Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Bliskie kontakty – podejść nie podejść.

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 97)
  • Autor
    Wpisy
  • Chłopiec Papuśny
    Uczestnik
      Liczba postów: 3706

      Wczoraj miałem dziwną sytuację. Od dłuższego czasu powtarza się u mnie notorycznie to samo zachowanie. Siedząc na przystanku zauważyłem swoją przełożoną. Pisałem coś tam na telefonie i zauważyłem ją w ostatniej chwili. Podszedłem bliżej i zauważyła mnie. Odpaliłem papierosa, kręciłem się koło niej. Odwróciła się w moją stronę i popatrzyła na mnie ja na nią. Odwróciłem w pewnym momencie głowę i nie podszedłem do niej. Nie zagadałem, nie odezwałem się.
      W pracy mamy dobry kontakt, rozumiemy się. Tutaj na przystanku zacząłem się zastanawiać czy to jest ona, wmówiłem sobie że ją nie poznaję, choć wiedziałem iż ona to ona. Bałem się podejść odezwać. To było totalne olanie z mojej strony. Mam problem że chcę zawsze wypaść dobrze, ciężko mi jest rozmawiać i rozluźnić się. Często nie poznaję ludzi, choć wiem że to są oni Ci których znam, boję się bliższej relacji. Nic by się przecież nie stało gdybym podszedł i porozmawiał. Dziwne to. W cholerę dziwne. Zastanawiam się, czy nie jest to lęk przed zaangażowaniem. Trudno mi się wchodzi w czysto koleżeńskie relacje z kobietami. Kwestia tego, że poszukuję związku? Męczy to mnie już długo.

      AnastazjaMS
      Uczestnik
        Liczba postów: 2

        Heh, spokojnie, czasem po prostu się nie chce rozmawiać. To takie wymuszone small talk, nawet jeśli macie dobre stosunki, to poza pracą możecie nie mieć o czym rozmawiać.

        Przy okazji spamersko zapraszam na kiełkujący blog-eksperyment: leczeniepsem.wordpress.com , gdzie będę oswajać się z bliskością i uczyć zaufania dzięki… psu 🙂

        Eugenia
        Uczestnik
          Liczba postów: 7086

          Leczenie psem to ciekawa sprawa, uprawiałm od dziecka i wiem, że działa;) nadal czasami uprawiam, bo babcia ma psa i idealnie się do tego nadaje-przytulak. A od kilku miesięcy jestem bardziej felinoterapią zainteresowana, bo odkryłam, że koty mają podobne właściwości, tyle że jeszcze trochę inne. Pies jest bardziej bezpośredni, ma jakby wszystko na dłoni, ale też bywa w tym męczący. U kota jest jakby inaczej, one na dobrą sprawę też bez problemów ładują się na kolana, ale są w tym jakby delikatniejsze (pomijam wbijanie pazurów:S ) nawet najbardziej nachalny kot jest delikatniejszy od psa. Poza tym one mają jakby wyczucie emocjonalne i są bardziej nastawione na równość w braniu i dawaniu, no i ta ich bezpodstawna radość w sumie nie wiem z czego, ale bawi mnie widok kota takie rozradowanego chyba własnym istnieniem czy co:D 😛 hehehe;) No i to tez jest ciekawe doświadczenie, bo z natury kot jest drapieżnikiem i jest nieprzewidywalny ito zestawienie nieprzewidywalnosci w zachowaniu z ciepłem i dobrym odczytem emocji i delikatnością u tego stworzenia jest ciekawe. Pies jest zwyczajnie prostszy w konstrukcji emocjonalnej. Marzy mi się kot, ale tymczasem chyba musi mi wystarczyć ten, którego mam w głowie:P;) a dogoterapię tak jak już napisałam uprawiam-dobra sprawa, oczywiście zalezy od psa, bo nie kazdy się nadaje, ale akurat ja miałam dobre sztuki do tego;)

          Hella
          Uczestnik
            Liczba postów: 5658

            I przede wszystkim koty mrucza:) a to obniza cisnienie, doskonale lagodzi tez stanydepresyjne i lekowe ba nawet czestotliwosc kociego mruku (wahajaca sie w predziale 25-125Hz) wspomaga regeneracje kosci, wiazadel, przynosi ulge w bolu, poprawiaja dzialanie ukladu oddechowego .
            Zreszta delikatne wibracje (wlasnie z przedzialu mruczenia kota) stosowane są dziś podczas masaży oraz w medycynie sportowej dla wzmocnienia mięśni i w zapobieganiu skurczom.

            Takze nic tylko tulic, tulic, tulic:)

            A dlaczego kot mruczy?
            Bo moze :laugh: :laugh: :laugh:

            Panama
            Uczestnik
              Liczba postów: 3986

              Ja wrócę do tematu, czyli podejść nie podejść do człowieka. To o czym pisze Piotreq jest mi dobrze znane. Nie podchodziłam do jakiejś osoby, bo po prostu czułam się gorsza, obawiałam się jak wypadnę, czy będę umiała poprowadzić rozmowę. Czułam, że czy mój intelekt, wiedza, wygląd, czy co tam jeszcze można sobie wyobrazić, są gorsze, że zostanę źle oceniona. Wiem, że winne było temu błędne wyobrażenie jakie o sobie miałam, widzenie siebie w negatywnym świetle, porównywanie do innych z wynikiem ” jestem gorsza” – chore myślenie.
              Odkąd sobie odpuściłam, postanowiłam dostrzegać w sobie zalety, akceptować wady nastąpił zwrot o 180 stopni. Wiem, ze inni ludzie nie są ani lepsi, ani gorsi ode mnie, tez popełniają błędy i wielu rzeczy nie wiedzą, ale to nie świadczy o ich, czy mojej wartości.
              Przestałam sama krytycznie oceniać siebie i innych, to spowodowało, że przestałam myśleć, że inni oceniają mnie równie surowo. Na szczęście skończyło się to błędne koło, życie jest o wiele weselsze.

              mambaolee81
              Uczestnik
                Liczba postów: 123

                z drugiej strony ona tez mogla otworzyc gebe 😀 i powiedziec dzien dobry, moze by to cie bardziej osmielilo.

                Ja mam cos takiego …. podoba mi sie Taki chlopak, pracuje w sklepie, zwsze jak go widze to spuszczam wzrok, i udaje totalna ignorancje. Cociaz jakbym mogla to bym z radosci pekla ze go widze hahahha musze sie teraz posmiac z samej siebie
                To chyba strach, np: co by bylo gdyby odkryl moja sympatie? Moje zanizone poczucie wartosci mowi mi wtedy " wysmialby cie ".
                Albo strach przed zaangezowaniem sie… np. poznajemy sie, on chce zwiazku , a moje zanizone poczucie wartosci mowi mi " predzej czy pozniej i tak cie zostawi, za glupia jestes" 😀 z dziewczynami ktore moglyby okazac sie w przyszlosci kolezankami czy znajomymi mam to samo. hahhahhah smieszne to, ale jest w tym cos dobrego…..
                zaczelam zauwazac te mysli, widze kiedy sie pojawiaja, i powoli zaczynam z nimi pracowac i je uciszac. Ale zanim je ucisze mina wieki, i przejdzie mi Kolo nosa 1000 znajomosci. Jest mi dane zaznac smaku DDD

                Eugenia
                Uczestnik
                  Liczba postów: 7086

                  A mnie to dziś zwisa i zwisa mi od wielu miesięcy….Generalnie wiele oj wiele lat bez względu na to jak się czułam czy jak wyglądałam czy jak mi szło w życiu, nie unikałam wychodzenia do ludzi, bo zwyczajnie lubię ludzi. Jakoś nie przeżywałam za bardzo słowa NIE (jasne zawsze trochę przeżywałam, bo to zwyczajnie przykre) nie mam też problemów z inicjatywą, wychodzę z założenia, że najwyżej ktośmi powie nie. Tyle, że jakieś hmmm nie wiem ile trzlata temu może? (nie chcemi sięliczyć ile dokładnie) zauważyłam, że jak się jest rozsypanym trzeba jednak dla własnego dobra na siebie uważać…Raczej postrzegałam ludzi przez pryzmat tego, że przeciętny człowiek z natury jest dobry, a nie zły, tak się składa, że nie każdy tak patrzy, poza tym niestety za to się czasami bardzo płaci;) Mnie sporo nauczyły i pokazały mi ciemną stronę mojej emocjonalności w kontaktach z ludźmi, relacje z innymi dd. Niestety, ale jak ktoś jest mocno emocjonalnie pokręcony (bez względu na to jak to wygląda zewnętrznie u tej osoby, bo to w ogóle nie ma znaczenia jak ktoś funkjonuje w społeczeństwie zauważyłam…) to nie ma szans-idziemyrazem na emocjonalne dno….Zalezy jeszcze od osoby, ale jak trafiam na kogoś równie wygiętego albo nawet bardziej niż ja, to jest makabra. Mnie zupełnie od około 1,5 roku nie interesuje ile i jakie znajomości przejdą mi koło nosa, bo chcę zrobić ze sobą porządek. A u mnie polegało to i nadal polega na otwieraniu wszelkich moich syfów i ran. I jeżeli wpuszczam kogoś bliżej realnie, to są to osoby, które znam bardzo długo i blisko i widziały wiele rzeczy u mnie i ja u nich też i zupełnie inaczej na siebie patrzymy-postrzegane jest to jako jeden z etapów w moim zyciu, jeden z wielu;) Już próbowałam kiedyś tam wpuszczanianowych osób, wszyscy nawet w pierwszym rzędzie ci, któzy teoretycznie byli najbliżej poodpadali, jeszcze w sumie zostali Ci z którymi z dystansu prowadziłam relację.
                  Po prostu uważam, że w moim przypadku z "flakami na wierzchu" cośtakiego jak "nowy zestaw bakterii" w postaci nowej osoby wpuszczonej bliżej, owocuje tylkoi wyłącznie infekcją z olbrzymią szkodą dla mnie. A nie chce mi się komuś tłumaczyć dlaczego tak mam i co w kontekście mojego życia to może oznaczać, bo nawet jak próbuję, to spotykam się z totalnym niezrozumieniem, co raczej cierpienie we mnie wywołuje, bo z flakami na wierzchu wszystko podrażnia. Nie zalezy mi na tym, raczej na tzw świętym spokoju żebym mogła dojść do siebie;) Jestem jak człowiek bardzo chory-wizyty w szpitalu są raczej reglamentowane, żeby nie dopuszczać do przemęczenia;)
                  Sama do tego doszłamponad rok temu i psycholog potwierdził, że doskonały wniosek;) Oczywiście ludzie sąmi potrzebni, ale ja pracuję nad moimi "flakami" i zwyczajnie ledwo mam siłę nawet na starych znajomych i wiem dobrze, że oni są tylko dlatego, że ja przy nich też byłam bez względu na to co się u nich działo. Dobre i to;)

                  Chłopiec Papuśny
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 3706

                    Chodziło oczywiście o zwykły kontakt na poziomie społecznym. Nie żadne "podoba mi się, czy jest fajna". Rozmowa jakich wiele. Komunikacja z drugim człowiekiem. W tym wypadku z przełożonym poza miejscem pracy.

                    mambaolee81
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 123

                      do przelozonych warto czasem powazelinowac 😀
                      moze miec to konsekwencje i wplyw na warunki pracy
                      ja uznaje ze zwykle "dzien dobry" juz wystarczy, czyli "zauwazylem cie", i pozdrawiam
                      Small Talk przeloz na pozniej, jak nabierzesz odwagi

                      Chłopiec Papuśny
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 3706

                        :unsure: to jest jeden z licznych przypadków. Panama kaman o co chodzi.

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 97)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.