właśnie, kim, albo czym jestem, tutaj, w tym świecie. Po co żyję, po co przeżywam kolejne dni. Nie chodzi o nostalgię, choć czuję już samotną jesienną szarugę. Chodzi o to, po co tak naprawdę żyję, czuję, przecież i tak kiedyś umrę, czy to wszystko ma jakiś sens? Czy jest tutaj ktoś, kto czuje się takim Adasiem Miałczyńskim od Koterskiego? Wypisz, wymaluj, psycha Adasia i moja są z jednej gliny