Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Brak uczuć,moja historia.

Otagowane: 

Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
  • Autor
    Wpisy
  • KiiiXa
    Uczestnik
      Liczba postów: 25

      Cześć jestem Jola ,DDA

      Całkiem niedawno dowiedziałam się ,że jestem DDA.Chcąc pomóc przyjaciółce ,która wciągnęła się w narkotyki postanowiłam porozmawiać z psychologiem. Niemalże po 20 minutach kobieta wiedziała ,że pochodzę z dysfunkcyjnej rodziny. Nie wiem jak jej się to udało skoro nawet o tym nie wspominałam,to pewnie przez doświadczenie.

      Mniejsza. Mam 21 lat i za Sobą tak naprawdę jeden poważny związek. Była to strasznie burzliwa znajomość. Początkowo nie chciałam się angażować ponieważ po jednej przykrej sytuacji z innym chłopakiem miałam ochotę tylko ranić mężczyzn jednak po pewnym okresie pewnego letniego popołudnia napisałam.Zaczęła się nasza znajomość ,chyba pierwszy raz coś czułam było wspaniale ale jednak już po około 3 tygodniach zaczęłam coś psuć, nie wiem czy znacie to uczucie Jest za dobrze Jola ,nie może tak być musisz coś zrobić musisz wystawić go na próbę zobaczyć czy umie być z Tobą i mroczną stroną Ciebie. Tak działo się wiele moja M wytrzymywała wiele ,naprawdę wiele. Cierpiał wiedziałam to ,za każdym razem cierpiał jednak wciąż był tym kochającym i opiekującym się cierpliwym IDEAŁEM chłopaka.

      Wszystko zaczęło się psuć po powrocie ze Szwecji ( 1,5 miesiąca – PRACA) ,nie wiem czy to czas czy inne czynniki sprawiły ,że przestałam czuć. Doszło do tego ,że straciłam jakie kol wiek odczucia do kogokolwiek. Wszystko stało się obojętne a pustka w środku zżerała…. Jedynie żal w sercu i gorycz.

      Pewnego dnia postanowiłam mu powiedzieć ,że nic nie czuję. Nie ,nie uciekł.Powiedział tak jak zawsze ,że damy radę i wyjdziemy z tego. Jednak z dnia na dzień było coraz gorzej.Ja na studiach on w pracy różniło nas 60 km i wizyty tylko w weekendy. Zaczęło mnie niepokoić to ,że nie chciałam wracać,chciałam by to co między nami było jak w najgorszym stanie i chyba w głębi miałam nadzieję ,że będzie robił wszystko by to naprawić ,że nawet jak będę chłodną zimną suką to on mnie nie opuści , nie skończy przecież mnie kocha widzę jak na mnie patrzy widzę jak wiele dla mnie znaczy widzę to , po prostu to wiem to mój fundament on tego nie zrobi ,wszyscy NIE ON.

      Przyjeżdżając po 3-tygodniowej przerwie skończył to. Szczerze nie jestem w stanie określić jak się czułam,płakałam lecz nie wiem dlaczego. To była już chyba tęsknota za tym co być powinno a czego nie mogłam do Siebie dopuścić.

      Po kilku mitingach wiedziałam już co to Nie umiesz dopuścić do Siebie szczęścia,nie jesteś w stanie zaakceptować ,że możesz być szczęśliwa. Z kimś kto będzie Cie bezinteresownie kochał,akceptował wady…

      Teraz siedzę samotnie,znów nie umiem zasnąć i znów dręczą mnie tzw scenariusze nocne a co gdybym nie zrobiła tego? A co jeśli nigdy nie znajdę tak oddanego mi mężczyzny jak on?

      kwiatek4
      Uczestnik
        Liczba postów: 45

        witam,

        znam to bo sama jestem w 9 letnim zwiazku i czasem jak bylo tak wspaniale to ja robilam wszystko by tak nie bylo i wyprowadzalam chlopaka z rownowagi a potem gdy widzialam go smunego bylo mi przykro ale nie potrafilam przeprosic. i ten schemat dzialal bardzo dlugo. moim problemem jest to ze nie potrafie byc szczesliwa, zle mi z tym. po chwili euforii jest mi smutno i chce mi sie ryczec. caly czas czuje sie o cos winna ze wszystko co zle to jest spowodowane przeze mnie w pracy jak i w domu. nadal mam problem z przepraszaniem i raczej tego nie robie ale potrafie po chwili sie zreflektowac ze nie warto psuc tej chwili i ja naprawiam. Przykro mi ze spotkalo cie takie nieszczescie bo to musi byc trudne stracic kogos na kim ci bardzo zalezalo co uswiadomilo ci takie rozstanie. ja mialam takie trudne zachowanie jak mieszkalam w domu z matka ktora od czasu do czasu pila i z rodzenstwem gdzie nie mialam prywatnosci i spokoju czego mi brakowalo. teraz mieszkam z chlopakiem i jest troszke lepiej bo moja sytuacja rodzinna sie strasznie skomplikowala. moja matka sie rozpila a moj brat wzial 3 rodzenstwa do siebie a matka pije na calego. podobno nie ma juz wlosow bo jej fagas powyrywal i jest opuchnieta. czasem czuje ze to moja wina tak strasznie jej nie nawidze…..dlatego tez caly czas czuje sie winna. czuje jakbym nie miala osobowosci jakbym byla nijaka. w pracy mam wrazenie ze kazdy ma do mnie o cos pretensje a ja nie potrafie sie obronic, nie mam swojego zdania itp. jestem zalosna. przepraszam ze odeszlam od tematu i zamiast ci pomoc to ja sie użalam nad soba…mam nadzieje ze terapia ci pomoze i nastepnej milosci juz nie wypuscisz. zycze ci duzo szczescia. powodzenia

         

        kwiatek4
        Uczestnik
          Liczba postów: 45

          pozwole sobie dodac ze uwazam ze nic nie dzieje sie bez przyczyny. ze moze musialo sie tak stac bys cos zrozumiala by ta nastepna milosc byla taka prawdziwa doceniona przez ciebie. wierze ze czeka na ciebie ktos wyjatkowy tylko moze jeszcze nie jestes gotowa by oddac swoje serduszko w calosci.  mam nadzieje ze zle tego nie zrozumiesz. raz jeszcze powodzenia. powinnysmy jednak nauczyc sie byc szczesliwe bo zycie przecieknie nam przez palce a my bedziemy zgorzknialymi babciami a tego nikt z nas nie chce 😉 milego dnia

          Gniewko
          Uczestnik
            Liczba postów: 185

            no właśnie… będzziemy zgorzkniałymi babciami i … dziadkami. Nie polecam tego, bo już wiem z doświadczenia, że to żadna przyjemność.

          Przeglądasz 4 wpisy - od 1 do 4 (z 4)
          • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.