Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD A kim ja jestem?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Moj ojciec byl (jest?) alkoholikiem, owszem. Ale wszystkie te straszne rzeczy: awantury, bicie mamy, itd. robil ZAWSZE NA TRZEZWO. Kiedy sie upijal, stawal sie milym, niegroznym czlowieczkiem. Wlasciwie cieszylismy sie, kiedy pil. Minelo sporo lat, ja mam teraz 31. Nie wiem, czy wybaczylam ojcu. Czy nie byloby mi latwiej, gdybym wiedziala, ze to alkohol robil z niego potwora? Wiec kim ja jestem? DDA?

      sidek_19
      Uczestnik
        Liczba postów: 74

        Jesteś człowiekiem:):) zapewne miłym i dobrym:):)
        Pozdrawiam

        Anonim
          Liczba postów: 20551

          🙂 dokladnie, jak wyzej – milym dobrym doroslym dzieckiem alkoholika 🙂
          Identyczna sytuacja – bylam zadowlona kiedy ojciec pil bo wtedy "byl" ojcem. Ja mu wybaczylam, teraz skupiam sie na sobie. Tak jest mi latwiej. Podobno najwiekszym momentem do jakiego sie dochodzi jest podziekowanie rodzicom. Ja jeszcze do tego etapu nie doszlam ale na pewno nie mam juz wsobie zalu. Praca, praca, praca. Jej ogom czasami mnie przerasta ale wiem, ze dam rade. Powodzenia.
          A pytanie kim mjestem – jest podstawowym pytaniem i sama znajdziesz odp. bo mowiac gornolotnie jest w Tobie 🙂

          czara
          Uczestnik
            Liczba postów: 90

            Witaj Dorota!
            Z moim ojcem było/jest podobnie. Potworem robił się kiedy trze¼wiał, po pijanemu był miły i odprężony. Alkoholizm to nie jest choroba, ktorej symptomy przejwiaja się tylko po wypiciu, ta choroba zmienia całego człowieka. Ja dopiero kiedy sama się uzależniłam od alkoholu, zrozumiałam skad u mojego ojca to nieznośne zachowanie na trze¼wo.

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Dziekuje za mile slowa.

              Wiem, ze to wszystko wymaga pracy. Od 2 lat chodze na terapie. Ale ostatnio czuje jakbym sie zsuwala po krawedzi, powolutku, ale nieuchronnie. Moj pracowicie zbudowany mit "nie potrzebuje nikogo i radze sobie sama" wlasnie runal. Tyle we mnie sprzecznych uczuc, ale jedno wybija sie na pierwszy plan: wyraznie czuje, ze nie mam w nikim oparcia. Byc moze jestem niesprawiedliwa, ale pewnie znacie te mysl: nie mam prawa nikogo obciazac swoimi problemami, wszystko jest wazniejsze niz ja. Siostra ma dziecko i wlasnie sie rozwiodla, przyjaciele maja swoje rodziny i rozne wlasne sprawy, itd.
              I jeszcze jedna rzecz. Wiem, ze nie nie zyje na bezludnej wyspie, otaczaja mnie ludzie. I to dobrze, ale nie do konca. Ja ciagle nie umiem miec wlasnego zdania. Wydaje mi sie, ze ktos jest taki czy inny, po czym slysze od kogos zupelnie inna opinie na temat tamtej osoby. Gubie sie w tym coraz bardziej, nie wiem komu moge zaufac, nie wiem jak naprawde ludzie odbieraja mnie. Czasem wydaje mi sie, ze nie dam rady.

              Anonim
                Liczba postów: 20551

                Cześć Dorotko, ja tak chciałem coś dodać o ludziach. Wcześniej myślałem, że problemy mam tylko ja jeden na świecie. Jakakolwiek negatywna reakcję zauważyłem u kogoś innego, to od razu myślałem: "no tak, już zauważył, że jestem jakiś dziwny". Po części już opuściło mnie to uczucie, no bo przecież każdy ma jakieś problemy. A my możemy się akurat nawinać i nam się oberwie, bo jesteśmy najbliżej. Cierpimy, bo jesteśmy przyzwyczajeni że mowia o nas ¼le. Wogole jak ktoś nie powie, że jesteśmy ¼li, to znaczy że jest jakiś nienoralny, no bo jak można tego nie zauważyć. Oto właśnie był moj sposob myślenia. Z moim poczuciem wartości się poprawiło, gdy poszedłem do wojska, tam normalne było rzucanie wyzwisk i przestałem zwracać na nie uwagi. Poza tym lubiłem ta zabawę w żołnierza i nie¼le mi szło.Zyskałem tam uznanie kolegow i zrozumiałem, że jest coś, co robię dobrze. Po¼niej starałem sie odkryć, co jeszcze mi wychodzi i powtarzałem te rzeczy. W taki sposob podniosłem swoje poczucie wartości. To właśnie od niej zależy, czy każde dziwne zachowanie u kogoś skojażysz ze soba. A mowię Ci, że nie ma ludzi bez problemow, a ludzi DDA ,DDD itp. jest o wiele więcej niż myślimy. Oni nawet moga sobie nie zdawać sprawy z tego, że sa DD…
                Pozdrawiam.

                Anonim
                  Liczba postów: 20551

                  Dorotko, chcialam Ci powiedziec ze podziwiam Cie ze juz doszlas do tego momentu… obalenia mitu… napewno w jakis sposob obalamy go idac na terapie, ale nie do konca..
                  stazem na terapi jestem tak jak Ty- 2 lata, ale moj mit jest teraz bardzo prezny- dam sobie rade sama;)

                  pozdrawiam Cie bardzo goraco i ciesze sie, ze piszac ten post przyznalas juz ze sama sobie nie radzisz:) to trudny moment ale baaardzo wazny:)

                  zycze Pogody Ducha:)

                  Anonim
                    Liczba postów: 20551

                    Tak, czuje, ze to wazny moment, ale czy mam tyle sily, zeby to wytrzymac? Juz wiem, nie radze sobie sama, ale ciagle nie umiem prosic innych o pomoc. A ludzie, chocby najbardziej zyczliwi, nie domysla sie sami, ze czegos mi trzeba. Bo ja teraz zaczelam przyznawac sie sama sobie, ze mam rozne potrzeby: czulosci, przyjazni, zainteresowania, zaopiekowania, czy w koncu MILOSCI. Ogrom tych potrzeb mnie przeraza i zawstydza.

                    Anonim
                      Liczba postów: 20551

                      Wczoraj na terapii czulam sie zupelnie zagubiona: wlasciwie nie wiedzialam o czym mam mowic. To niesamowite jest, czuje przeciez, ze jestem w bezpiecznym miejscu, znam je od dwoch lat, a ciagle zachowuje odruchy zranionego zwierzatka – uwazac, skontrolowac, nie dopuscic zbyt blisko. Skoro tam jest tak, to co powiedziec o "prawdziwym zyciu", tym poza osrodkiem? Ostatnio ciagle mi sie sni podobny motyw. Jestem na schodach, nie moge ani zejsc, ani wrocic na gore, bo te schody sa coraz wyzsze, za chwile spadne!

                      czara
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 90

                        Cześć Dorotko!
                        Niestety relacja pacjent – terapeuta odzwierciedla po prostu nasze stosunki z innymi lud¼mi.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.