Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD Czarny scenariusz depresji

Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
  • Autor
    Wpisy
  • Milka30
    Uczestnik
      Liczba postów: 7

      Witajcie.
      Piszę do was po raz pierwszy, dlatego proszę o wyrozumiałość.
      Psycholog stwierdził u mnie depresje i zaproponował wizytę u psychiatry. Czekam właśnie na wizytę, ale wiecie jak to jest z terminami na kasę chorych, trzeba swoje odczekać. W moim życiu ostatnio przydarzyło się kilka nieszczęśliwych różnych przypadków związanych z chorobami i dlatego mam uczulenie na przeglądarki i wyszukiwanie wiadomości na temat chorób. Nie ma nic bardziej dołującego niż statystyki. Dlatego proszę was, czy ktoś mógłby mi powiedzieć co się dzieje z ludźmi którzy nie podjęli się wyleczenia swojej depresji (pomijając samobójców) ?

      zytka
      Uczestnik
        Liczba postów: 156

        Hej!
        Ja miewam stany depresyjne ,raz byłam u psychiatry i stwierdziła ,ze mam taką osobowość… Chciała mi przepisać tabletki ,ale później rozmyśliła się i skierowała mnie na terapię indywidualną.Były długie terminy oczekiwania i w końcu nie poszłam na tą terapię(poza tym jakoś nie odpowiadała mi pani psycholog , która miała mnie prowadzić ,ale oczywiście sie do tego nie przyznałam i stwierdziłam że jest ok…)
        Po jakimś czasie ,gdy czułam się gorzej poszukałam meetingu DDa ,tylko zbyt daleko od domu(bliżej nie było…)Byłam tam tylko raz i do tej pory tam nie wróciłam(a byłam tam w marcu) Nie chcę zapeszać, ale na razie jest ok,powierzam swoje problemy i lęki Bogu i On mnie trzyma przy życiu!
        Mogę powiedzieć,że te stany wracają zazwyczaj na wiosnę i jesień…Nigdy nie bralam żadnych tabletek (na szczęście).Wiem tylko ,że trzeba te wszystkie emocje ,uczucia przepracować na terapii ,bo z czasem wracają z wiekszą siłą i nas niszczą od środka.
        Z mojego doświadczenia wiem ,że nieleczona depresje czy stany depresyjne wracają i coraz bardziej nas pogrążają i musimy je leczyć ,bo inaczej ona zniszczą nas i chyba nie warto dawać za wygraną ,bo życie może być naprawdę piękne!
        Jak już wcześniej wspomniałam nie przeszłam terapii DDA,ale zwracam się do Boga i to mi pomaga.Kilka lat temu byłam na dnie ,nie chciałam żyć itd.Było naprawdę ciężko ,ale teraz trzymam sie Boga i jest lepiej 🙂 Nie chce tu nawracać czy cos w tym stylu ,mówię tylko o swoim doświadczeniu.
        To tyle co mogę powiedziec w tej sprawie.Jeśli masz jakieś pytania czy coś jest niejasne to podam Ci mój nr gg(8016784) i jeśli zechcesz to możesz napisać:)
        Pozdrawiam!

        zytka
        Uczestnik
          Liczba postów: 156

          Hej!
          Ja miewam stany depresyjne ,raz byłam u psychiatry i stwierdziła ,ze mam taką osobowość… Chciała mi przepisać tabletki ,ale później rozmyśliła się i skierowała mnie na terapię indywidualną.Były długie terminy oczekiwania i w końcu nie poszłam na tą terapię(poza tym jakoś nie odpowiadała mi pani psycholog , która miała mnie prowadzić ,ale oczywiście sie do tego nie przyznałam i stwierdziłam że jest ok…)
          Po jakimś czasie ,gdy czułam się gorzej poszukałam meetingu DDa ,tylko zbyt daleko od domu(bliżej nie było…)Byłam tam tylko raz i do tej pory tam nie wróciłam(a byłam tam w marcu) Nie chcę zapeszać, ale na razie jest ok,powierzam swoje problemy i lęki Bogu i On mnie trzyma przy życiu!
          Mogę powiedzieć,że te stany wracają zazwyczaj na wiosnę i jesień…Nigdy nie bralam żadnych tabletek (na szczęście).Wiem tylko ,że trzeba te wszystkie emocje ,uczucia przepracować na terapii ,bo z czasem wracają z wiekszą siłą i nas niszczą od środka.
          Z mojego doświadczenia wiem ,że nieleczona depresje czy stany depresyjne wracają i coraz bardziej nas pogrążają i musimy je leczyć ,bo inaczej ona zniszczą nas i chyba nie warto dawać za wygraną ,bo życie może być naprawdę piękne!
          Jak już wcześniej wspomniałam nie przeszłam terapii DDA,ale zwracam się do Boga i to mi pomaga.Kilka lat temu byłam na dnie ,nie chciałam żyć itd.Było naprawdę ciężko ,ale teraz trzymam sie Boga i jest lepiej 🙂 Nie chce tu nawracać czy cos w tym stylu ,mówię tylko o swoim doświadczeniu.
          To tyle co mogę powiedziec w tej sprawie.Jeśli masz jakieś pytania czy coś jest niejasne to podam Ci mój nr gg(8016784) i jeśli zechcesz to możesz napisać:)
          Pozdrawiam!

          niktosia
          Uczestnik
            Liczba postów: 8

            Witaj Milka,
            zacznę chyba od krytyki. Dziewczyno, Ty nie pytaj co się dzieje z ludżmi, którzy nie leczą depresji, bo to świadczy o tym, że chyba chcesz sobie odpuścić. Jeżeli masz depresję, to musisz ją leczyć koniecznie. Wiem co znaczy czekać na wizytę, bo byłam u psychiatry kilka razy, brałam leki antydepresyjne, chodziłam do psychologów i psychoterapeutki. Wiem, że bez pomocy nie dałabym rady i mogłoby być żle. Od wielu lat mam myśli samobójcze. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale to dopada jak jestem w dołku. Termin oczekiwania spróbuj czymś zająć, może poczytaj fachową literaturę. I myśl o tym, że czekasz na swoje lekarstwo, nie poddawaj się, zanim nie otrzymasz pomocy. Rozejrzyj się wokół, może jest z kim pogadać. Mało napisałaś o tym co konkretnie się z Tobą dzieje i jakie są objawy depresji.
            Tylko nie myśl co może się stać bez leczenia, bo może(ale nie musi) stać się najgorsze.
            Zyczę Ci dużo siły i wytrwałości, nie daj się

            eddi
            Uczestnik
              Liczba postów: 225

              jeśli czekasz na wizytę u specjalisty to spróbuj chociaż popracować odrobinę nad poprawą swojego nastroju 🙂

              można to zrobić poprzez:
              – gimnastykę – jakąkolwiek – ruch sprawia, że wydzielają się endorfiny czyli uszczęśliwiacze 🙂
              – opowiednią dietę, suplementy – czyli duuuuuużo magnezu 🙂
              – pisz pamiętnik – pisz w nim o swoich smuteczkach, złości i wszystkich możliwych problemach jakie teraz masz, dzięki temu wyrzucisz je ze swojej głowy – będzie Ci lżej
              – sprawiaj sobie drobne przyjemności
              – medytuj – można to robić np. siedząc spokojnie i liczyć swoje oddechy (ja liczę do 4 i później od początku) i jednocześnie starać się o niczym nie myśleć, można też koncentrować się na przedmiotach dokładnie je oglądając, wąchając, dotykając
              – działają też takie proste sprawy jak uśmiech – wystarczy się uśmiechnąć, żeby mózg odebrał to jako sygnał, że wszystko jest ok – można go tak "oszukać" – działa!, podobnie działa spojrzenie w górę

              trzymam kciuki 🙂

              Edytowany przez: eddi, w: 2009/11/12 02:22

              Milka30
              Uczestnik
                Liczba postów: 7

                martek
                „Ty nie pytaj co się dzieje z ludżmi, którzy nie leczą depresji, bo to świadczy o tym, że chyba chcesz sobie odpuścić.”
                Wręcz przeciwnie, wcale nie chcę sobie odpuścić. Byłam już kiedyś u psychiatry bo miałam myśli katastroficzne (nie mylcie z samobójczymi), brałam leki antydepresyjne pół roku. Lęki ustąpiły, niestety specjalista do którego chodziłam tytuł naukowy miał chyba tylko na papierze gdzyż jako osoba fizyczna niewiele mi pomógł, to była taśmówka, facet potrafił przyjąć 10-12 osób w ciągu jednej godziny, koncentrował się głównie na wypisywaniu recept i kulturalnym mówieniu, dzień dobry i dowidzenia.
                Teraz zapisałam się do innego psychiatry, podobno nie ma to być masówka, kobieta ma niby zarezerwowany do mnie specjalny czas. Zobaczymy po fakcie.
                „Termin oczekiwania spróbuj czymś zająć, może poczytaj fachową literaturę.”
                no właśnie wspominałam już wyżej dlaczego nie chcę wyszukiwać informacji. Zapytacie zatem po co w ogóle założyłam ten temat? Cóż, sama się teraz nad tym zastanawiam, może liczyłam na krótką odpowiedź: ludzie z nieleczoną depresją kończą na oddziale zamkniętym! a może po prostu to miało być moje ciche wołanie o pomoc.
                „Rozejrzyj się wokół, może jest z kim pogadać. ”
                może i jest, ale rozmowa już nie jest taka pomocna jak kiedyś, może uszczęśliwić mnie na parę godzin, czasem 1-2 dni i wszystko wraca. Czeka mnie trudna rozmowa z najbliższymi na co nie potrafię się przemóc, bo o ile łatwo rozmawia mi się z obcymi (o ile w ogóle chcę z kimkolwiek rozmawiać, ostatnio nie jestem wylewna) o tyle z rodziną nie potrafię porozmawiać o swoich problemach. Maskuję to wszystko, a oni są zupełnie nieświadomi, że coś mi jest. Nie chce zobaczyć w ich oczach wyrzutów, że znoooowu coś mi jest, ani współczucia bo zaraz zaczynam płakać.
                eddi
                „- gimnastyka, odpowiednia dieta, suplementy” gimnastyka nie jest wskazana w moim obecnym stanie, co dziennie biorę sporą dawkę witamin.
                „pisz pamiętnik”
                kiedyś sporo o tym wszystkim mogłam mówić, teraz mi się nie chce, mam wrażenie jakbym miała jakiś zator w mózgu, ucisk, który nie pozwala mi myśleć.
                „medytuj”
                chyba nie potrafie
                ktoś nie dawno podsuną mi taki niby działający sposób na depresje: trzeba sobie narysować różowego słonia, ustawić w widocznym miejscu i robić wszystko żeby nie myśleć że on tam jest, czy jakoś tak.
                Oto mój słoń
                [img size=150]http://lh5.ggpht.com/_ZLydgZttW1w/SvvcH-8eMVI/AAAAAAAAKso/NlkcSHo6_sY/s%C5%82o%C5%84.jpg[/img]
                Czy działa, no cóż, kwestia nastawienia, bywają momenty kiedy fakt, potrafie sobie wmówić zrób to czy to bo nikt tego za ciebie nie zrobi, i robię, ale czasem jest naprawdę trudno, nie mam siły nawet podnieść ręki do góry, wtedy bym tylko spała, ale spać nie mogę bo muszę się zająć dziećmi, kiedy już jestem bardzo zmęczona dochodzi wielka flustracja i szybkie wpadanie w nerwowy nastrój.

                Do psychiatry oczywiście pójdę, muszę poczekać jeszcze tydzień, który ciągnie się niemiłosiernie długo, ale biorąc pod uwagę że czekam już 6 tygodni to niewiele zostało. Z drugiej strony nawet po samej wizycie nie stanie się zaraz cud, zanim zaczną działać leki minie kolejnych kilkanaście tygodni

                Edytowany przez: Milka30, w: 2009/11/12 11:18

                Edytowany przez: Milka30, w: 2009/11/12 11:21

                eddi
                Uczestnik
                  Liczba postów: 225

                  fajny ten różowy słoń 🙂
                  wypróbuję !

                  trzymam za Ciebie kciuki 🙂

                  Edytowany przez: eddi, w: 2009/11/12 22:34

                  Milka30
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 7

                    byłam na wizycie, obrotu o 180 stopni raczej nie widzę, ale mam światło w którą stronę patrzeć, niestety o nurtujące pytanie zapomniałam zapytać :S

                  Przeglądasz 8 wpisów - od 1 do 8 (z 8)
                  • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.