Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD cześć!

Otagowane: 

Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
  • Autor
    Wpisy
  • lex_ap
    Uczestnik
      Liczba postów: 3

      Cześć wszystkim. Jestem Ola. Mam 28 lat. Jestem DDA i współuzależniona. Jestem tu nowa…  Pewnie ten wątek już był ale nie znalazłam. Jak radzicie sobie z poczuciem własnej beznadziejności? Macie tak w ogóle, że czujecie się komplentnie do niczego i nic niewarci? Ja tak się właśnie czuję, chociaż do życia jestem nastawiona pozytywnie i chociaż staram się mówić sobie miłe rzeczy, wybaczać błędy itd, to cały czas o sobie mam złe zdanie (takie mają o mnie też moja matka i babka z którymi mieszkam) Wiem, że one działają dysfunkcyjnie ale pomimo to myślę, że oceniając mnie w ten sposób mają rację. Jakie macie sposoby na podniesienie samooceny? Czy ktoś tutaj ma może podobnie jak ja?

      EmiliaD
      Uczestnik
        Liczba postów: 3

        Mysle ze tak czuje sie wiekszosc z nas i cala sztuka polega na tym zeby to w sobiee przepracowac zbadac dlaczego tak jest ale zawsze moze byc jakis gorszy dzien ale to normalne. w gruncie rzeczy najwazniejsza jest praca nad soba pokochanie samej siebie nawet jesli nie wszystko wychodzi idealnie kazdy ma prawo do bledow i nie kazdy musis byc we wszytskim najlepszy ale najwazniejsze jest pozwolic sobie na te bledy i niedoskonalosci nie oceniac siebie nie krytykowac ale oczywiscie zdarzy sie poczucie beznadziejnosci albo zastanowienie po co to wszystko ale pozytywne nastawienie jest bardzo pomocne i zawsze trzeba myslec ze bedzie lepiej a naprawde bedzie :-)pozdrawiam serdecznie lex_ap

        Mark
        Uczestnik
          Liczba postów: 11

          Cześć Lex_ap. Niska samoocena? Moja niska samoocena każe mi się odprasowywać do oczekiwań otoczenia. A ja chcę wreszcie pozwolić sobie na smutek. Nie chce mi się już udawać i pokazywać, jaki to zabawny, przepełniony szczęściem ze mnie chłopiec. Serdecznie dość mam tego sztucznego, cholernego humoru, który w żadnym wypadku nie odnosi się do mojego stanu psychicznego. Mam dość spełniania żądań innych, a moje niskie poczucie wartości nakazuje w towarzystwie udawać …i cholernie się boję. Czego? Wszystkiego, ogólnie (i nie ogólnie) rzecz ujmując. Już nie mam ochoty na uśmiech, nie mam ochoty na maski. Moje wahania nastroju, jak już zauważyłem, zmieniają się przynajmniej 5 razy w miesiącu, tak jakbym raz był tutaj, a raz tam. Jakbym żył w kilku osobach i w końcu jedna się męczy i wypycha do działania tą drugą. Cholera. Chcę spokoju. Dlatego właśnie od początku stycznia 2017 roku uczestniczę w Terapii Dorosłych Dzieci Alkoholików.

          Nowa05
          Uczestnik
            Liczba postów: 317

            Ja też tak się czuję niekiedy raz mocno raz normalnie. Całkowita walka do utraty sił, która wysysa energię ze mnie, a potem już nie mam siły Szukam mieszkania, żeby wyprowadzić się od rodziców alkoholików. Mieć swój kąt i cieszyć się życiem, a nie cały czas czuć się ospałym i nieważnym, też tak macie?

            Emilka77u
            Uczestnik
              Liczba postów: 1

              <p style=”text-align: left;”>Hej.Wy to chociaż macie możliwość podjęcia terapii.Ja niestety mieszkam za granicą i takowej nie posiadam😞Ale czuję,że muszę coś gdzieś napisać bo wariuje!!!Wychowałam się w rodzinie gdzie pila mama i tato choć jego picie mnie tak nie bolało jak mamy od czasu do czasu,ale coraz częściej się jej to zdarzało.Teraz mam 31lat męża,który nic nie rozumie.I wieczną potrzebę pomagania wszystkim wokół alkoholikom,bezdomnym,biednym i bardzo mi to dobrze wychodzi.Tylko,że nie ptrafię pomóc sobie.Cały czas mi się wydaje ,że picie mojej mamy to moja wina bo jej nie pilnuje.M.inn dlatego wyjechałem jak najdalej.Boję się o nią każdego dnia.Nie mam swojego życia czasem mam takie dni że nie mam ochoty wstać z łóżka!!!To wszystko jest jak rak zżera mnie powoli od srodka!Ciagła obawa i lęk nie pozwala mi by rozwinąć skrzydła i cieszyć się życiem .</p>

              Mka72a
              Uczestnik
                Liczba postów: 1

                Hej,tez jestem tu nowa.Nawet nie widziałam ze jest tyle osob takich jak ja.Mam wlasnie tak, że nawet jesli cos mnie niby cieszy to i tak czuje sie nic nie warta i nieszczesliwa.Wszyscy mi mowia ze w moim wieku,z moimi możliwościami byliby zadowoleni.Ja nie potrafie,coraz wiecej pije choc tak nie chcialam byc jak moj ojciec.W niczym nie widze sensu,niszcze wszystkie relacje.Zrywam kontakty zeby czasem ktos nie zostawil mnie.Nie radze sobie juz kompletnie.Wiem ze mozna z tym walczyc ale nie mam motywacji ani tak naprawde checi.Boje sie normalności.Boje sie zycia.Mam 23 lata a czuje sie tak jak wtedy kiedy mialam 10.Boje sie życia bo nawet najprostrze czynnosci mnie przerastają.Czy ktos kiedys przeszedl z bycia DDA do normalnosci?

                lex_ap
                Uczestnik
                  Liczba postów: 3

                  Dziękuję Wam bardzo!! Za odpowiedzi, za podniesienie na duchu. Dzięki Wam nie czuję się taka samotna w moich uczuciach i mam nadzieję, że będzie lepiej – tak jak napisałaś EmiliaD. Mam nadzieję, że uda mi się wypracować bardziej pozytywny obraz samej siebie.

                  Pozdrawiam Was ciepło

                  Ola

                   

                Przeglądasz 7 wpisów - od 1 do 7 (z 7)
                • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.