Witamy Fora Rozmowy DDA/DDD czy jest jeszcze nadzieja na …uśmiech?

Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
  • Autor
    Wpisy
  • drozdzyk
    Uczestnik
      Liczba postów: 2536

      Od dłuższego czasu mam wrażenie, że krążę w kółko.

      Drążyłam temat dda, samorozwoju, poznawania samej siebie. Rozmawiam z ludźmi o podobnych problemach, czytam, piszę maile do tych których poznać nie mialam okazji.
      Próbowałam odnaleźć się w pracy, w życiu, w związku.

      W pracy udało mi się osiągnąć pewną stabilizację polegającą na stawianiu granic, nie wchodzeniu mi na głowę. Robię swoje, nie wychylam się, ale też nie jestem zarozumiała. Staram się zachować równowagę i zdrowy rozsądek.

      Zakończyłam relacje ("przyjaźnie", "związki") które nic mi nie dawały a tylko czerpały energię ze mnie, nie dając nic w zamian.

      Wyprowadziłam się z domu w którym mama popija (raz bardziej raz mniej) i nie chce się leczyć bo nie widzi w tym problemu, bym mogła uspokoić swoje zszargane nerwy.

      Mimo to nie potrafię znaleźć w sobie optymizmu, wiary że moje życie może być ok. Ciągle mam sobie coś do zarzucenia, ciągle mam wrażenie że robię za mało.
      Od jakiegoś czasu staram się robić tylko to co zgodne ze mną i im mocniej tak żyję tym większy sprzeciw i zdziwienie ze świata zewnętrznego dostaję. Nie oczekuję poklasku czy wsparcia, a może właściwie oczekuje? Dlaczego tak ciężko komuś zaakceptować że ja chcę właśnie tego, a nie tamtego. Dlaczego jestem w pracy obiektem żartów bo sama, bo nie mam chłopaka – nie mówiąc już o mężu i dzieciach.
      Nawet jak ktoś powie – nie bierz tego do siebie, nie przejmuj się tym co ludzie mówią. Latwo powiedzieć, trudniej zrobić.
      Czuję się bardzo samotna bo nie mam za bardzo z kim pogadać, ale jednocześnie coraz bardziej się zamykam i ciężko mi przyjąć że kogoś w ogóle to obchodzi. Jestem często smutna choć staram się udawać że nie jest tak źle, zasłaniając się najczęściej za zasłoną ironii, sarkazmu.

      Podczas "poznawania siebie" owszem odkryłam, że jestem typem introwertyczki – melancholinej osoby z duszą filozofa. Ale to przecież nic złego. Przecież lubię się śmiać, uwielbiam wesołych beztroskich ludzi. Czemu więc tak ciężko każdego dnia powiedzieć samej sobie, że będzie dobrze. Czemu towarzyszy ten ciągły smutek, niewiara i ciągła krytyka samej siebie w głowie. Czy zmiana podejścia do życia to proces ? Czy kiedyś będę szczerze się uśmiechać, cieszyć życiem, dostrzegać te jaśniejsze barwy?

      Nie oczekuje od życia wiele, bo wiem jakie ono jest. Doceniam fakt, że mam pracę, gdzie spać co włożyć do garnka, póki co zdrowie. Ale przeraża mnie wizja życia w samotności, odizolowaniu, niezrozumieniu. A teraz często się tak czuję. Nie odnajduję się w tym "szybkim świecie" gdzie wszyscy gnają, gdzie ktoś jest jednego dnia a drugiego znika bez słowa, gdzie wartości nie są już tak wyraźne. Zamazują się w zależności kto się nimi posługuje.
      Czy jest jakaś nadzieja?
      :unsure:

      ewelina82
      Uczestnik
        Liczba postów: 1499

        Hej Drozdzyk:)
        Mysle,ze Ty wciaz siebie szukasz,jak piszesz,jest to proces.Byc moze poznalas sie,ale nie akceptujesz siebie do konca?cos tam widocznie jeszcze w Tobie jest,co nie pozwala Ci sie usmiechac tak,jakbys chciala….

        Afektywna
        Uczestnik
          Liczba postów: 836

          mam podobnie Drożdżyk…4 lata w terapii, wszyscy idą do przodu, a ja się czuję dziwolągiem…Zbyt poważna, refleksyjna, ciągle bezrobotna i w depresji. Ostatnio usłyszałam, że ludzie wierzący szybciej wychodzą z kryzysów, to się modlę. Zaczęłam terapię u nowej osoby. "Dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą"…
          Pozdrawiam Cię serdecznie 🙂

          mase
          Uczestnik
            Liczba postów: 9410

            Ewelka chyba słusznie myśli. Może Ty próbujesz działać zgodnie z zasadami, których uczą na terapii ale jeszcze tego nie czujesz. Może ciągle jest w Tobie jakaś walka między tym co powinnam, a co bym chciała. Powiem Ci, że w momencie kiedy ja autentycznie przyjęłam, że chcę robić to i to, zachowywać się tak i tak, to nikt nie jest w stanie tego we mnie zmienić. Robię to co czuję, jest mi z tym dobrze i to daje mi radość.
            Podążanie za swoimi potrzebami zawsze daje radość i spełnienie.
            Może jeszcze szukasz drogi dla siebie.
            Ktoś mi też kiedyś powiedział, że od życia powinno się wymagać. Ze wyznaczanie sobie minimum tylko nas usypia, zmniejsza nasze potrzeby, sprawia, że żyjemy tak sobie, a wyznaczając sobie jakieś cele, dążenia mamy większą chęć do życia.
            Trzeba by się też zastanowić co to są za ludzie, którzy się śmieją, że nie masz chłopaka. Ja przez większość życia byłam sama i nigdy nikt mi z tego powodu nie dokuczał.
            A może Drożdżyk próbujesz żyć bezpiecznie, na boku, żeby nikomu nie szkodzić i żeby nikt Ciebie nie skrzywdził. I zamiast skupić się na własnym samorozwoju uważasz pod nogi. A jak tupniesz mocniej i widzisz sprzeciw to zastanawiasz się czy na pewno dobrą drogą idziesz. Trzeba znaleźć w sobie siłę i pewność siebie, wtedy inni nie pozwolą sobie na złośliwości i nie będą Ci wchodzić w drogę.

            Tak ja sobie myślę na podstawie własnego życia. Każdy jest jednak inny więc nie wiem czy moje dywagacje do czegoś się przydadzą.
            Powodzenia 🙂

            Afektywna
            Uczestnik
              Liczba postów: 836

              mase zapisz:

              Trzeba by się też zastanowić co to są za ludzie, którzy się śmieją, że nie masz chłopaka. Ja przez większość życia byłam sama i nigdy nikt mi z tego powodu nie dokuczał.
              A może Drożdżyk próbujesz żyć bezpiecznie, na boku, żeby nikomu nie szkodzić i żeby nikt Ciebie nie skrzywdził. I zamiast skupić się na własnym samorozwoju uważasz pod nogi. A jak tupniesz mocniej i widzisz sprzeciw to zastanawiasz się czy na pewno dobrą drogą idziesz.”

              Właśnie, co to są za ludzie, że sądzą, że o wartości kobiety świadczy, czy jest w związku?
              A może ludzie tacy są, że jak się nie postawi granicy, to ją przekroczą?

              eldda
              Uczestnik
                Liczba postów: 1077

                Przyłączam się do zdania Mase, jak znajdziesz to co lubisz i chcesz robić, to staniesz się niezależna, możesz to robić sama, ale towarzystwo samo się znajdzie. Jak robisz coś żeby znaleźć towarzystwo, to gonisz za króliczkiem, który ucieka. A może być tak, że wiesz co lubisz, ale nie pozwalasz sobie na to. Przyjdzie czas, że naprawdę zadbasz o sobie i zaczniesz to robić z potrzeby własnej, mi zajęło to 6 lat zanim to poczułam.
                Ludzie czepiają się czasami osób, które mają mentalność ofiary, może coś Ci z tego zostało? A może te żarty są nieszkodliwe i niepotrzebnie się przejmujesz, bo sama widzisz w tym problem. Też tak miałam, że chciałam związku po to, żeby być postrzegana jako "normalna". W pewnym momencie dostrzegłam absurd takiego myślenia. Moja terapia tez wyszła z takiego źródła, strasznie się napracowałam, żeby wyzdrowieć po to, żeby być "normalna" w pojęciu normy społecznej, terapia i kontakty z ludźmi miały służyć realizacji jakiejś wizji "normalności" a to błąd.
                Też mam dylemat co do ludzi, którzy okazują się nie warci zaufania, kolejna koleżanka mi odpadła, obgadywała mnie poza placami w sprawie, o która prosiłam wyraźnie by zachowała dyskrecję. Jak się to wydało, to w zasadzie odniosłam wrażenie, że ona nie widzi problemu, że mnie obgadała, tylko, że afera z tego wyszła. Pół roku temu odstawiłam koleżankę, która miała niekontrolowane, dziwne, agresywne reakcje, dwa lata temu zrezygnowałam z kontaktu z koleżanką, która nie interesowała się mną, gdy byłam w potrzebie. 3 osoby straciłam, na razie nie mam nowych w zamian, ale nie załamuję rąk nad tym, bo czy z nimi czy bez nich mogę robić to co chcę. Ale chcę otworzyć się na nowe osoby, na razie nie jestem zbyt otwarta 🙂

                Afektywna
                Uczestnik
                  Liczba postów: 836

                  Mądrze dziewczyny piszecie. Dużo wezmę sobie dla siebie z tych wypowiedzi. Chylę czoła…Nie ma jak rozwój 😉

                  Poszarpany84
                  Uczestnik
                    Liczba postów: 163

                    W każdym jest nadzieja na uśmiech ale i też jest czas smutku, żalu, złości i przykrych uczuć. Ja mogę tylko o sobie powiedzieć że w czesie terapii i po terapii, było wiele przykrych uczuć i wiele też radości. TRudny czas był z poczuciem straty, braku wartości ale mi mówili żeby również dopuścił do siebie też te uczucia które nie są przyjemne. Jak ktoś napisał to jest cały proces, jedni postępują szybciej, drudzy wolniej. Uśmiech powoli będzie wracał. Czasami pojawia się u mnie radość, dzisiaj pojawiła się złość na ojca i wydaje mi się że u dda jest więcej takich migawek i skoków emocji. Ważne też żeby móc mówić o swoich uczuciach czy na mitingu czy na grupie wsparcia.

                    Pozdrawiam

                    emeryt
                    Uczestnik
                      Liczba postów: 28

                      Pisze z punktu widzenia mezczyzny, ktore spotkal i dalej czasem spotyka kobiety o podobnej konstrukcji jak Ty. I powiem Ci to samo co im – kobiety sa niekompatybilne z tym swiatem. Potrzebuja wiecej uwagi, wiecej czulosci, wiekszego poczucia bezpieczenstwa, wiecej emocji niz mezczyzni i samotnosc dla nich jest czesto sporym problemem. Przykro mi ale nic z tym nie zrobisz – trzymam kciuki, zebys w koncu trafila na jakiegos nieidiote. Tylko tyle, bo spotkanie wartosciowego mezczyzny jest o wiele trudniejsze niz spotkanie wartosciowej kobiety. Niestety.
                      Dodatkowo moze Cie toczyc depresja – ja wiem, ze to slowo wytrych dzis ale to swinstwo moze zabrac cala radosc z zycia i nawet tego nie zauwazysz. A wine bedziesz szukac w sobie czy w ludziach.
                      Zapamietaj, ze nic zlego nie jest z Toba.

                      mase
                      Uczestnik
                        Liczba postów: 9410

                        Bardzo ładnie napisane 🙂

                      Przeglądasz 10 wpisów - od 1 do 10 (z 16)
                      • Musisz być zalogowany aby odpowiedzieć na ten temat.