Miałam ostatnio troche problemów,dlatego nie pisałam.Ale jakos powoli wszystko się krystalizuje.Mój były mąz rzeczywiście wyrzucił nas z mieszkania mojej dużej córki,ale ja poraz pierwszy mialam odwage i siłę zmierzyc się z nim i nie uciekłam przed nim.Po kilkudniach miałam wypadek , rozbiłam przednią szybę w autobusie podczas hamowania, ale nic mi się nie stało.A potem moja mama dostała zawału serca, ciężkiego bardzo,Leży na Intensywnej Terapii , ale żyje….Myślcie o mnie, tak ciepło jak ja o Was.Będę się odzywać, jesli będę mogła.Pozdrawiam.