Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD czy dobrze zrobiłem?

Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
  • Autor
    Wpisy
  • walter
    Uczestnik
      Liczba postów: 86

      Poszedłem z siostrą i siostrzeńcem na pizzę. Rozmawialiśmy sobie, gdy siostrzeniec zobaczył że z naprzeciwka kilka metrów dalej piją wódkę rozlewaną pod stołem. Olałem to bo co czekam na piizzę jem i idziemy. Zaczeliśmy nawet się śmiać bo opowiadaliśmy sobie różne rzeczy. Nagle tamten jeden bo było ich dwóch i dziewczyna zaczął głośno kląć. Nie wiedziałem że to do nas. Po chwili podszedł do nas i żebyśmy się wynosili, nastoletniego chłopaka wziął za dorosłego siostrę chyba za faceta, a mnie to nie wiem za kogo.Tamtych dwoje go uspokajało. Co za co dlaczego jak. Nic jeszcze nie zrobił usiadł.Ale wyglądało, że może być gorzej. Poszedłem powiedziałem że pizze na wynos zrobili a siostra podała adres bo tu gość nie wiadomo czego się awanturuje. Oni oczywiście że nie wiedzą o co chodzi ale mniejsza z tym. Poszliśmy. I nic się nie stało. Chodzi mi o to co zrobiłem czy dobrze. Mam problem bo ojciec nigdy nie nauczył mnie jak to jest byc facetem. Nie wiem czy rozumiecie, nie miałem wzorców. Mam mętlik czy aby dobrze. Co mialem zrobić awanturę? po policję zadzwonić?liczyc na kierownika z pizerii?zadzwoniłem później do niego,przepraszał,ale że nie wiedział że to tak wyszło i że nie widział wcześniej nic.To głupie ale czuję niedosyt. Bo chciałbym przywalić temu gościowi, ze nam zepsuł wieczór. że sie trochę wystraszyła siostra a ja w końcu trochę też. Czuję że dobrze zrobiłem, że wyszedłem zabrałem siotrę i siostrzeńca, ale nie dokońca to jeszcze trafia do mnie. Wiem że to trochę pytanie dziecka, ale sam nie wiem może tylko chcę komuś to przekazać

      Edytowany przez: walter, w: 2010/09/03 23:21

      kaktus
      Uczestnik
        Liczba postów: 694

        Skoro pytasz o opinię, to odpowiem subiektywnie: mi się podoba, jak załatwiłeś sprawę. Kulturalnie, bez wdawania się bójki i utarczki z niezbyt ciekawym towarzystwem, a jednocześnie zachowując swoją godność. Ze pozostaje niedosyt i chciałoby się przywalić – cóż, że tak powiem. Chamstwa się w ten sposób nie pozbędziesz…Brak kultury, a przede wszystkim kultury picia w naszym kraju, to nadal skutki historii. Płacimy za rozpijanie narodu przez dłuuugie wieki.

        despair
        Uczestnik
          Liczba postów: 26

          Walter, mam dokładnie tak samo. I to nie tylko jeżeli chodzi o spotkanie z jakimiś menelami, wystarczy, że ktoś na mnie głos podniesie.Po prostu nie wiem co zrobić w takiej sytuacji. Krytyk mi mówi "weź mu przypierdol" ale paraliżuje mnie strach. Często wyłącza mi się wtedy myślenie i zostaje tylko chaos w głowie – nie potrafię nawet nic powiedzieć. Po takich sytuacjach rozpisuję sobie jak się zachowałem i jak chciałbym się zachować. Pomaga i powoli przynosi efekty.
          Tak jak kaktus – myślę, że dobrze załatwiłeś sprawę.

          Patrycja2
          Uczestnik
            Liczba postów: 7787

            Chłopaki, szkoda Waszych rąk na takich ludzi. No i chyba nie warto zniżać się do ich poziomu…Dobrze zrobiłeś, oczywiście popieram kaktusa.

            walter
            Uczestnik
              Liczba postów: 86

              W sumie to właśnie sednem jest strach. Ja się wystraszyłem bo od razu widzę walkę na śmierć..tak jak kiedyś widzialem sytuację w domu.Menel faktycznie pewnie jakieś problemy ma bo domyślam się że chodziło mu o głośne nasze śmiechy myślał ze to z niego. Ale tak jak piszę widzę tego ojca któremu jako dziecko do ramion sięgalem, czy jeszcze niżej i się boję jak dziecko jego agresji..agresji wielkiego silnego człowieka. To najbardziej kłuje.
              Terapia znów pozostaje w sumie dobrze, że coś pozostaje:/

              Torquemado
              Uczestnik
                Liczba postów: 901

                Nie pozostaje mi nic innego, jak napisać: "ja też tak mam" i zgodzić się z przedmówcami, że zrobiłeś dobrze, na tyle na ile w danej chwili byłeś w stanie zrobić.
                Dobrze rozumiem Twój lęk i frustracje z powodu niemocy w momentach konfliktowych, zwłaszcza dla mężczyzny niemoc i bezsilność jest cholernie upokarzającym doświadczeniem. W moim przypadku akurat to nie ojciec jest źródłem lęku przed agresją, przemocą, upokorzeniem, bo już w wieku 14 lat postawiłem się mu, dałem mu po gębie i od tamtej pory nigdy nie podniósł na mnie ręki. Mnie złamało pewne doświadczenie jak mieszkałem w internacie, w szkole średniej – kilku kolesi z najstarszych klas upatrzyli sobie mnie i pamiętam, że wtedy to dopiero nic nie mogłem zrobić. Z ojcem sobie poradziłem, ale z nimi już nie dałem rady i to mnie złamało – od tamtej pory często po prostu tchórzę i wolę odpuścić, bo przerażają mnie konsekwencje konfliktu. Często moje lęki są bardzo przesadzone (dla ludzi z zewnątrz), ale ja w danej chwili odbieram je jako cholernie realne i obezwładniające.

                Anonim
                  Liczba postów: 869

                  Walter, myślę, że dobrze zrobiłeś.
                  Nie ma co brudzić sobie rąk w takiej sytuacji. To są ludzie bez kultury osobistej, powiem nawet więcej i kontrowersyjnie: nie dotykaj śmieci, bo bardziej śmierdzą.
                  Sama, nawet słownie wolę się wycofać od takich ludzi.

                  Torquemado
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 901

                    Problem w tym, że nie zawsze da się wycofać, czasami trzeba odpowiedzieć. Ludzie to takie podłe stworzenia, że jak widzą słabość, to nie ustąpią, nie odpuszczą, a będą atakować dalej i są takie sytuacje gdy trzeba się postawić.

                    Kłos
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 106

                      No ja też tak mam, niestety, i nie musi to być pijany rosły, menel, wystarczy koleżanka z pracy, szefowa, ktokolwiek, kto zachowuje się ofensywnie, wtedy zupełnie tracę głowę, nie umiem się bronić, a jedyne na co potrafię się zdobyć to narastająca tłumiona agresja i później po wielokroć analizowane szczegóły mojego zachowania i pisane w głowie scenariusze, że mogłem przecież tak powiedzieć, tak się zachować. że następnym razem to… Ale następnym razem jest dokładnie to samo.

                    Przeglądasz 9 wpisów - od 1 do 9 (z 9)
                    • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.