Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Cała prawda o DDA

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
  • Autor
    Wpisy
  • janusz96
    Uczestnik
      Liczba postów: 572

      DDA ma wyuczone wzorce samozachowawcze, współuzależnienia na wielką skalę. DDA jest przyzwyczajone do chaosu, lęku i niepewności, nie cierpi harmonii, ciągle tworzy zamieszanie.

      DDA przejawia się jako kat albo jako ofiara. Ciągle prowokuje, aby mu dołożyć i zaatakować. Jeśli jednak ktoś nie ulega tej prowokacji, zmienia front i wtedy dopiero pokazuje, na co go stać. DDA jest nieprzewidywalne zachowawczo i emocjonalnie – nigdy nie wiadomo, co zrobi.

      DDA jest ciągle czujne i wytwarza dystans do innych ludzi. Im bardziej zniechęci do siebie bliskie osoby, tym czuje się bezpieczniej.

      DDA wie, że nie ma żadnych reguł w kontakcie z bliskimi, co przenosi się na późniejsze związki, gdzie liczy się tyrania i przewaga sił. W domu DDA ludzie sobie nawzajem przeszkadzają. Jak nie zrobi zadymy, to nie jest sobą — musi krzyknąć, walnąć, zrobić awanturę.

      Nawet jeśli inni się bardzo starają, nic to nie daje — DDA szuka dziury w całym. Normalnie to ludzie mówią wprost, co czują i o co im chodzi, a w domu DDA są gry, podchody i manipulacje. Z DDA trudno jest normalnie porozmawiać, bo albo się wkurzy, albo obrazi, albo zacznie krzyczeć i oskarżać, albo się rozpłacze.

      Jako dziecko wie, że normalnie to nic nie dostanie, więc czeka na odpowiedni moment, aż się rodzice poczują winni. Zanim powie o co chodzi, przygotuje całą atmosferę. Wtedy wyrazi swoje wymagania, ale nie wprost, tylko w postaci zakamuflowanej. Skrajny przypadek to "domyśl się o co mi chodzi – jak się domyślisz, to zaprzeczę, a jak się nie domyslisz, to twoja wina".

      Gdzie najważniejszy jest alkohol, tam nie ma szacunku – jest walka o przetrwanie. W domu DDA rządzi emocjonalność. Nie jest ważna racja, a ważne jest, na czyim stanie. Dzieci mają dość swych rodziców. Dom traktują jak hotel — tylko tam nocują. Potem, w pewnym wieku następuje zmiana ról. Nauczone, jak to fajnie jest terroryzować i pomiatać innymi, chce się też "poczuć silne" i dać innym popalić.

      DDA miłości i tak nie dostanie, bo wie, że nie zasługuje. A jak już się ktoś nim zainteresuje, to zrobi wszystko, żeby tę osobę osaczyć i uzależnić.

      DDA ma bardzo silne lęki przed zmianami, zwłaszcza przed nieokreślonymi zmianami. Boi się, że może mieć jeszcze gorzej, więc za wszelką cenę trzyma się tego, co ma.

      DDA unika jasnych sytuacji, uwielbia niedopowiedzenia, które pozwalają na przekręcanie faktów. DDA ma tendencje do narzekania i eksponowanie powodów do niezadowolenia. DDA nie może się przejawiać, jesli nie ma zależności, więc utrzymuje inne DDA w stanie uzależnienia. DDA jest otwarte na doświadczanie zawodu, w porażce widzi swój sukces. DDA lubi wpędzać innych w poczucie winy albo zawodu. A wściekłość jest stałą zasadą funkcjonowania….. itd …itd …. no ! .. witajcie w realnym świecie

      :ohmy: 😉

      agataD
      Uczestnik
        Liczba postów: 105

        janusz96 zapisz:

        "domyśl się o co mi chodzi – jak się domyślisz, to zaprzeczę, a jak się nie domyslisz, to twoja wina". ”

        takie to śmiechowe jak się czyta, ale to taki śmiech histeryczny B)

        ale chyba nie staram się dać ludziom popalić….chyba…za to lubie dać SOBIE popalić :sick:

        Edytowany przez: agataD, w: 2008/06/21 13:10

        KiMi
        Uczestnik
          Liczba postów: 3

          Nie chcę być taka!!
          To jest takie niesprawiedliwe!!
          Dlaczego moje życie ma legnąć w gruzach tylko dlatego, że mam takich rodziców?
          Czy to jest moja wina?
          Co ja mam zrobić ze swoim życiem, żeby już tak nigdy nie było??
          Chcę normalnie funkcjonować!!
          Kochać!
          A przede wszystkim być kochaną…

          Edytowany przez: KiMi, w: 2008/06/21 20:54

          optima
          Uczestnik
            Liczba postów: 86

            janusz96 zapisz:

            Skrajny przypadek to "domyśl się o co mi chodzi – jak się domyślisz, to zaprzeczę, a jak się nie domyslisz, to twoja wina".

            :ohmy: ;)”

            kwintesencja opisu Optimy !! cala ja,cala ,kur….,ja…i co z tego ze ja to juz wiem "ze najwazniejsze ze masz tego swiadomsc"…mam juz od paru lat (od pol roku dlaczego tak mam ,to wiem) mam i nic nie zmieniam,tyle mnie juz przez to ominelo,tyle stracilam….nie chce juz wiecej tracic,czuc ze mnie cos omija-ja to wiem i nic z tym nie robie,np teraz kiedy znajomi dzwonia i prosza bym wyszla to ja znajde pretekst by nie wyjsc,tlyko dlatego ze czuje ze dzisiaj nei powinnam sie bawic,ze nie moge,ze dzisiaj nie dla mnie dzien imprezy,tylko ze ja tak juz mowie im od miesiaca jakiegos….. ajjj…to akurat mala bzdura,mnie boli cos innego…

            boli mnie to jak to kimi napisala:

            ze nie potrafie kochac i nie umiem "przyjac kochania" od drugiej osoby,wooooogle ;/

            ajj…..

            Andrew15553
            Uczestnik
              Liczba postów: 25

              Może To wszystko i prawda ale to jeszcze bardziej przekonuje mnie żeby z tym wszystkim walczyć. Nie pozwolę na to żeby życie przechodziło obok mnie. Ja chcę w końcu być szczęśliwy i chcę żeby moi bliscy też zaznali szczęścia ZE MNA.
              Więc do roboty. Jest tyle do zmienienia. :cheer:

              curious
              Uczestnik
                Liczba postów: 81

                I to jest śwęta prawda!Ale my dda dzieki tamu często lepiej radzimy sobie w pewnych sytuacjach od innych!!Dobrze ze są ludzie którzy mają tak samo jak ja wtedy wiem ze nie jestem dziwakiem?!A nasze życie choć pełne dramatycznych doświadczeń często jest piekne i ma prawo na rozwój!Pozdrawiam wszystkich dda!

                Hawana
                Uczestnik
                  Liczba postów: 554

                  Może i to jest cała prawda o dda ale o dda przed terapią dda nie uświadomionego.Jako dda po terpaii przełamuje stare wyuczone schematy, rozwijam się i zdrowieje i nikt mnie już nie przyklei to tego opisu dda.:cheer:

                  _teresa_
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 264

                    co bysmy nie próbowali teraz mówić to co napisał janusz to swieta prawda, mozna by dodac jeszcze wiele innych przykładów naszych zachowań, ale po co by sobie dowalic,
                    kiedys oburzyłam sie na janusza ze napisał by ktoś kto ma byc z dda zastanowił sie nad tym a najlepiej odszedł jakis taki był sens, ale jak sie zbierze w jedno nasze zachowania to samemu mozna sie przestraszyc, a co ma zrobic normalny człowiek.
                    własnego dziecka bym na taki los nie skazała.

                    i czy nie mam racji jak mówię ze jestem niczym?????? hahahahah

                    Bronislavus
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 212

                      Moi drodzy,

                      Nie przesadzajmy z tą świętą prawdą, odkąd trochę w toku terapii zacząłem zerkać dookoła siebie zauważyłem, że cechy przypisywane DDA ma wielu tzw. normalnych ludzi. Do wpisania się do klubu dysfunkcyjnych niekoniecznie potrzebni są nałogowi rodzice. Spieprzyć dzieciom życie można na wiele sposobów, Ci tzw. normalnie też potrafią. Tak więc nie jesteśmy aż tacy wyjątkowi 🙂

                      Dla mnie DDA to nie piętno, przekleństwo (choć są chwile, że tak myślę), bardziej jest to dla mnie wyzwanie, mam szansę na świadome życie, na świadomy rozwój (oczywiście ma to swoje plusy i minusy, czasem chciałbym żeby wszystko mi się działo tak z automatu, bez dokonywania wyborów, decydowania etc.). Swoją drogą lista Janusza jest idealnym materiałem do dowalania sobie.

                      Do Teresy czysto hipotetycznie – jesli dajmy na to, Twoja corka decyduje się na związek z DDA, to z duzym prawdopodobienstwem mozna uznac, ze wybiera TAKIEGO partnera nie bez powodu. Mysle, ze Ci tzw. normalnie nie wiążą się z nami, szalonymi DDA bez powodu. Po prostu sami mają problemy, a swój do swego ciągnie, że się tak wyrażę.

                      Jestem DDA w terapii i na ten moment mogę powiedzieć, że nie czuję się jakiś ułomny, gorszy, nienormalny czy coś takiego. Nie mam zamiaru nosić koszulki z napisem "Uwaga normalnie, jestem DDA. Otrożnie!", przecież to bzdura.

                      Uważam, że każde DDA ma przed sobą spore możliwości, widzę to na przykładzie wielu osób z forum, które skorzystały z terapii i walczą, widzę to również na przykładzie mnie i mojej siostry. Naprawdę da się posprzątać własną głowę i całkiem NORMALNIE żyć.

                      Amen.

                      myszkowoz
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 147

                        „Nie przesadzajmy z tą świętą prawdą, odkąd trochę w toku terapii zacząłem zerkać dookoła siebie zauważyłem, że cechy przypisywane DDA ma wielu tzw. normalnych ludzi. Do wpisania się do klubu dysfunkcyjnych niekoniecznie potrzebni są nałogowi rodzice. Spieprzyć dzieciom życie można na wiele sposobów, Ci tzw. normalnie też potrafią. Tak więc nie jesteśmy aż tacy wyjątkowi

                        No nareszcie ktos pisze cos takiego, ze nie jestescie wyjatkowi w waszych problemach! Brawo. Podpisuje sie pod tym oburecznie i obunoznie!

                        „Uważam, że każde DDA ma przed sobą spore możliwości, widzę to na przykładzie wielu osób z forum, które skorzystały z terapii i walczą, widzę to również na przykładzie mnie i mojej siostry. Naprawdę da się posprzątać własną głowę i całkiem NORMALNIE żyć.”

                        I tutaj tez 🙂

                        Macie sie moze trudniej i wiecej macie tych problemow, bardziej stezone sa one u was, ale inni tez takie maja 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.