Mój ojciec jest alkoholikiem. Odkąd pamiętam pił. Mam 21 lat i męża oraz 2,5 rocznego synka. Jestem bardzo szczęśliwa, że ich mam.

Może po kolei.

Ojciec pił i pije cały czas. Pił i robił awantury. Zdarzało mu się uderzyć mamę. Nienawidzę go.
Obecnie już z nim na szczęście nie mieszkam, jednak niektóre sytuacje w życiu pokazują mi, że coś we mnie jest nie tak…
Zaczęłam szukać po internecie artykułów na temat dzieci alkoholików i w końcu trafiłam na waszą stronę. Ulżylo mi, bo czuję, że chyba potrzebuję wizyty u psychologa, ale wiem, że nie pójdę.

Będąc jeszcze nastolatką ciągle miałam myśli, że nigdy nie będę miała męża, bo nikt mnie nie będzie chciał. Zawsze wszystkiego się bałam.

Myślałam, że kiedy wyjdę z domu i będę miała już swoją rodzinę wszystko się zmieni. że będzie dobrze.
Ale nie jest…
Ciągle drżą mi ręce, serce szybko bije z byle powodu. To jeszcze nic. Ciągle szukam powodów do kłótni z mężem i chociaż wiem, że mnie kocha ciągle wmawiam mu, że na pewno mnie zdradzi lub że flirtuje z innymi. Że może podoba mu się inna, bo raz czy dwa był niemiły dla mnie.

Nie lubię, kiedy nie ma go przy mnie, bo od razu myślę sobie, że może mnie zdradzić.
Dodam jeszcze, że mój ojciec kilkakrotnie zdradził moją mamę i wieczne podrywał inne, nawet w obecności mojej mamy.

Mąż mówi, że samochód mu się popsuł, albo rozmawiamy sobie spokojnie i opowiada coś komuś i mówi „u mnie…”, a na mnie działa to, jak płachta na byka. Od razu robię mu awanturę i jest mi bardzo przykro, że jesteśmy razem, a on mówi że u niego, a nie u nas, że jego, a nie nasze… On twierdzi, że za bardzo biorę to do siebie, i że przecież jest tak, że to jest nasze, a tylko tak mu się powiedziało.

Jednak w moim domu rodzinnym właśnie tak było. Mój ojciec wiecznie tylko mówił, że mama tutaj nic nie ma, że nic nie jest jej, wszystko ojca. Jego dom, pieniądze, samochód… 🙁

Oczywiście przed mężem zgrywam się i nie płaczę, ale często, gdy nie widzi, płaczę z tych powodów w poduszkę.
Często coś mnie gryzie i nie mówię o tym, tylko się zadręczam i nakręcam.

Nie potrafię mu zaufać. Zdarza mi się sprawdzać jego telefon… wiem, to chore 🙁

Od pięciu miesiecy zaczęłam pracować. Zajmuję się małym dzieckiem, bo taki mój zawód (opiekunka dziecięca), i choć wszystko umiem, bo mam swoje dziecko, to gdy karmię małego, czy przewijam, a ktoś patrzy na mnie, dłonie mi drżą… Na każdym kroku boję się wszystkiego. Boję się nawet zapytać o coś kogoś, kogo nie znam. Boję się odzywać i wyrażać swoje zdanie. Ciągle myślę, co ludzie powiedzą, pomyślą…

Często mam ochotę na czułości z mężem, ale gdy wraca z pracy i chce się poprzytulać, często nagle się o coś wkurzam, jestem niemiła i rezygnuje… 🙁

Nie mogę już sobie dać rady sama ze sobą, dlatego proszę, pomóżcie!

Carlaa, 21 lat
2uhlond@wp.pl