Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD błagam o pomoc

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Witam!
      Weszłam do was na stronę aby prosić o radę i pomoc jednocześnie. Sama nie wiem czy napewno jestem DDA czy to może depresja lub nerwica. Wychowałam się w domu gdzie mama piła, mój ojciec zginął w wypadku gdy miałam dwa lata i od najmłodszych lat pamiętam jak matka topiła smutki w alkoholu. Miała ciągi, potrafiła nie pić przez rok żeby potem upijać się do nieprzytomności przez kilka miesięcy. Pochodzę z małej miejscowości gdzie wszyscy się znają więc wstyd był podwójny. W dzieciństwie bywało różnie. Dni bez alkoholu w domu, niby czysto sielankowe, sto razy dziennie potrafiła powtarzać jak strasznie mnie kocha i chce żebym osiągnęła w życiu wszystko gdzie następnego dnia wracałam do domu zastając ją kompletnie pijaną, strzepującą papierosa do gotującej się zupy. Wiele razy musiałam jej szukać, kłaść spać. Droga za szkoły do domu bywała straszna, paniczny strach co zastam w domu. Czy dziś będzie kochającą matką czy bijącą mnie na oślep w alkoholowym amoku? Nie wiem czy to dzieciństwo czy brak ojca wpłynęło na moje późniejsze zachowanie.
      Związałam się z chłopakiem któremu zależało tylko na seksie. Ale mojej matce to pasowało, student, chłopak z dobrego domu. Zostawił mnie jak już mu się znudziło. Następny, diler. Spróbowałam z nim pierwszy raz amfetaminy. Odkrycie niesamowite , rozpierająca energia, brak problemów. Tak minął mi okres ostatniej klasy liceum, o dziwo zdałam maturę dostałam się na wymarzoną germanistykę i pierwsze zajęcia koszmar. Paniczny strach przed zabraniem głosu, tyle ludzi lepszych ode mnie chociarz mature zdawałam rozszerzoną to oni po kilka lat mieszkali w Niemczech i nie dorastałam nikomu do pięt. To był straszny okres, matka wydzwaniająca po kilka razy dziennie że zabije mnie jak nie skończę studiów. A ja nawet porządnie nie zaczęłam…zrezygnowałam po dwóch miesiącach. W tym czasie poznałam chłopaka o 10 lat starszego. Robił za mojego tatę opiekującego się mną, kochanego na przemian z sadystą który bił mnie, zdradzał a kiedy nie chciałam zbliżenia włączał filmy pornograficzne i masturbował się a także zmuszał mnie do seksu. To był najgorsze dwa lata mojego życia. Po kolejnej takiej sytuacji nie wytrzymałam, spakowałam się i znalazłam pokój w mieszkaniu studenckim. Od razu zadłużyłam się w innym. Po dwóch miesiącach naszego związku odkryłam że pod moją pierwszą nieobecność w domu masturbował się na swoją nagą koleżankę która była po drugiej stronie skeypa. Wybaczyłam. Nie wiem dlaczego, bałam się być sama. Po trzech miesiącach w historii otwieranych stron znalazłam jego nagie zdjęcia na erotycznej stronie internetowej z podpisem którego lepiej tu nie przytoczę. No i znowu koniec. Jestem teraz już od roku z chłopakiem który jest urzeczywistnieniem moich marzeń. Z tym że to ja teraz niszczę nasz związek. On jest dobry, kocha mnie, szanuje. Ale ja mam takie straszne fobie. Tak strasznie boję się zdrady. Tamci oglądali się za każdą spódniczką…to tak bardzo bolało, mnie jako kobietę. Ja rozumiem że może podobać się ktoś inny ale beż przesady. Wracając do obecnej sytuacji to jestem kłębkiem nerwów. Nie śpię po nocach, unikam filmów gdzie są sceny rozbierane. Całymi dniami wymyślam sceny jak to on idzie ulicą i patrzy kobietą w dekolt itp. Nigdzie nie wychodzimy, mam 23 lata a na jakiejkolwiek imprezie byłam może z 10 miesięcy temu. Kiedy wychodzimy na ulicę i idzie przed nami zgrabna kobieta ja wpadam w panikę. Nie mogę złapać oddechu, boli mnie serce, najchętniej uciekłabym gdzieś gdzie będę sama i będę mogła się wypłakać. Kiedy idę sama wszystko jest ok, kiedy idę z nim boję się że może mieć takie wizję w głowie jak jego poprzednicy. Mam dość takiego życia, nienawidzę siebie że nie potrafię tego przemóc. Wiem że potrzebuję pomocy ale przeraża mnie myśl że mam iść na spotkanie dda i mówić o swoich problemach przed obcymi ludźmi. Byłam kiedyś u psychologa i psychiatry ale leczenie farmakologiczne nie przyniosło żadnych efektów.
      Jeśli ktoś miał na tyle czasu i chęci aby przeczytać to co tutaj napisałam proszę o jakieś słowa motywacji, nakierunkowanie gdzie mogę szukać pomocy. Z góry dziękuję i pozdrawiam wszystkich

      Malakh
      Uczestnik
        Liczba postów: 1123

        Bardzo smutna historia. 🙁
        Bycie DD i depresja często idą w parze. Myślę, że koniecznie potrzebujesz pomocy specjalisty. Niszczysz siebie i człowieka, który Cię kocha. Może spróbuj terapii indywidualnej, jeżeli boisz się otworzyć przed innymi ludźmi?

        Bardzo gorąco życzę Ci powodzenia! 🙂

        Edytowany przez: Malakh, w: 2011/05/27 15:34

        Czarna
        Uczestnik
          Liczba postów: 318

          Ja bym poszła na Twoim miejscu na indywidualną i po lekarstwa bo wygląda na to, że masz uraz po tych przeżyciach i możesz potrzebować jakoś się wyciszyć i uspokoić, żeby w ogóle móc zacząć sobie pomagać. I pogadałabym z chłopakiem jak sytuacja wygląda, żeby wiedział, że Twoje reakcje to wynik tego co przeżyłaś a nie dlatego bo jesteś zła i mógł Cię wspierać. Myślę, że dasz radę tylko chcij i bądź silna. I pamiętaj, że nie Ty jedna masz takie problemy, że nie jesteś żadnym dziwolągiem i jest nas więcej i drzemie w nas siła jakiej się w sobie nie spodziewamy 🙂

          Pozdrawiam i życzę dużo sił.

          Megann
          Uczestnik
            Liczba postów: 32

            Lucynta1988, chyba mogę stwierdzić, że odczuwam coś podobnego do Ciebie, mimo, iż nie przeżyłam tych traumatycznych wydarzeń związanych ze zdradami, przed Twoim "teraźniejszym" związkiem. Mam 20 lat, jestem z chłopakiem już prawie 3 lata i jest to mój pierwszy związek. Tak jak u Ciebie, mój facet mnie kocha i szanuje, ale ja też mam wrażenie, jakbym sama sabotowała ten związek. Ciągle boję się, że spodoba mu się jakaś inna. Jak tylko w pomieszczeniu, w którym się znajdujemy pojawia się urodziwa dziewczyna np. w spódniczce, przeżywam traumę. Tak jak i Ciebie – boli mnie serce. Dodam tylko, że ja i mój chłopak studiujemy razem, a na uczelni jest od groma ładnych dziewczyn, więc często miewam takie stany. Sądzę, iż jest to u nas spowodowane brakiem właściwej samooceny, sądzę też, że nie jesteśmy w ogóle pewne swoich walorów i tak naprawdę w głębi serca nie wiemy jak on może NAS kochać. Skoro same siebie nie lubimy, jak on może nas lubić, a co dopiero kochać. Najgorsze jest to, że piszesz, że sama zauważasz, ze robisz coś nie tak – ja mam to samo. Potrafię dokonać refleksji nad swoim zachowaniem i odczuciami, ale nie potrafię ich zmienić. Doszłam już nawet do tego, że mimo całej tej chorobliwej zazdrości, zaczynam o nim myśleć tak samo źle jak o sobie. Skoro nie lubię siebie, nie lubię też osoby, która mnie kocha. Oceniam go jako "słabego", skoro zadaje się ze mną. Piszę to wszystko, żebyś wiedziała, że nie tylko Ty masz taki problem. Oczywiście, przydałaby się nam obu jakaś terapia, ale słyszałam, że choć trochę pomocna może być też terapia przeprowadzana samemu przed lustrem – codziennie powtarzasz sobie, jaka to TY jesteś ładna, mądra, warta miłości, a nie jakieś laski na studiach/ na ulicy/ w sklepie-> to pomaga na samoocenę. (PODOBNO, nie próbowałam, ale chyba muszę zacząć.) Trzymaj się 🙂

            Malakh
            Uczestnik
              Liczba postów: 1123

              Próbowałam tej terapii przed lustrem. Skutek był taki, że powiedziałam sobie "chyba Cię po*ebało!" :huh: Jakbym stała przed krzywym zwierciadłem. Tylko że to nie lustro było skrzywione, a moja głowa.:(

              Lucynta1988
              Uczestnik
                Liczba postów: 2

                sęk w tym że mój chłopak wie o mojej przeszłości, opowiedziałam mu o wszystkim. Później nawet mówił że mogłam mu niektórych szczegółów oszczędzić ale gdybym tego nie zrobiła pewnie już dawno nazwał by mnie wariatką i wyprowadził się daleko ode mnie. Rozumie mój strach i wiele dla mnie robi, zgadza się abyśmy nie oglądali tych filmów gdzie mogą być sceny erotyczne, idąc ulicą stara się patrzeć tylko na mnie żebym nie bała się że może patrzeć na inną kobietę ale czasami nawet pomimo jego wielkiej cierpliwości wkurza się się i krzyczy że mam coś ze sobą zrobić. tylko żebym ja wiedziała co….

                Malakh
                Uczestnik
                  Liczba postów: 1123

                  Myślę, że dobrze wiesz, co, tylko boisz się to głośno powiedzieć…

                  Lucynta1988
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 2

                    Megann a czy jest taka możliwość abym na tej stronie napisała Ci prywatną wiadomość??? bo nie mogę znaleźć takiej opcji a widzę że mamy podobny problem. Bardzo bym o to prosiła, może mieszkasz jakimś cudem w tym samym mieście co ja??? 🙂 może wspólna rozmowa jakoś nam pomoże??? pozdrawiam Cię i wszystkich którzy napisali odpowiedź na mój post. Niby kilka zdań a humor już lepszy :cheer:

                    mariuszekgarnuszek
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 339

                      witaj

                      No jesli, jak piszesz, w twoim domu roidzinnym pili i to "porzadnie" pili to jestes dda.

                      Co sie zas tyczy twoiego problemu, ooo.. to osobiscie jest mi ten problem znany, jednakze problem lezy, i tu zapewne cie zaskocze, nie w tej czy innej osobie, ale w nas samych.

                      W tym jakich wybieramy partnerow, z jekiego powodu ich wybieramy. Jest to na tyle szeroki temat ze trudno, w jednym poscie nawet opisac sam zarys problemu. Bowiem trucizna jaka dostalismy w dziecinstwie a mzoe anwet w dalszym ciagu otrzymujemyu, doslownie zniszczyla cale ansze zycie.

                      Zabrzmi to przerazajaco, jednakze dopuki doputy ty nie bedziesz zdrowa emocionalnie, zachodzi male prawdopodobienstwo ze jakikolwiek twoj zwiazek bedzie udany.

                      To co opisalas, jest mi bliskie bo sam przez to przechodzilem, paranoia to za amlo powiedziane. A teraz? A teraz mam "gdzies" czy kobieta z ktora jestem pujdzie w dluga czy nie. Jak pujdzie, to kopa wtylek i papa. bedzie spokuj.

                      Powoli zapzrestaje apnicznie poszukiwac milosci. Byc mzoiie to co napisalem brzmi dla ciebie jak kosmos. Byc mzoe roznosza cie emocie. to dobzre. Dobrze bo wlasnie to ze jestem dzis kim jestem, ze moge byc daleko od domu rodzinnego i nie za abrdoz tesknic za nim, ze zaczolem dbac o siebie i dobzre mowic o sobie wynajdujac pozytywy. Ze mecza mnie jalowe dyskusie o d…e maryny, ze staram zyc sie wlasnym zyciem a nie zyciem innych ludzi, ze kapletnie nei bawi mnie wykazywanie ty jestes gorszy ja lepszy.. Ze zygac mi sie che na widok jakis piep…ych gierek typu: zgnebie cie i bedzie zabawnie.Ze coraz ,mnie wchodz ena czat dda/ddd ze wzgledu na osoby kjtore tylko i wylacznie tam wchodza zeby posmaic saie dolozyc wydrwic. Nie abwi mnie to juz. To chore, zachowanai zaczerpnite od naszych opiekunow,Obecnie mam wizie wlasnego zycia. Wszystko to zawdzieczam sobie terapeuta moim przyjaciolom i wielu ludzia.

                      michal84
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 662

                        Lucynta1988 zapisz:
                        „Megann a czy jest taka możliwość abym na tej stronie napisała Ci prywatną wiadomość??? bo nie mogę znaleźć takiej opcji a widzę że mamy podobny problem. Bardzo bym o to prosiła, może mieszkasz jakimś cudem w tym samym mieście co ja??? 🙂 może wspólna rozmowa jakoś nam pomoże??? pozdrawiam Cię i wszystkich którzy napisali odpowiedź na mój post. Niby kilka zdań a humor już lepszy :cheer:”

                        Lucynta1988. A co po rozmowie z Megann zrobisz?? Bo jesli zadowolisz ise rozmowami z nia to jest żłe. Masz poważne problemy. Przeżyłaś wiele złych rzeczy. I potrzebujesz pomocy. Są specjaliści oni ci pomogą. Jest forum tu możesz szukać wsparcia. Zgloś sie do lekarza. DO specjalisty.

                        Rozumiem twój ból, twoje obawy…. Wiem że cieżko ci było tu napisać. Zrobiłaś już spory krok. Idż dalej. Nie śpiesz się. MAsz wspaniałego chłopaka. Wesprze cie. Masz forum, wesprzemy cie. Ale my cie nie uleczymy.

                        Mariuszek ma racje. twoja przeszlość wywiera na ciebie wpływ. Dlatego wybierałaś takich facetów. NIe znaczy ze zasłużyłaś na to co cie spotkało. NIkt na to nie zasługuje. Dokonałaś złych wyborow. Nie raz. Dokonaj dobrego wyboru.

                        Trzymaj się.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 10)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.