Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD autoagresja

Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
  • Autor
    Wpisy
  • niewielemiejsca
    Uczestnik
      Liczba postów: 337

      Nie wiem jak sobie z nia radzić.
      Z ninawiścia do siebie. Byłam u psychologa, kazała robić przerwy w pracy, spotykać się z ludzmi itp, obnizyc standardy i nauczyc sie życ z poczuciem winy, bo ono pokazuje, ze "robie cos dla siebie".A ja czuje sie jeszcze gorzej niż z bolacymi plecami od przeciażenia. Probuje to ignorować, ale nie wychodzi. Paznokcie pozjadałam do ran, do miesa, wtykam w siebie co popadnie, byle jakie zarcie, slodycze, i tym bardziej siebie nie lubie. Dostaje szału, takiego, ze zapadlam w marazm, brud w mieszkaniu, ubieram brudne ciuchy nawet, myc mi sie nie chce. I co mi z takiego "odpocznku".
      Kazała rozkoszować sie życiem… Natomiast, jak kiedys pracowalam jak chora, czulam sie lepiej.
      Moze też powinnam jej powiedzieć o mojej rodzinie, ale jeszcze nie powiedzialam.
      Za dwa tygodnie mam ponowne spotkanie, bedziemy sie co dwa tygodnie spotykac. Tez mnie zirytowala, bo kazala szukać "czegos, czego sie boje". Wiec powiedzialam "biedy". Jak powiedzialam, ze pracuje bo rodzina, to ona "ze rodziny tu nie ma, wiec musi być jakis strach".
      A tak naprawde chyba boje sie siebie, swoich mysli. Siedze na necie bezczynnie, by uniknac konfrontacji z soba. Z swoja nienawiscia do siebie. Chodze niewyspana, zamyslona, zla.
      Takie dwie skrajnosci albo pelna koncentracja, zadowolenie z siebie, przedsiebiorcza osoba, a potem nagle kryzys i nie dbam o nic…, autoagresja wlacza sie i zajadanie problemow.

      A dla mnie zajadanie problemow jest jak dla dziecka alhoholika jego popijanie na problemy. Dlatego sie tak martwie i wpadam w panike.

      Czarna
      Uczestnik
        Liczba postów: 318

        Edytowany przez: nendili77, w: 2010/08/31 15:34

        Czarna
        Uczestnik
          Liczba postów: 318

          Miałam taki okres.To było pozwolenie sobie na chwilę słabości. Teraz tak to oceniam. Nie miałam siły normalnie żyć więc żyłam nienormalnie, Piłam, prawie codziennie, odizolowałam się od realnych znajomych przedkładając znajomych z netu – tak bezpieczniej i w każdej chwili możesz po prostu wyjść i być sama.
          Myslę że musisz to przetrwać. Tylko bądź silna, jak stamtąd ad wyjdziesz masz żyć. Bo nabierasz teraz sił na walkę w sobie. Sama zobaczysz na co.

          MOja autoagresja sięga innych rzeczy. W najgorszym momencie mojego zycia, gdy zaczynałam rozumieć kim jestem, skąd się to wzięło i doszłam do tego co zrobił mi mój ojciec, zaczęłam się ciąć i strasznie pić. To się wiązało ze sobą. Po alkoholu łatwiej zrobic niektóre rzeczy. Odkryłam takie metody radzenia sobie z bólem wewnątrz mnie, których nikomu nie polecam. Jednak przetrwałam i na razie jestem wolna od tego. Choć poniekąd to że tego nie robię wynika z tego, że nie sprawiłabym tym przykrości osobie która mnie kocha. Więc tak jakby to bardziej dla kogoś , choć to mnie uzdrawia.
          Najważniejsze to przetrwać. Są takie okresy, gdzie cięzko być człowiekiem. Ale my jesteśmy zaprawieni w boju. Ważne żeby przetrwać. Potem się podniesiesz. Uwierz mi bo ja też się podniosła.

          Edytowany przez: nendili77, w: 2010/08/31 15:40

          mariuszekgarnuszek
          Uczestnik
            Liczba postów: 339

            witaj

            piszesz ze boisz sie siebie wlasnych mysli konfrontaci z nimi. wiesz ja czasmi takze uciekam a raczej staram sie uciec od walsnych mysli, zeby tylko nie byc sam z walsnymi myslami, zeby tylkoi nie gzrebac w nich bo to boli, paradoksalnie bo walsnie owo gzrebanie przynosi ulge.

            mariuszekgarnuszek
            Uczestnik
              Liczba postów: 339

              witaj

              piszesz ze boisz sie siebie wlasnych mysli konfrontaci z nimi. wiesz ja czasmi takze uciekam a raczej staram sie uciec od walsnych mysli, zeby tylko nie byc sam z walsnymi myslami, zeby tylkoi nie gzrebac w nich bo to boli, paradoksalnie bo walsnie owo gzrebanie przynosi ulge.

              mariuszekgarnuszek
              Uczestnik
                Liczba postów: 339

                witaj

                piszesz ze boisz sie siebie wlasnych mysli konfrontaci z nimi. wiesz ja czasmi takze uciekam a raczej staram sie uciec od walsnych mysli, zeby tylko nie byc sam z walsnymi myslami, zeby tylkoi nie gzrebac w nich bo to boli, paradoksalnie bo walsnie owo gzrebanie przynosi ulge.

              Przeglądasz 6 wpisów - od 1 do 6 (z 6)
              • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.