Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Co to znaczy KOCHAĆ?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
  • Autor
    Wpisy
  • zytka
    Uczestnik
      Liczba postów: 156

      Witam
      Wybrałam temat na który chyba nie ma prostej odpowiedzi ,ale chciałam popytać bardziej doświadczonych osób co one rozumieją pod tym pojęciem ,co czuja itd.
      A więc mój problem polega na tym ,że byłam zakochana w pewnych chłopaku na maxa dopóki nie zostalismy parą…Ja jakos zaczęłam sie blokowac ,szczęście które czułam gdzieś mi znika ,ale ja wgłębi duszy chce z Nim być jest mi z Nim dobrze ,ale te blokady są silniejsze…Sama nie wiem co w końcu czuję…On próbuje mi pomóc różnymi sposobami czasami wbija mi nóż w serce ,bo mysli ,że to mi pomoże a ja w tym momencie sie blokuje i czuję odrzucenie-np. jak mi powie, że jest tylko mna zauroczony choć to nie prawda( bo mnie kocha i jest świadomy tego.)
      W ciąg\u ostatnich 3 tyg mieliśmy 2 razy kryzys(wyłam jak głupia ) ,bo On nie wie jak mi może pomóc i czy warto dalej walczyć o ten związek i może sie coś odblokuje albo go przerwać i nie ranić sie nawzajem…Może ktos z Was ma podobne doświadczenia?
      Dziękuje za odpowiedzi

      sessi
      Uczestnik
        Liczba postów: 14

        dobry temat!!!!
        mam ten sam problem!
        nie potrafię (nie wiem) co to znaczy kochać
        wiem, że kocham swoje dziecko, ale co do męża – to już tak sobie
        pozdrawiam

        Dudidance
        Uczestnik
          Liczba postów: 10

          Witam
          Co znaczy kochać? hm? tak ogólnie miłość wydaje mi się tylko dawaniem i znikaniem, by nic nie otrzymywać w zamian (by nie mieć takiej możliwości by odebrać). Wtedy wiem że jest ona bezinteresowna i dlatego prawdziwa. A tak w relacjach damsko-męskich to nie wyobrażam sobie chyba miłości. No może wyobrażam jako wzajemne wysłuchiwanie siebie, dzielenie się swoimi przeżyciami jak na terapii :)(no bo jestem na terapii i nigdy nie doświadczyłem takiego zrozumienia u innych tak jak na terapii i nigdy nie słyszałem takich rzeczy jak tam – tzn. mówili o tym, co dobrze znam – wreszcie jestem usiebie – pomyślałem).Byłem z dziewczyną i chyba cię rozumiem Zytka, gdy mówisz, że się blokujesz. Ja też się blokowałem, blokowałem się z wyrażaniem swoich myśli i uczuć prawdziwych, bo bałem się że gdy to zrobię to będzie masakra – przeżyję jakąś traumę. Może wyniosłem to z domu. Pisze w czasie przeszłym bo nie zniosłem tego napięcia i z nią zerwałem. Zerwałem może też dlatego, że nie umiem przeżywać sytuacji szczęścia, bardziej znana jest mi sytuacja lęku i odrzucenia i w niej czuję się bezpieczny. Masakra.

          kasia1325
          Uczestnik
            Liczba postów: 52

            Ja jestem w podobnej sytuacji mam wymarzonego faceta takiego jak kiedys sobie poukladalam ( ma wady dostrzegam je) i walcze bo wiem ze moje obawy wynikaja z tego ze mam spokuj a wczesniej wiekszosc zycia funkcjonowalam na napietej strunie i full obrotach a po drugie bez wysilku nie docenisz tego co masz.
            Czasem dobrze sie doradza a samemu jest sie w rozsypce ale wierze w to co tu pisze inaczej by mnie tu juz nie bylo
            ZYCZE WSZYSTKIM WYTRWALOSCI

            Angel23
            Uczestnik
              Liczba postów: 27

              Hmmm, widze ze nie tylko ja nie wiem co to znaczy Kochac…;/
              Prawie 2 lata jestem z moim chlopakiem, jestem "szczesliwa", dba o mnie tak jak potrafi tylko ze ja mam taka blokade, jak dzieje sie u mnie cos zlego to oddalam sie od wszystkich – od Niego tez. Chce Sama sie z tym uporac, załatwic… Ostatnio zauwazylam, ze w bardzo wielu dziedzinach zycia wierze ze sobie poradze "Sama".
              Podczas ostatniej rozmowy z Moim M. TEZ OSWIADCZYLAM: "jA CHCĘ sAMA" na co Moj M. odp.: "Ciągle Sama, Sama… To po co Ja Ci jestem?" Zamurowało mnie.
              Zdałam sobie sprawe z tego, ze to nie jest "normalne", moze przez to, ze przez cale zycie widzialam jak moja Mama radzi sobie ze wszystkim SAMA… Smutne to wszystko ale chyba czas najwyższy zeby "coś" z tym zrobić?
              Moj pierwszy krok-zapisanie sie na Forum- juz za mna…:)

              Donatta
              Uczestnik
                Liczba postów: 191

                uśmiechać się na myśl o danej osobie
                lubic razem pomilczeć
                wyobrażać sobie jakby wyglądało wspólne potomstwo
                podziwiać kogoś za cechy charakteru i nie tylko
                nie móc wyobrazić sobie następnych lat życia bez tej osoby

                mala*
                Uczestnik
                  Liczba postów: 702

                  Lączą się na nią:
                  – Zaufanie, szacunek, szczerość, otwartość.
                  Bez tych cech nie wyobrażam sobie miłości.

                  kasia1325
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 52

                    szacunek, "zycie dla kogos", myslenie o drugiej osobie, opiekowanie sie kims, akceptacja, toleracja, zaufanie, oddanie,szczerosc, brak klamstw spedzanie czasu snucie przyszlosci, rozmowa, nuda, wariacje, przytulanie, pieszczenie
                    I TO CO JUZ NIE TAKIE LATWE I CZEGO NIE UMIEM:
                    dzielenie obowiazkow, dawanie mozliwosci realizowania sie, dawanuie mozliwosci grzebania w aucie (hobby), dbanie o siebie samego- sama, kompromis, pozwolenie mu na wyjscie z kolegami na browara bez zadnych ale i podac czasem tabletke na kaca

                    Edytowany przez: kasia1325, w: 2010/04/25 15:39

                    Hanusia54
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 3

                      angel123 syndrom zosi samosi???
                      doskonale ci rozumiem bo ja tez sama wszytko zeobie, zalatwie, naprawie……….
                      itp. i tdt. moj maz tez juz mnie pytal no to po co ci ja????
                      jak mnie pytal; "pomoc ci" odpowiedz brzmiala nie, a po jakims czasie zaczelo mnie to przerastac i pretensje do maza ze dlaczego ja musze wszytko sama i kolo sie zamknelo.:(

                      Madzik22
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 17

                        witam…. jestem tu pierwszy raz, od razu zwrociłam uwage na ten post. Ja mam problem tego typu, ze nie potrafie stworzyc udanego zwiazku, poniewaz za szybko sie angazuje. Cała swoja miłosc chce odrazu przelac na ta jedna osobe i ona zaczyna sie bac i ucieka. Czy ktos z was tez tak ma. Czy tylko Ja? boje sie, ze nie bede potfafiła stworzyc udanego zwiazku, co bardziej mnie dziwi , moj brat potrafi i jest szczesliwy , a przechodzilismy przez rto samo. pozrawiam 🙂 jestem pierwszy raz na forum, więc nie bardzo wiem jak i oczym moge pisac:)

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 15)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.