegać. W tym roku po lecie już parę razy biegałam, to rzeczywiście daje dużego kopa. Z tym że  bardzo ciężko mi się do tego zmusić w obecnej chwili. Ale będę próbować. 🙂 czasem się zastanawiam, czy ze mną jest coś nie tak. Podziwiam wszystkie osoby, które obsługują ludzi i sprawia im to jeszcze przyjemność, a przynajmniej nie męczą się tak jak ja. Które do tego są kreatywne, mają różne pomysły. Ja nie jestem kreatywna. Czasem w ogóle nie mam ochoty myśleć o robocie, wykonuję tylko podstawowe obowiązki i do domu. Kiedyś myślałam, że jestem po prostu głupsza od innych, ale teraz wiem, że moją energię zjadają lęki i moje życie wewnętrzne ( masa myśli i emocji).

                        Marta0006: bardzo Ci współczuję obecnej sytuacji i mam nadzieję, że szybko uda Ci się wyprowadzić. Też się czasem zastanawiam, skąd biorę jeszcze siłę. WIdać człowiek jest w stanie znieść więcej, niż nam się wydaje. A tak poza tym, to uważam, że dom to powinien być nasz azyl, nasze miejsce schronienia. Kiedy wracamy zmęczeni po całym dniu, kiedy ktoś da nam po dupie, to w domu powinniśmy regenerować siły. A nie jeszcze bardziej się stresować. Życzę Tobie i sobie takiego spokojnego domu.

                        Veganza08: Komentarz krótki, ale bardzo treściwy. Przykro mi tylko, że płaczesz. Jak ktoś płacze, to płaczę razem z nim 🙁

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 24)