Witamy › Fora › Rozmowy DDA/DDD › brak sensu w życiu
-
AutorWpisy
-
Anonim29 lipca 2005 o 20:59Liczba postów: 20551
Jestem 40-to letnia corka alkocholikow.Oboję nie żyja.Wykonczył ich alkochol.Ja jestem .Wyszłam za maż za męzczyznę tylko dlatego że nie lubił alkocholu.To był jedyny argument przez ktory wyszłam za maż.Mnie jako młodej dziewczynie nie miał kto doradzić czym się sugerować w podjęciu decyzji co do wyjścia za maż.Maż mnie kocha -ale rozsadek nie był dobra wskazowka do małżenstwa.Mam wiele kompleksow.Dopiero od niedawna wiem że to wina mojego utraconego dziecinstwa!Mam syna ktorego kocham -ale i ta moja miłośc do niego jest dziwna.Od najmłodszych lat przyzwyczajałam Go aby mowił do mnie po imieniu -nie cierpie słowa "mama".
Anonim30 lipca 2005 o 12:26Liczba postów: 20551Aldono, jeśli dobrze zrozumiałam twoj post, to widzisz,że otacza cię wiele dobra, ale nie do konca umiesz się nim cieszyć, gdzieś w tobie sa zranione uczucia z dziecinstwa i one sprawiaja, że jesteś uwięzina w bolesnej przeszłości. Większość DDA, ktorzy sa świadomi swoich problemow, korzysta z terapii, pomoc grupy terapeutycznej albo indywidualna terapia sa ogromnym wsparciem. Ja też szukam terapii. 🙂
Nie poddawaj się, wiele można zmienić, spotkasz na swojej drodze wielu życzliwych ludzi, ktorzy ci pomoga.ninka
Anonim30 lipca 2005 o 12:30Liczba postów: 20551To człowiek nadaje sens swojemu zyciu. I duzo zalezy od Nas w tym aspekcie.
Tylko niestety nasz obraz i widzenia świata oraz odbieranie jego jest zaprogramowane . I trzeba do tego dotrzec i probowac przeprogramowywac. B)Aldona pierwszy krok ku zrozumieniu jest najwiekszym jaki się wykonuje a potem już tylko małymi kroczkami do zmiany :laugh:
Nie wiem co oznaczaja dziwne uczucia w stosunku do syna ale tak jak w samolocie najpierw zajmij sie soba a potem relacjami z synem. Innej kolejności nie ma. A sens życia? Znajdzie się po drodze 😉Anonim3 sierpnia 2005 o 08:29Liczba postów: 20551tak sobie myśle, ze tylko my sami jesteśmy w stani nadać naszemu życiu sens
to bardzo smutne, że jesteśmy zdani tylko na siebie…jestem tym przerażona, bo ja nie daje sobie rady ze znacznie prostrzymi sprawami :y32b4: 🙁
NIe jesteś sama zobacz ilu nas tu jest. Zawsze się możesz oprzeć.
Trzymanko :laugh:to dobrze wiedzieć,że nie jesteśmy sami. mnie ta myśl dodaje sił. kilka decyzji już podjęłam odważniej, odkad czuję się częścia pewnej wspolnoty.
bardzo mi tego brakuje…odkad skonczyłam naukę i własciwie nigdzie nie pracuje na stałe, nie czuje, że jestem częścia czegoś, nie przynależe do żadnej grupy, nie mam paczki przyjacioł..tylko pojedyncze osoby z ktorymi raz na jakiś czas spotykam się dla podtrzymania znajomosci, brakuje mi poczucia wspołnoty…
i bez urazy dla Was, bo wiele mi daje to forum i to czego się tutaj dowiaduje od Was…ale to tylko internet…przykro mi, że tylko tutaj…miedzy ludzmi, ktorych własciwie nie znam znajduje zrozumienie 🙁
dobrze, przestaje już marudzić bo was zamęcze…mam nadzieję, że terapia pomoże mi odnale¼ć to czego mi brakuje…dokładnie nie wiem co to, ale mam nadzieję…
-
AutorWpisy
- Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.