Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD co z tym nie chcianym uczuciem?

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • Anonim
      Liczba postów: 20551

      Witajcie,
      Wybaczcie ze tak bede bezpośrednia ale muszę to komuś to powiedzieć, podzielić sie z kimś usłyszeć co inni o tym mysla, moze coś mi doradzicie …a może nie.
      Jak wiekszość z nas jestem dda:).Staram sie walczyć o siebie i normalne zycie i nawet mi sie to udaje jestem w zwiazku od 5 lat i za dwa miesiace bedziemy sobie ślubować 🙂 I wszytsko było by ok gdyby nie ja i moje "pokręcone uczucia".
      Odkryłam że oprócz mojego narzeczonego darze uczuciem jeszcze jednego mężczyznę , naszego wspolnego kolegę.Od zawsze go lubiła od zawsze mi sie podobał ale on był z kimś i ja tez sie z kimś spotykałam …Mijały kolejne lata i nic sie nie zmieniało. Aż tu nagle przy wreczaniu zaproszenia na moj slub on mi sie zwierzył ,ze po wielu latach toksycznego związku dało mu sie odejść raz na zawsze od kobiety "bluszcz" i poznał kogoś wyjątkowo miłego.
      Ogólnie wśród znajomych to była dobra nowina bo naprawde każdy mu to życzył ,super facet zaplątany w złym związku nagle sie z niego wyrwał.
      Też mu gratulowałam ale w sercu poczułam ból, teraz gdy on już jest naprawde wolny ja sie na poważnie zdeklarowałam na ślub.Byłam zaskoczona swoją reakcją .Ale pomyślałam ze w obecnej sytuacji nie ma wyjścia …
      Ostatnio kolega odwiedził nas ze swoją nową kobietą.Po ich wyjściu poczułam jak łzy same napływają mi do oczu … Nie mogłam tego powstrzymać. Nie wiem co robić , nie wiem co myśleć… Czuje sie żle nie chce mojego przyszłego męża oszukiwać ale z drugiej strony co mam powiedzieć koledze "hej chyba Cie kocham, uświadomiłąm to sobie dwa miesiące przed ślubem"
      Wiem ,ze to brzmi banalnie ale co mi poradzicie … co o tym myslicie ?
      Dziekuje ze wysłuchanie !

      Katarzynka21
      Uczestnik
        Liczba postów: 808

        Hmmm, jesli wiesz, ze kochasz kogos innego to nie bierz slubu-badz uczciwa, nie tylko w stosunku do narzeczonego, ale przede wszytkim do siebie. Pogadaj ze soba szczerze i jesli czujesz, ze to nie chwilowy kryzys, tylko cos glebszego to nie skazuj sie na zycie z osoba, ktora jest druga w kolejce, tylko dlatego, ze pierwsza jest niedostepna. I nie skazuj swojego narzeczonego na cos takiego. Z zerwanych zareczyn chlopak sie otrzasnie, z lat malzenstwa w klamstwie raczej male szanse.

        Jesili chodzo o kolege, to-jesli bedzie mialo byc to bedzie 😉 Ja na Twoim miejscu zalatwila bym najpierw sprawe z narzeczonym, a potem z kolega, bo tego wymagala by ode mnie uczciwosc. To sa jakby dwie odrebne sprawy i jedna od drugiej nie powinna byc zalezna.
        1) Jesli Twoj narzeczony nie jest tym jedynym to za niego nie wychodz, (bez wzgledu na to czy z tamtym by wyszlo czy nie)
        2) Darzysz uczuciem kolege, to bez obciazen (malzenstwa, narzeczenstwa) sprobuj siegnac po to co dla Ciebie wazne, liczac sie jednoczesnie z tym, ze moze nie wyjsc. Ale wynik tej sprawy nie powinien miec wplywu na decyzje o malzenstwe z narzeczonym obecnym

        Danuel
        Uczestnik
          Liczba postów: 353

          Katarzynka21 napisał:
          „Hmmm, jesli wiesz, ze kochasz kogos innego to nie bierz slubu-badz uczciwa, nie tylko w stosunku do narzeczonego, ale przede wszytkim do siebie. Pogadaj ze soba szczerze i jesli czujesz, ze to nie chwilowy kryzys, tylko cos glebszego to nie skazuj sie na zycie z osoba, ktora jest druga w kolejce, tylko dlatego, ze pierwsza jest niedostepna. I nie skazuj swojego narzeczonego na cos takiego. Z zerwanych zareczyn chlopak sie otrzasnie, z lat malzenstwa w klamstwie raczej male szanse.

          Jesili chodzo o kolege, to-jesli bedzie mialo byc to bedzie 😉 Ja na Twoim miejscu zalatwila bym najpierw sprawe z narzeczonym, a potem z kolega, bo tego wymagala by ode mnie uczciwosc. To sa jakby dwie odrebne sprawy i jedna od drugiej nie powinna byc zalezna.
          1) Jesli Twoj narzeczony nie jest tym jedynym to za niego nie wychodz, (bez wzgledu na to czy z tamtym by wyszlo czy nie)
          2) Darzysz uczuciem kolege, to bez obciazen (malzenstwa, narzeczenstwa) sprobuj siegnac po to co dla Ciebie wazne, liczac sie jednoczesnie z tym, ze moze nie wyjsc. Ale wynik tej sprawy nie powinien miec wplywu na decyzje o malzenstwe z narzeczonym obecnym”

          Racja zostaw swojego "faceta" z którym jesteś pięć lat, który ofiarował ci ten okres i jak widać nie był taki zły skoro nadal z nim jesteś. Uganiaj się za kimś kto jest dla ciebie atrakcyjny i nareszcie on jest wolny. Co cię trzyma? Przecież trzeba być uczciwym przed sobą?

          Oczywiście wciąż pozostaje pytanie o uczucia innych. Co z uczuciami tego mężczyzny który cię kocha i co z uczuciami tego drugiego który nie wiadomo czy cię kocha? No lae w dzisiejszych czasach liczy się kochanie samego siebie i tzw. zdrowy egoizm.

          Wydaje się również że kobiety DDA uciekają od normalnych zwaizków i przeważnie pakują się w niezdrowe/ bez szans na powodzenie a gdy trafi się facet który daje z siebie wszystko i chce kochać to taki uważany jest za mało atrakcyjnego i pojawiają się pytania czy to aby akurat ten (kilkakrotnie temat poruszany na forum).

          Zabrzmiało emocjonalnie? Tak właśnie miało bo musisz się zastanowić czy gonić za mrzonkami, czy szukać dziecięcej idealnej miłości czy wreszcie czas dorosnąć i cieszyć się tym co się ma bo można skończyć na lodzie…

          Katarzynka21
          Uczestnik
            Liczba postów: 808

            A ja jestem DDA i mam cudownego meza, ktorego kocham i nie mam watpliwosci. Czasem bywalo i nadal bywa bardzo zle, ale wiem, ze ten zwiazek jest dobry, bo jest w nim uczciwosc i szacunek do siebie nawzajem. Ucziwosc polegajaca na byciu ze soba, ktore z glebi serca wyplywa, a nie z czystej kalkulacji, ze to dobre chlopisko i ze inny moglby byc gorszy, ze poswiecil mi duzo czasu i przeciez mnie kocha. I szacunek, ktory nie pozwala pogwalcic uczuc drugiej osoby. Tak, tzw zdrowy egoizm jest dobry, gdy prowadzi do szczerosci uczuc, do bycia ucziwym w stosunku do siebie, bo tyko to pozwala byc tez uczciwym w stosunku do innych.

            Ale moze sie myle, moze niektorzy mezczyzni woleliby byc oszukiwani, moze woleliby byc z kobieta, ktora kocha innego, ale wazne byloby dla nich ze jednak z nimi jest fizycznie. Ciezko wyczuc. Moze to zalezy od mezczyzny. Dla mnie uczciwe jest powiedziec to co czuje i uczuciami sie kierowac.

            Anonim
              Liczba postów: 20551

              Mameha, bardzo mi przykro, że znalazłaś się w takiej sytuacji… muszę powiedzieć, że rozumiem Twój dylemat (nie mówię dokładnie o takiej sytuacji ale o podobnej)… jeśli chciałabys o tym porozmawiac to napisz na gg 9162743 nie chcę o tym rozmawiać na forum:)

              Chociaz jak napisał Danuel:
              "Oczywiście wciąż pozostaje pytanie o uczucia innych. Co z uczuciami tego mężczyzny który cię kocha i co z uczuciami tego drugiego który nie wiadomo czy cię kocha? No lae w dzisiejszych czasach liczy się kochanie samego siebie i tzw. zdrowy egoizm."

              "Zabrzmiało emocjonalnie? Tak właśnie miało bo musisz się zastanowić czy gonić za mrzonkami, czy szukać dziecięcej idealnej miłości czy wreszcie czas dorosnąć i cieszyć się tym co się ma bo można skończyć na lodzie… "

              W zasadzie, to nie powinnaś się zastanawiac tylko poświęcić się dla tego mężczyzny który Ciebie przeciez kocha, nie ważne co Ty czujesz:/
              Przyznam, że nie rozumiem takiego toku myslenia….

              Pozdrawiam

              yucca
              Uczestnik
                Liczba postów: 588

                Danuelu, czesto w swoich wypowiedziach obierasz bardzo krytyczny i nie znoszący sprzeciwu stosunek do wypowiedzi i stanowiska forumowiczów (a chyba raczej forumowiczek, bo twoje krytyki jak zauważyłam dotyczą zwłaszcza wypowiedzi kobiet). Przypominasz mi w tym raczej sędziego (i to stronniczego), niż osobę wchodzącą tu po to by dostać i dać wsparcie oraz podzielić się wiedza z innymi. Może warto byś się zastanowił nad tym co powoduje w Tobie takie nastawienie…
                To co napisałeś Mameho jest całkowicie nie ma miejscu, ani to konstruktywne, ani wspierające, ot taka szpila w ranę…

                Mameho, ja mysle, że nie ma co podejmować ostatecznych decyzji. Może warto porozmawiać z Twoim chlopakiem, przełozyć datę slubu, a samej udac się na terapię lub samodzielnie postarać się dowiedzieć co Tobą kieruje i czego chcesz w życiu. To bedzie optymalne rozwiązanie, nie skrzywdzisz wówczas ani siebie ani Twojego chlopaka (a przynajmniej nie tak jak odejsciem, jesli mu szczerze wyjasnisz co się dzieje, jednoczesnie zapewniajac go, ze robisz to i dla swojego i dla jego dobra, to jest duża szansa, ze zrozumie) a co wiecej , dużo możesz się o sobie dowiedziec.
                Pozdrawiam
                yucca

                Edytowany przez: yucca, w: 2007/09/03 11:07

                Edytowany przez: yucca, w: 2007/09/03 11:08

                biedronka535
                Uczestnik
                  Liczba postów: 108

                  czasami pociąga nas to co zabronione. Mi terapeutka powiedziala ze nie wyleczylam sie z poprzedniego zwiazku ktory zakonczyl sie 4 lata temu. Stwierdzilam ze nie ma co oklamywac mojego partnera gdyz tez bylismy juz po slowie, rezultat byl taki ze odkad mu to powiedzialam stare hmm nazwijmy to uczucie zniknelo. po prostu musialam o tym komus powiedziec i udalo sie czar prysł. Mój narzeczony zrozumial to bo wie ze jestem dda i mam problemy emocjonalne i wspieral mnie i wtedy gdy mowilam mu o obawach terapeutki i moich a teraz za 1,5 mies pobieramy sie i jest super.

                  Jesli zostaniesz z narzeczonym i udasz ze nic sie nie stalo to moze wrocic po paru latach i wtedy bedzie jeszcze gorzej bo albo zlamiesz serce mężowi albo bedziesz cierpiala cale zycie z niekochanym mezczyzna. Mówić tamtemu co do niego czujesz tez jest bez sensu bo nie wiadomo jak by zareagowal. takie jest moje zdanie ale wezmiesz sobie z tego co uwazasz za sluszne

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.