Odpowiedzi forum utworzone
-
AutorWpisy
-
w odpowiedzi na: Konsultacje psychologiczne #203718
Powiedzcie mi, czy jak zaczynaliście pracę, to czuliście to samo co ja teraz ? – kołatanie serca, strach przed nowymi obowiązkami, obawa o to, czy dacie radę. Czy korzystaliście z pomocy psychoterapeuty, gdy szliście do pracy po raz pierwszy w życiu ? Ja się boję, a jeszcze dowaliłabym sobie jakąś podyplomówkę od października, a nawet dwie, czy to mądre ? Po to, by podbudować zniszczone ego…
w odpowiedzi na: Poczucie winy #203714Brawo Panama, mądra głowa z Ciebie, dobrze mówisz.
w odpowiedzi na: Poczucie winy #203713Taaak, racja, moje poczucie winy rujnuje żywot. Wszystko sobie wyrzucam. Zrezygnowałam z podjęcia drugiej próby na rozmowie o pracę – to boli 🙁
Odmówiłam wzięcia udziału w kursie, który zapewniłby mi drugą robotę. Odmówiłam maturzystce udzielać korków. Odmówiłam dorosłemu lekcji z angielskiego. Po prostu boję się, u mnie panem jest strach, który wywołuje makabryczne spustoszenia w moim umyśle. Z drugiej strony warto wypierać to poczucie winy i nie przejmować się. Ryczenie i zamartwianie się jest zgubne. Ja już mam olbrzymie problemy z powodu zapisania się na wolontariat i korepetycji, które ruszą od września. Czuję się jakbym musiała być na pełnym gazie, aby sprostać wyzwaniom, czuję, że coś robię, jednocześnie odczuwam rosnący brak czasu… I pytam samą siebie, czy tak wygląda dzień przeciętnego Kowalskiego ? Czy chodzi On do pracy, bo musi, czy dlatego, że nie może siedzieć bezczynnie w domu ? Ja chodzę, bo wypada, bo dostaje bzika w domu i sądzę, że jestem BEZUZYTECZNA. Z drugiej strony życie jest trudne i nieraz uciążliwe, pracujesz, żeby zarobić … Dziś przesunęłam czas posiadania pierwszego dziecka do 27 lat. Przez najbliższe dwa lata chcę zarobić kilkaset złotych miesięcznie i być wreszcie zadowolona z siebie.. To moje marzenie, poczuć się wartościowym człowiekiem …w odpowiedzi na: odpowiedzialnośc w związku małżeńskim #203232Psychika siada, ale już wiem, co mi dolega – mam fobię społeczną + zaburzenia nerwicowe. Moja ostatnia pani psychoterapeutka powiedziała: Wysoki poziom lęku – to diagnoza psychologiczna. Ja chrzanię, zobaczę, co wyjdzie z tych moich korków nieszczęsnych… Jeszcze się nikt nie zgłosił, czekam do września, może przybędzie chętnych … Jak nie, to tragizm życiowy gwarantowany…
w odpowiedzi na: odpowiedzialnośc w związku małżeńskim #203231Skąd to znam, ja mam fioła w dogadzaniu bliskim mi osobom. Martwię się podwójnie, nawet ostatnio płakałam, że mój maż musi chodzić do pracy 🙁 🙁 Traktuje Go jak bezbronną istotkę, a moim zadaniem jest Go chronić … A pies jest non stop noszony na rękach, całowany po brzuszku, miziany, boję się pójść do pracy tez ze względu na niego. Jak sobie ten mój biedaczek poradzi ? I takie moje myślenie.. Głupie troszkę, przesadzone, no, bo facet powinien pracować, a pies niejednokrotnie sam w domu zostawać, tak, wiem…
w odpowiedzi na: TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI !! #203230Czy mogę zapytać, czy zawodowo jesteś powiązana z językiem niemieckim ?? Jeśli tak, to jak radzisz sobie z mówieniem w tymże języku ? Ja przez to, że byłam "niemową" na studiach ledwo je przeszłam. Wszystko było raczej ok, tylko nie mówić broń Boże, bo ściskało mnie w gardle. Dlatego twierdzę, że jestem nieprzygotowana do zawodu. Przecież lektor musi być "wygadany" w języku, który wykłada, prawda ?? Nie mogłam się do psychiatry dziś dodzwonić, 2 h temu łzy mi leciały.. Przykro mi, że jestem niedostosowana społecznie… Ah, co za życie…
Zgadzam się, u mnie każdy mówił: Masz wszystko, co chcesz, co Ci więc nie pasuje ?? Ja byłam ciągle niezadowolona z grymaśną miną … Do tej pory trudno mnie zadowolić. Jak niedawno wróciłam z wczasów tygodniowych, to czułam się fatalnie, a przecież w "normalnych" warunkach też trzeba jakoś funkcjonować, nieprawdaż ? Trudno jest czerpać przyjemności z życia doczesnego….
w odpowiedzi na: TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI !! #203213Znalazłam książki matki jak uczyła się anglika. Mimo swojej głupoty osobistej, to pod względem przyswajania wiedzy nie jest głupia. 🙂 Ot po prostu w ramach rekompensaty za moje narzekanie: 🙂 :
– holy cow – jasna cholera,
– holy shit – ja p….ę, k….a, ch…a,
– get lost – spadaj, spieprzaj, itp..
– fuck you – p….l się .
Oto jakie słowa interesują moją szanowną mamę 🙂 I tak angielskim nie włada, lecz co ważne stara się uzupełniając słownictwo 🙂w odpowiedzi na: TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI !! #203212Rozmowę przeszłam w miarę dobrze – wedle swojej oceny 🙂
Jak przyszłam do domu, to zaczął się niepokój. Mam czekać do piątku na odpowiedź, bo są także inni chętni na to miejsce. Niby czekam, ale myślę o tym, by odmówić w razie gdybym otrzymała te pracę. Ha, ha, i to jest prawdziwy DDA ! Najpierw zabiega, cieszy się, jest pełen euforii, zmotywowany, a potem wszystko gaśnie niczym raca na torcie urodzinowym….. 🙂 Tak na serio, to ja teraz niedosłownie, ale sram w porty ze strachu przed kompromitacją. Aha i dostałam zapytanie o korki. Chłopak w moim wieku chciał przyjść, więc jest dorosły.. Ja boję się werbalnego kontaktu z Nim. Mimo to, gadam w cholerę dużo przy rodzinie, znajomych, sąsiadach. Co jest grane, że wychodzi jaka ze mnie dupa wołowa, gdy przyjdzie zarabiać pieniążki ? 🙁 Mam wrażenie, że nie umiem angola perfekcyjnie i w związku z tym nie powinnam uczyć. Czy każdy nauczyciel anglika zna cały słownik oraz jego zawartość ? Chyba nie ma prawa do popełniania błędów, nie ? Albo ma ? Teraz to wyjdę na głąba, siostra cioteczna udziela korków już ze trzy lata, a jest w moim wieku, pracowała w szkole językowej, pyta się: Kiedy korków będziesz udzielać ? Może zaczniesz w tym roku bo wyjdziesz z wprawy ? Wydaje mi się, że jestem kurewskim nauczycielem psychopatą, który ch…a umie…. Nie wiem, czy przekleństwa dozwolone na naszym forum, ale aż mną szarpie z bezsilności. Czy może mam nie pracować nigdzie ??? Albo inaczej ? Jesteś dupa, pracuj w dupie, czyli tam, gdzie nikt Cię nie poznaje, nikt nie widzi, nie ocenia, nie zwraca uwagi… Czy jest takie miejsce ??w odpowiedzi na: odpowiedzialnośc w związku małżeńskim #203151Zgadzam się, odpowiedzialność jest niezmiernie istotna, chociaż niektórym DDA jest trudno zrozumieć ten fakt. W ogóle pożycie małżeńskie jest trudne, wymaga poświęceń, wyrzeczeń, ale w końcu na tym polega wspólne życie. Tak buduje się fragmenty prawdziwej miłości do drugiego człowieka. Póki nie miałam męża tylko narzeczonego było inaczej aniżeli teraz. Z chwilą, gdy wyszłam za mąż muszę trochę poprasować, ugotować, doradzić w doborze garderoby i nie tylko , itp..:) A jak będzie dziecko, to masakra, boję się siebie jako matki. Choć jestem bardzo dobra i czuła dla pieska, którego mamy od dwóch lat, to myślę, że będę raczej dobrą matką. U mnie dominuje nadopiekuńczość, gdy byłam mała, rodzice mieli mnie w dupie i ja pragnę wynagrodzić mojemu psu moje przebyte traumy… Chce Mu dać, to, czego ja nie miałam… Trochę dziwna ta moja odpowiedź 😛 Wykracza poza termin ODPOWIEDZIALNOSC 😛
-
AutorWpisy